Dzisiaj jest pt paź 03, 2025 4:51 am


Forum ciąża

» Fora Regionalne » Podkarpackie

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1468 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 74  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: wt sty 08, 2008 1:18 pm 

Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 7:51 pm
Posty: 3620
bardzo slicznie dziękuję w imieniu tosi za komplementy :)
nie odzywam sie za bardzo bo nie moge siedziec... :( masakra jakas...
jeszcze z tydzien i jeśli wszystko będzie ok, to pojawie się cześciej.

Kasia P czekamy na Twoje maleństwo teraz :)
Irminka, Twoja Amelcia tez się do tych ślicznych zalicza :) hihi od poczatku :)

_________________
jeśli nie wiesz co się ze mną dzieje, znaczy że JA TEGO NIE CHCĘ


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: wt sty 08, 2008 1:59 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt paź 23, 2007 3:58 pm
Posty: 412
Lokalizacja: Stalowa Wola
Mam wrazenie ze to nigdy nie nastapi... ze urodze w koncu;-) wogóle sobie tego nie wyobrażam...jakaś chandra czy co??;-) ale jak oglądam wasze córunie to mi przechodzi. Widze ze i Antosia i Amelka bardzo podobne do swoich mamuś, normalnie kopie:-) Pewnie super uczucie tak patrzeć na swoje "dzieło sztuki"...to trzymam kciuki zebyś szybko doszła do siebie i jestem pełna podziwu ze dałaś rade sama naturalnie urodzić :brv:
A ja sie właśnie dowiedziałam ze bede musiała sie jeszcze na koniec tej ciazy przeprowadzać i jestem przerażona :( nie dość ze ta chandra mnie dopadla to jeszcze ciagle jakies problemy sie zwalaja na głowe. Musze po prostu czesciej tu zagladac i oglądać Wasze Słoneczka :sw: bo to mnie mobilizuje do działąnia. Takze buziaki dla Waszych pociech, trzymajcie sie cieplutko!!


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt sty 08, 2008 4:25 pm 

Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 7:51 pm
Posty: 3620
kasia :-{: nie martw się, wszystko się ułoży i nawet nie będziesz pamiętała o kłopotach jak mała będzie z Toba :)
i błagam , nie antosia .... Tosia :) hihihi
a macie jeszcze :D
Obrazek

_________________
jeśli nie wiesz co się ze mną dzieje, znaczy że JA TEGO NIE CHCĘ


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt sty 08, 2008 6:48 pm 
2 żółte kartki
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr maja 03, 2006 9:36 pm
Posty: 4215
Lokalizacja: Cheshire (UK) /Stalowa Wola (PL)
Rzufiku
Dolaczam sie do gratulacji :!: :!: :!: :!:

Masz piekna corcie i te sliczne oczeta :D no zakochac sie mozna :D
I imie bardzo bardzo ciekawe :D
Zycze Tobie..duzo radosci z bycia mamusia :D i szybko wracaj do formy by cieszyc sie coreczka w pelni sil


_________________
Alan Tomasz 31-October-2005
[*] - 9 tydzień ;(((


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt sty 11, 2008 11:46 am 

Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 7:51 pm
Posty: 3620
dziękujemy misiulka :D
a ty jak tam na obcej ziemi? jak alankowi sie podoba? dawaj znać :)

_________________
jeśli nie wiesz co się ze mną dzieje, znaczy że JA TEGO NIE CHCĘ


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt sty 11, 2008 2:24 pm 

Rejestracja: wt sty 16, 2007 11:47 am
Posty: 273
Kasia_P_24 nastąpi i to już niebawem. I Ty będziesz mogła wreszcie sie cieszyć swoją córeczką :) Ale rozumiem Cię doskonale, ten ostatni trymestr dłuży się niemiłosiernie :( Nie bardzo wiem na kiedy masz termin ale zdaje mi sie że na marzec? Więc to już końcówka ciąży :) Zleci szybciutko :-{:

rzufik drugie zdjęcie Tosi też piękne. Jest strasznie fotogeniczna więc przyszła modelka Ci rośnie :)
jak znajdziesz czas to napisz jak poród i opieka i w ogóle wszystko :)

