Hej!
U nas w Słupsku było wczoraj 34 stopnie w cieniu-żar się z nieba lal,a ja myślałam,że się żywcem ugotuję

.Dopiero koło 17 zerwał się wiatr i przywiał burzę,co wreszcie ostudziło ten ukrop.dziś święci słonko,ale czuć rześkie powietrze.Mnie pasuje,bo fanką upałów nie jestem.
W środę byłam na wizycie tym razem u innego gina.Dobre wieści są takie,że dzidzia rośnie-ma już 18 mm,serduszko bije.Znalazł też drugi pęcherzyk,ale niestety bez echa zarodka.Trochę się przestraszyłam,ale uspokoił mnie twierdząc,ze na tym etapie ciąży nie zagraża to zdrowemu dzidziusiowi.Z drugiej strony"znikający bliźniak" tłumaczy tez bóle brzucha,które męczą mnie od samego początku ciąży.Bardzo żałuję, że drugi bąbelek nie przetrwał,choć z drugiej strony taka ciąża mnoga jest bardziej zagrożona niż pojedyńcza,a moje ostatnio jakoś wyjątkowo problemowe się stają.Dostałam skierowania na morf. ,mocz, cukier,vrdl,combsa(NFZ)-TSH (zrobiłam prywatnie już wczesniej),pytał tez czy w poprzednich ciążach miałam robione Toxo-wyniki wskazują,ze przechorowałam,więc nie ma potrzeby powtarzać. Powinna też wykonać test potrójny(pisalam o tym wczesniej),ale to też prywatnie, bo wiekowo trochę mi zabraknie miesięcy

Chcę jeszcze zbadać hbs,HCV i HIV,może uda się wydębić skierowanie od poz,jeśli nie to zrobię prywatnie.
Jeśli chodzi o czytanie-to u mnie masakra.A książki uwielbiam i kiedyś dosłownie je pożerałam

.Teraz od gwiazdki leży jak wyrzut sumienia "Miłość i inne dysonanse"J.Wiśniewskiego i nawet jej nie otworzył am,a to prezent od teściowej po pierwsze, a po drugie jeden z moich ulubionych autorów.Polecam też Barbarę Wood "Płomień duszy czyta się super, inne jej książki też są świetne.Anita Plumińska-Mieloch 'Widok na taras' jedyna pozycja,ale moim zdaniem warta przeczytania.Bardzo podobał mi się 'Chichot losu'Lemańskiej,szkoda że już więcej nic nie napisze.Zauroczył mnie też "Dom nad Rozlewiskiem",ale tu to oryginalna nie będę.Podobała mi się też "Ostatnia podróż Valentin"Santa Montefiore. Się rozpisałam, a tu nadszedł czas na zastrzyk.
Jeszcze krótko o wadze,u mnie -2,5kg od początku ciąży.Martwi mnie,ze chudnę,ale apetyt mam słaby,ciągle meczą mnie biegunki, niestrawność, mega wzdęcia.Do końca I trymestru nie ma mowy o farmakologicznym leczeniu,tylko lekkostrawna dieta-jakbym było gorzej to mam się meldować na patologii ciąży.Póki co pogryzam sucharki popijam kisielem i wyrzucił am z jadłospisu wszystko co surowe.Mam nadzieję,ze niebawem wszystko się unormuje.
Odmeldowuję się życząc wszystkim miłego dzionka.