Kasiula07 o to teraźniejsze zdjęcie mojej Meli:
Obrazek
Teraz Ty pochwal się Piotrusiem :)

Pozdrawiam

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt sty 11, 2008 3:05 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: sob wrz 01, 2007 10:18 am
Posty: 116
Rzufik sliczna córcia
Irminka ale Amelka urosła miodzio

a to moj kawaler


Obrazek

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt sty 11, 2008 7:05 pm 

Rejestracja: wt sty 16, 2007 11:47 am
Posty: 273
Kasia Twój kawaler też urósł :)Przystojniak z niego. I super wygląda taki modniś mały hehe

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt sty 11, 2008 7:14 pm 

Rejestracja: wt paź 23, 2007 6:14 pm
Posty: 227
Witajcie
od kilku tygodni podczytuje forum stalowowolskie. Sama spdziewam się dzidziusia . Jestem w 37 tygodniu dlatego pilnie sledze szczególnie ostatnie wpisy rzufika. Jak trochę wydobrzeje to pewnie bede sie chciała troche dowiedzieć . To moje drugie dzieciątko .Mam już córę która chodzi do zerówki.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt sty 11, 2008 9:25 pm 

Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 7:51 pm
Posty: 3620
irminka no jak znajdę chwilkę to na pewno popisze więcej. Twoja Melcia tez top model rośnie :)
kasiula jaki on wieeeeelki :) dorosły chłop juz prawie :)
anula pytaj śmiało, jak tylko znajdę czas to odpowiem albo nawet na raty :) Irminka tez dość świeżo upieczona mamcia więc na pewno tez pomoże ( mnie pomogła bardzo :) )
no i w ogóle koniecznie napisz coś więcej o sobie!! gdzie do szkólki chodziłas i w ogóle.. może się znamy :) no i wklej zdjęcie swojej pociechy :)
więcej zdjęć mojego krasnalka tutaj na 1 stronce
http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?t=24645

_________________
jeśli nie wiesz co się ze mną dzieje, znaczy że JA TEGO NIE CHCĘ


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn sty 14, 2008 12:30 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt paź 23, 2007 3:58 pm
Posty: 412
Lokalizacja: Stalowa Wola
Oj ja to mam pecha, znowu mi kompik nawalił. Tym razem na szczescie tylko zasilacz:-) a ze nieszczescia chodza parami to jeszcze gume zlapalam ostatnio i dwa kola mam do wymiany:( jak bym malo wydatków miala!!
A co tam u Was??
Rzufik co tam u Ciebie?? Z niecierpliwoscia czekam na ta obiecana relacje z porodu....;-) Jestem ciekawa czy miałaś znieczulenie? Wogóle to chyba taki "luksus" w Stalowej jest płatny...? No i jak TOSIA?? Zdjęcia te zaraz po porodzie są przepiękne a moj mąż to oglądał je chyba ze 100 razy juz ( nie moze sie doczekac az sam takie zrobi). Masz juz ten wózeczek? Ja zamowilam jednak tego Atlantica, ale czekam caly czas bo kolorku mojego nigdzie nie ma.
Anula witamy po przerwie. Napisz co tam u Ciebie, jak sie czujesz. Pewnie juz wszystko przyszykowane na przywianie maluszka?? Znasz płeć??

_________________
Obrazek

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn sty 14, 2008 12:30 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt paź 23, 2007 3:58 pm
Posty: 412
Lokalizacja: Stalowa Wola
Oj ja to mam pecha, znowu mi kompik nawalił. Tym razem na szczescie tylko zasilacz:-) a ze nieszczescia chodza parami to jeszcze gume zlapalam ostatnio i dwa kola mam do wymiany:( jak bym malo wydatków miala!!
A co tam u Was??
Rzufik co tam u Ciebie?? Z niecierpliwoscia czekam na ta obiecana relacje z porodu....;-) Jestem ciekawa czy miałaś znieczulenie? Wogóle to chyba taki "luksus" w Stalowej jest płatny...? No i jak TOSIA?? Zdjęcia te zaraz po porodzie są przepiękne a moj mąż to oglądał je chyba ze 100 razy juz ( nie moze sie doczekac az sam takie zrobi). Masz juz ten wózeczek? Ja zamowilam jednak tego Atlantica, ale czekam caly czas bo kolorku mojego nigdzie nie ma.
Anula witamy po przerwie. Napisz co tam u Ciebie, jak sie czujesz. Pewnie juz wszystko przyszykowane na przywianie maluszka?? Znasz płeć??

_________________
Obrazek

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn sty 14, 2008 5:36 pm 

Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 7:51 pm
Posty: 3620
u mnie zaczęło się śmiesznie.
najpierw w noc przed sylwestrem odszedł mi czop. myślałam już że to wody, ale było tego mało i w kolorze brunatnym. ten czop mi odchodził cały dzień. potem wieczór sylwestrowy przed kompem i tv na zmianę, mąz spał bo go jakies przeziębienie zmogło. no i sobie siedziałam na forum z dziewczynami ze styczniówek- taaaka imprezka była ;) hihi
ok 2 położyłam się spac i ok 3 obudziły mnie skurcze. no to komóra w łapę i liczymy odstępy. najpierw były tak co 15 minut i to takie trochę bolesne tylko, w podbrzuszu, więc myślałam że straszaki i udawało mi się podsypiac trochę. jednak nie wyciszyły sie do rana i tak cały dzionek czułam bóle, ale były juz nieco mocniejsze i częstsze, tak co 7-8 minut. trwały po 30-40 sekund. mimo że się nie wydłużały postanowiliśmy jechac do szpitala, bo już były na tyle mocne ze nie mogłam się na niczym innym skupić tylko na bólu.
ok 16 pojechaliśmy, tam z przyjęciem zeszło do 17.30. mąż mógł zostac ze mną. zbadali mnie i co? rozwarcie na cały palec, więc poród w lesie, ale nie mogłam juz jechac do domu, skoro się przyjęłam (bezsensu polityka)
lekarz zlecił ktg no i wlazłam na porodówkę. tam cisza.... na sali przedporodowej komplet, więc dostałam osobny pokój. podpieli mnei pod ktg i dwie miłe położne robiły wywiad, mąż w tym czasie siedział sobie w pokoju. na ktg oczywiście moje skurcze nie wychodziły, chociaz bolały zwłaszcza w pozycji leżącej.
no nic, wypuścili mnei z porodówki do pokoju, mąż mógł zostac do 21 nawet. w końcu poszedł, a ja zostałam sama. byłam dośc padnięta juz więc chciałam pospać. tylko że na leżąco skurczyki regularnie co 7 minut i coraz mocniejsze. ok 22 przyszła położna (taka wredna baba - pani ewa, normalnie bym ja pogryzła :evil: ale o tym później) posłuchac tętna dziecka. akurat między skurczami. po godzinie zapisywania czasu ( mam na pamiątke dwie kartki zapisane :) ) postanowiłam połazic po korytarzu. no i tak łaziła i łaziłam i wtedy skurcze były juz co 5 minut ale jak się położyłam znowu to co 7 wrociły :roll: bezsensu. no i tak za którymś spacerem pani ewa wychyliła głowe z porodówki i pyta co mi jest i dlaczego nie śpię. no to mówie że mnie boli, a ona mi każe iść się położyć bo to dopiero początek i zebym jeszcze odpoczywała żeby mieć siłę rodzić :shock: to jej tłumacze że nie moge spac bo mam skurcze mocne co 7 minut jak leżę. a ona się pyta od kiedy to jej mówię że od 3 zeszłej nocy a ona że pyta od kiedy teraz mnie boli i mi n ie wierzy ze ciągle od zeszłej nocy :evil: (przecie ona wie lepiej wredne babsko)
no to w końcu mówi że mnie zbada. no i poszłam na leżanke a ta jak mi łapę w trakcie skurczu wsadziła to się popłakałam z bólu i jak wstałam to mi krew pociekła po nogach :evil: :evil: :evil: (potem się okazało że nie tylko dla mnie była taka delikatna...)
no nic, rozwarcie na 2 palce, więc poród w lesie. po godzince znowu mnie zawołała na badanie. odeszła mi po nim reszta czopa. no i rozwarcie na 4 palce już, wiec zrobiła mi lewatywę (za moją zgodą). długo nie wytrzymałam ;) no i tak posiedziałam jeszcze na kibelku sobie...
no i ona po mnie przyszłą i mówi że mam się pakowac na porodówke, że dziś już powinnam urodzic (na początku mówili że jakby się nic nie rozkręciło to by mnie wywalili do domu).
no to się przeniosłam i pod ktg od razu, tam oczywiście skurczy nie widać za bardzo, tak po 15 max wychodziły a bolało jak nie wiem... zwłaszcza na leżąco...
i tak przeleżałam do jakiejś 6 rano (od 3 na porodówce)
pani ewa kazała dzwonić po męża. przyjechał w 20 minutek bo i tak wstawał do pracy hihi
ok 7 zmiana personelu. przyszła najfajniejsza położna na świecie, miałam dużo szczęścia że na nią trafiłam, okazała się kochana juz przy pierwszym badaniu - chociaż na skurczu prawie nic nie poczułam - rozwarcie na 6 palców. no i leżec pod ktg :( co było najgorsze bo na bok nie mogłam się z bólu przekręcić a na wznak bolał mnie żołądek bo mała naciskała. pozwoliła mi posiedzieć na piłce. pomogło trochę chociaż przez schodząca główkę bolało jeszcze bardziej na skurczach. ale ok. oczywiście od kolacji nic nie jadłam i miałam mało siły i nic mi się jesć nie chciało więc dali mi glukoze. wcześniej jeszcze dostałam coś na rozluźnienie szyjki.
na skurczach strasznie się darłam, nikt tak nie krzyczał, aż mi wstyd teraz jak sobie przypomnę, ale nikt nie krzyczał na mnie o to :)
no i tak zeszło jeszcze kilka godzin z tymi skurczami. szyjka nie chciał do końca puścic a podali mi oksytocynę która w pół minuty dała skurcze parte - koszmar bo przeć nie mogłam :( w końcu klęknęłam na łóżku i wypięłam tyłek na położne żeby ta szyjka puściła ( musiało wyglądac komicznie :) )
mąż ciągle był przy mnei. wcześniej trochę przy glukozie chyba zwymiotowałam i to na podłogę bo basen mi zabrali spod łóżka... nie przejęłam się ani ja ani maż ani położne, więc się nie martwcie jak się coś takiego zdarza...
no i po tym wypięciu się po kilku partych szyjka puściła i pani wandzia (ta fajna) pozwoliła przeć. no i tu się zaczął cyrk. krzyczałam okrutnie, mąż przy głowie kazał oddychac, położne odbierające poród obok tez krzyczały "pani aniu oddychamy!!!" "pani aniu, nie krzyczymy, przemy" az mi się śmiać chciało :) potem w końcu zaczęłam krzyczec że juz chyba rodze i jak odebrały tamten poród to cała świta (pani wandzie, jeszcze 2 położne i dr adamczyk) przyszli do mnie. podczas skurczy mąż trzymał mi nogę w górze a ja parłam ile się dało. już go nawet gryzłam tak bolało... n w końcu pani wandzia mówi :"no, juz widac główkę i poważnie, widziałam że cieszy się razem ze mną " :) ( wczesniej przychodziła, patrzyła ze współczuciem i głaskała mnie po nodze albo po głowie) kazały mi się położyć na wznak i jedna z nich złapała mnie za rękę, druga trzymał mąż. jeszcze jedno mocne parcie i poleciało ze mnie....eeeeeee no eeee :oops: ale było mi wszystko jedno... potem mnie nacięli na znieczuleniu domiejscowym (bo zzo nie brałam, nie wiem nawet ile kosztuje ale nie mieliśmy kasy, następny poród na pewno znieczulony!!!!) no i w końcu ostatnie parcie i poczułam coś niesamowitego - ciche "plask" i brzuch zmalał i ten krzyk :) Tosia była na zewnątrz :) położyli mi ją na brzuchu, płakaliśmy oboje z męzem :) piękne uczucie.
potem Tosię wzięli do obróbki, maż poszedł pomóc i porobić zdjęcia :) a ja rodziłam łożysko i doktor mnie zszył. uaktywniła się moja stała reakcja na stres -zaczęłam sobie żartowac :) pytam doktorka czy będzie bolało a on na to że" wie pani, ja tam zawsze z tej drugiej strony, to nie wiem... " no i tak sobie gawedziliśmy. hihihi. skończyli. przenieśli mnie na łóżko na kółkach i odstawili w kat porodówki, gdzie sobie we 3 byliśmy już. i tak ze 2 godzinki. potem mnie na położniczy a mąż do domku chwalić się wszystkim znajomym :)
ok 17 poszłam do wc (tośka urodziła się o 14:15) doszłam sama, ale jak wstawałam to mi sie zakręciło w głowie i pielęgniarka która mnie zaprowadzała kazała głowe nisko między nogami trzymać na siedząco - pamiętam radość- "o!! moge się schylić" :)
wróciłam na salę (2 osobową) i wieczorkiem przyszłą taka fajna pani, która mnie przyjmowała na izbie i zaprowadziła pod prysznic. było mi trochę słabo ale o ile lepiej po umyciu. no i tak to.
miałam przeboje z karmieniem, bo pokarm był ale moje brodawki okazały się nie chwytne i tośka nie mogła się przyssac. teraz już jest ok okazało się że od kiedy przestałam słuchac rad położnych to daję sobie radę :twisted: (one kazały mi karmić na leżąco a wtedy to w ogóle tragedia, oryczałyśmy się obie z tosią, ale już jest ok )
no i jak jeszcze jakies pytania to prosze :)
przepraszam za przydługi opis.


kasiap żeby suwaczek sie pokazywał w podpisie wklej bbcode!!

_________________
jeśli nie wiesz co się ze mną dzieje, znaczy że JA TEGO NIE CHCĘ


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn sty 14, 2008 7:16 pm 

Rejestracja: wt paź 23, 2007 6:14 pm
Posty: 227
Oj ciesze sie że tak dużo napisałaś Rzufik. Chociaż to teraz już naprawde zaczynam sie bać troche jak to bedzie, tym bardziej że to mój drugi raz. Mam pytanie czy pytali cie o zgode na naciecie? Ja sie zastanawiam czy nie napisać stosownego oświadczenia że zgadzam sie tylko wyłącznie w przypadku zagrożenia zdrowia i życia dziecka, ja 2 dni po 1 porodzie płakałam że chce jeszcze raz urodzić zamiast tych szwów.Czy chodziłaś na szkołe rodzenia? Nam sie nie chciało( i tak naprawde to nie ma kiedy) i mam tylko takie zaświadczenie od lekarza że jesteśmy przygotowani do porodu rodzinnego. Jak dzwoniłam przed nowym rokiem to położna powiedziała że jak mąż był grzeczny przy pierwszym porodzie to go do drugiego wpuszczą bez zaświadczenia, ale nie wiem czy po nowym roku jakiś nowych zarządzeń nie ma? Mąż miał to żielone ubranko czy tylko kapcie wystarczą teraz? Jeśli chodzi o mnie to nie chodziłam do szkoły w Stalowej, tzn chodziłam ale dopiero na KUL. W Stalowej mieszkam niedaleko esso (obecnie lotos). Jutro nie ide do pracy to może poczytam jak wkleić zdjęcie bo na razie nie mam pojęcia. Na razie. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny z forum.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn sty 14, 2008 8:10 pm 

Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 7:51 pm
Posty: 3620
anula 01

po pierwsze nie masz się co bac :)
po drugie - nie chodziłam do szkoły rodzenia, poszliśmy raz przed samym sylwestrem i nie było zajęc ale pani beatka położna zlitowała się i podbiła nam kartę :)
a tu info dla kasi p - szkoła działa i to jest tam gdzie była :)

aha, a tak w ogóle to nawet nie pytali o jakies zaswiadczenie, tylko mąż musiał miec to ubranko zielone, bo spodnie dostał od pań :) no a samo ubranko kupisz przy wejściu na położniczy :) zresztą wszystko wam wytłumaczą ( o ile będzie czas)

wiesz ze ja tez mieszkam przy esso???? w bloku nr 16 :) hihihi niedługo zobaczysz rzufika z tosią na spacerku osiedlowym w pięknym niebieskim wózku :) (kasia p - kupiliśmy twistera)

co do nacięcia - wiesz, tez nie mogłam za bardzo wytrzymać na początku - w szpitalu po prostu prosiłam o zastrzyk p.bólowy i nie robili problemu :)
w domu, przyznaje, brałam ketonal (pytałam w szpitalu czy mogę i powiedzieli że jak nie będe mogła wytrzymac to ok, w karmieniu nie przeszkadza) , bo nie dawałam rady nic zrobić- bolało nawet lak lezałam i się nie ruszałam... tak pzeżyłam tydzień, potem moja kochana położna środowiskowa zdjęła mi szwy i od razu lepiej. dużo tez dało podmywanie się wyciągiem z kory debu (kupisz a aptece) polecam!!! aha- nie pytali czy sie zgadzam, pamietaj ze zawsze lepiej się goi raza cięta niż szarpana!!! i jeśli zadbasz odpowiednio to będzie dobrze!! poproś po tygodniu (jesliby się dobrze goiło) o zdjęcie szwów. a może nie będa musieli Cię nacinać? skoro to drugi poród, nie martw się :)

a o tym jak wkleić zdjęcie poczytasz w galerii, to proste i czekam zatem na wynik :) hihi
pozdrówki :)


nie bójcie sie porodu!!! to tak naprawde nic jeśli dojdzie do tego cała miłośc do Waszego dzieciaczka i jego jedno spojrzenie wystarczy żeby zapomnieć o bólu!!! serio!!!

_________________
jeśli nie wiesz co się ze mną dzieje, znaczy że JA TEGO NIE CHCĘ


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn sty 14, 2008 9:34 pm 

Rejestracja: wt paź 23, 2007 6:14 pm
Posty: 227
Rzufik Oj to mieszkamy bardzo blisko siebie ja w bloku poniatowskiego 35, to jest ten który zaczyna sie przy przedszkolu 18 - ce naprzeciwko mam JP II 20. To na spacerku na pewno sie spotkamy Ty z Tosią i ja z ... no właśnie nie ma jeszcze 100% zgody co do imienia. tylko sie nie zdziwcie bo tu chyba same młodziutkie dziewczyny ( w każdym razie takie mam wrażenie) a ja czuje sie młodziutko ale na 2 dziecko już był najwyższy czas... Mąż ma zielone ubranko po 1 porodzie tylko musze go znaleźć i przygotować. Troche mnie uspokoiłaś że nie wołają tych zaświadczeń. Jutro ide do szpitala wybrać wynik z wymazu na gronkowca. Niestety coś wyszło i pewnie w czwartek dostane antybiotyk tak że do czwartku nie mam zamiaru rodzić hehe


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn sty 14, 2008 9:34 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt paź 23, 2007 3:58 pm
Posty: 412
Lokalizacja: Stalowa Wola
Rzufik pięknie to wszystko opisałaś. Normalnie siedze i się cała zapłakałam. Jesteś niesamowita!! I bardzo dzielna :D jutro napisze coś wiecej bo dzisiaj juz nie dam rady, musze sie wypłakać.... :wink:

_________________
Obrazek

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn sty 14, 2008 11:55 pm 

Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 7:51 pm
Posty: 3620
kasia, reagujesz tak przez tzn "ucisk macicy na mózg " hehehe (taka teoria styczniówek :) ) :) miałam to samo, wiesz, nawet podczas porodu, jak słyszałam płacz dziecka które własnie urodziło się na łóżku obok to tez płakałam :) i całą ciążę czytając/oglądając porody :)
piękny suwaczek, dopiero ja taki miałam ehhh jak to szybko leci... :)
odzywaj się częściej :)

aha mój piękny plan urodzenia pierwszego stalowowolanina w roku padł... tosia urodziła się jako czwarta w szpitalu ;) kurcze o 3 dzieciaków się spóźniłyśmy...

_________________
jeśli nie wiesz co się ze mną dzieje, znaczy że JA TEGO NIE CHCĘ


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt sty 15, 2008 12:00 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt paź 23, 2007 3:58 pm
Posty: 412
Lokalizacja: Stalowa Wola
Hehe dobre z tym uciskiem...;-) Ale tylko to tłumaczy takie moje zachownia bo nigdy taka nie byłam;-)
Ale nawet moj mąż sie wzruszył także to chyba jeszcze coś więcej niż hormonki...
A propos mam takie pytanko, czy do tej pielegniarki srodowiskowej tudziez położenej to zapisywałyscie sie wczesniej?? Chodze prywatnie do lekarza i normalnie nie jestem wogole w temacie. Szkole rodzenia tez sobie darowalam bo samej to mi sie nie chce chodzic.
Nie wiem czy dam rade byc teraz czesciej bo niestety czeka mnie przeprowadzka.. dzisiaj wieczorem zaczynamy. Troche nie tak mialo być. Do tej pory mieszkalam u mamy, bo mama ma wieksze mieszkanie a od roku mieszka w Lublinie z moja siostra. Swoje mieszkanie wynajelam. A teraz babcia zachorowala i wymaga stalej opieki no i mama musiala wrocić i w zasadzie w ciagu tego tygodnia musimy odswiezyc nasze mieszkanie, przeprowadzic sie, zrobic zakupy dla dziecka i takie tam. Normalnie juz sama nie wiem w co rece włozyc;) i to na sam koniec ciazy. No ale nic mam nadzieje ze to mnie tylko wzmocni;-)
Rzufik a jak się czujesz?? Wracasz juz do formy?? Ostatnio sobie u świadomiłam że ten cały połog mnie czeka... zawsze to jakos tak daleko bylo a teraz... najgorsze jest to ze ja zawsze tamponikow uzywalam a podpasek nie cierpie. No ale coz... ciekawe jak dlugo to potrwa.
Oj sie rozpisałam, mam nadzieje ze was nie zanudzilam.. :)

_________________
Obrazek

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: wt sty 15, 2008 1:38 pm 

Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 7:51 pm
Posty: 3620
kasieńka, spokojnie, pospiech wskazany przy łapaniu pcheł (jak mawia mój kochany tato :) ) wyrobicie się ze wszystkim, tylko potrzebujecie dobrego planu! (ja np. w takiej sytuacji jak mi się wszystko naraz zbiera to sie najlepiej odnajduję - jestem wielki improwizator :) )
spokojnie spisz sobie na kartce co wam potrzeba dla dziecka i dla Ciebie. popatrz co musicie kupić już teraz, a co mozecie dopiero jak np. będziesz w szpitalu. my np. wózek i fotelik dostaliśmy w piątek dopiero i jest ok :)

jakbyś miała jakies pytania odnośnie tego co bedzie Ci potrzebne to dawaj !!

co do połoznej. zapisujesz dziecko jak sie juz urodzi do pediatry jakiegoś i tez wypełniasz deklarację co do wyboru pielegniarki i połoznej. idziesz do jakiejs przychodni i mówisz w rejestracji o co chodzi. ja jestem na edukacji w przychodni ale jeszcze mam nie wypełnione deklaracje, a położna juz była 2 razy. pamietaj ze jak nie zgłosisz dziecka to nikt nie przyjdzie.

do szkoły rodzenia moze jeszcze zdążysz, ja w sumie załuję że nie byłam, ale i tak myślę że daję radę (głównie dzięki ludzikom z forum- moim styczniówkom i irmince :) ) ale też dlatego że się nie boję np kąpac sama małej i w ogóle robić wszystkiego przy niej ( niektóre mamy tak maja na początku że myślą ze nie umieją i sobie rady nie dadza- bzdura!! to Twoje dziecko i nikt się nim lepiej nie zajmie).

a gdzie będziesz mieszkac po przeprowadzce? pewnie się umówimy na jakis spacerek jeszcze z innymi forumkami :) jak juz bedziesz z dzidzią :)

aha, macie transport do gratów? bo jakbyście byli przypileni, to moge jakoś pomóc :D (tzn nie nosić, tylko z samochodem :) )

kasia, ja już czuję sie dobrze, tylko tak jak irminka mówiła- zmęczenie jest okropne i ciągłe. sypiam na raty po 2 godziny razem z małą, najgorzej jest jak nie chce usnąć i wisi przy cycu a mi juz wszystko drętwieje i jest gorąco i swędzi i w ogóle nie mam siły... wtedy sobie płacze po prostu że nie daję rady i w ogóle ze jestem złą matką bo nie mam cierpliwości do własnego dziecka :( ale jak pośpię to mi przechodzi. tośka ma dziwne fazy że np nie chce spac od 6 rano do 11 i nie wiem o co jej chodzi... nie rozumiem własnego dziecka. ciężko jest z tym, a całe dnie jestem sama, bywa ze jem śniadanie dopiero jak mąż przychodzi z obiadem kupionym w barze mlecznym z pracy... ale nie narzekam.
tak tylko sobie piszę, bo w sumie nie mam komu tego powiedziec- jak powiem rodzinie to zaraz się wszyscy zleca pomagac, a to przeszkadza najbardziej, jak we własnym domu nic nie moge zrobić...
co do połogu to wiesz, ja tez nieznosze podpasek, ale teraz juz któryś dzień nosze wkładki cieniutkie i jest ok- tylko często się podmywam. pamiętaj ze jak Ci założą szwy (o ile będa musieli-wcale nie jest powiedziane) to po tygodniu idź na zdjęcie do kogoś, albo poprosisz położna jak ja (to był przełom w poprawie samopoczucia). a tak to nie jest źle. ja najgorzej chyba znosze karmienie- jest to dla mnie wrecz upokarzające jak leżę z cycem na wierzchu i cieknie z niego jak z kranu albo co 3 godziny musze zmieniac wkładki laktacyjne bo nawał sie jeszcze nie ustabilizował... no ale to robię dla tośki, więc nie ma dyskusji.
ok,, kończę bo się rozpisałam, jakbyś czegoś potrzebowała to możesz dac mi nr tel to się z Toba będę kontaktowac. ale się nie narzucam :)

i pamiętaj- nie zanudzasz, ja bardzo chętnie pomoge :)

_________________
jeśli nie wiesz co się ze mną dzieje, znaczy że JA TEGO NIE CHCĘ


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1468 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 74  Następna

Forum ciąża

» Fora Regionalne » Podkarpackie

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra