Dzisiaj jest ndz paź 05, 2025 6:17 am


Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Po stracie

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 30866 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 1544  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: pn lis 13, 2006 8:42 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn paź 30, 2006 10:41 pm
Posty: 444
Gosza
będę brutalna, ale teraz masz czas na pozegnanie sie z fasolką, i płacz, płącz głośno, wyrzuć to z siebie!!! nie dus bo będzie bardziej bolało. Myślę żę na oddziale spotkasz kobietę która moze też to przechodzi albo przeszła. Wygadaj się jej, wygadaj sie komukolwiek, kobiety Cię wysłuchają. Najgorsze jest to czekanie, potem będzie troche lepiej, potem znów straszny ból i żal i pytania i obwiniania. Obiecaj,że jak wrócisz i nabierzesz sił to wejdziesz na forum wyplakać się nam. Mi to pomogło, pomogła rozmowa z kimś kto przeżyl to samo.

_________________
Obrazek

czekamy i czekamy


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: pn lis 13, 2006 8:47 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt sie 08, 2006 6:29 pm
Posty: 3944
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
magdulka kochanie juz moge pisac.. hmm.. od czego by tu zaczac.. moze od poczatku.. bylam w 23tc ciazy wszystko bylo cudownie..zadnych plamien ani innych objawow wskazujacych na to ze poronie..byl 12 wrzesnia br..wizyta u lekarza..lekarz mowi ze jest oki a chlopak swietnie trzyma sie w macicy..13 wrzesnia usg..Marcelek rusza sie bardzo zywo,serduszko bije jak szalone i wszystko jest superowo..14 wrzesnia godz.2:45 w nocy.. budze sie i dostaje ogromnych bolesci..jade do szpitala..dyzurujaca pani gin bada mnie i mowi ze mam rozwarcie na 3cm i sa nikle szanse..polozyli mnie na oddzial i lezalam w tych bolach do polodnia wtedy postanowili zawiezc mnie do szczecina do kliniki..jak dojechalam to od razu wzieli mnie na badanie mialam juz 6cm rozwarcie..pojechalam na usg i tam odeszly mi wody..mialam porod posladkowy i Marcelek sie udusil..mial 450 gram.. :( :( :(

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn lis 13, 2006 9:01 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt sie 08, 2006 6:29 pm
Posty: 3944
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
poza tym po tym wszystkim krwawilam moze z 5-6 dni.. gin mowil zebym odczekala 3mc-e ale polozne mowily ze nie ma sensu tyle czekac.. posluchalam sie ich :oops: no i mam.... WYJDZIESZ Z TEGO KOCHANA..!!!! ZOBACZYSZ..!!!!JESZCZE BEDZIESZ NIE JEDNA FASOLKE W SOBIE MIALA..!!!!! ZE MNA BYLO OKI DO PEWNEGO MOMENTU.. stalam sie bardziej nerwowa..wyzywalam sie zupelnie niepotrzebnie na swoim Kamilu..mialam ataki szalu..ne szczescie juz jest oki.. TOBIE TEZ SIE UDA KOCHANIE..!!!! JA CI W TYM POMOGE..!!!! W RAZIE CZEGO PISZ.. WSZYSTKIE SLUZYMY POMOCA..!!!!

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn lis 13, 2006 10:39 pm 

Rejestracja: pn paź 30, 2006 6:32 pm
Posty: 10
Lokalizacja: Poznań
No to jestem kolejną, która wie coś na ten temat. Krótko - łyżeczkowanie miałam 10.01.br.. Ciąża obumarła w 6 tygodniu, ale dowiedziałam się o tym dopiero w 10tc. Żadnych plamień, nic. To był szok. Mam już 5 letnią córeczkę i nigdy do głowy mi nie przyszło, że coś może być nie tak. Trudno mi było się z tym pogodzić. Pamiętam napady płaczu, ataki histerii zwłaszcza po paru dniach od zabiegu, kiedy myślałam, ze już będzie lepiej. Podobno to hormony wariują. Minął miesiąc i w ciąże zaszła moja przyszła bratowa - niestety była w niej 8tc. - kolejny szok. Trzymałyśmy się razem. Nie czekałyśmy ze współżyciem, jednak do 3 miesiąca uważałyśmy. I tak szybciutko i nieoczekiwanie test okazał się pozytywny :D Po jakimś czasie dołączyła do mnie wspomniana towarzyszka niedoli - już doli :) SUPER. Potem okazało się, że w ciąży jest jeszcze moja kuzynka. Trójka maluchów w rodzinie - pięknie - będą się razem bawić. Tylko nie do końca tak się udało. Ja - Dzięki Bogu - jestem już zaawansowanej ciąży, ale moje towarzyszki znów mają żałobę. Strasznie dzieje się na tym świecie. Kiedyś chyba nie było tylu przypadków poronień. Ja bardzo się cieszę z mojej dzidzi, wiem, że ma być to druga córeczka. Lekarze zapewniają o jej zdrowiu, ale ja cały czas się boję i chyba dopiero jak urodzę będę pewna, że ciąża przebiegła szczęśliwie. Mój gin. cały czas powtarza, że liczy się dobre nastawienie. Tak więc dziewczyny GŁOWA DO GÓRY.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn lis 13, 2006 10:48 pm 

Rejestracja: pn paź 30, 2006 6:32 pm
Posty: 10
Lokalizacja: Poznań
Jeżeli mogę coś poradzić teraz cierpiącym, to postarajcie wymyślić sobie jakieś zajęcie. Coś co Was pochłonie. Mnie pilnowała moja mama i ciągle mi wymyślała zajęcia. Akurat budujemy dom, więc to mnie pochłonęło i było mi łatwiej "zapomnieć". A już na pewno wyciszyło mi psychikę, a to chyba jest potrzebne, żeby znów, szybciutko i bez problemów poczuć w sobie fasolkę :)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 7:50 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt sie 11, 2006 6:53 am
Posty: 10390
Lokalizacja: Wrocław
madziara20

z tego co napisałaś to bardzo wiele przeszłaś i strasznie Ci współczuję. Ja już dochodzę powoli do siebie, wczoraj byłam pierwszy raz w pracy po tym całym zdażeniu i najpierw jedna koleżanka podeszła i zapytała jak się czujesz jak tam Twój brzuszek, to musiałam jej powiedzieć i jak zaczynam o tym mówić to zaczynam się trząś i denerwować, a później druga znajoma to samo pytanie i znowy musiałam opowiadać.... i to jest dla mnie teeraz bardzo bolesne... bo tak ogólnie to powoli zaczyna się wszystko normować.... biore witaminy i dbam o siebie aby dobrze organizm zregenerować, ale jak zaczynam komuś opowiadać to wszystko wraca i wiecie co....? nawet jak opowiadam o tym znajomej to wiem że ona tak naprawdę nie ma pojęcia o czym ja mówię tz nie zdaje sobie sprawy ile mnie to bólu kosztowało, dlatego nie wdaję się w szczegóły.... ale nie mam o to pretensji do nikogo ponieważ dopuki mnie to nie spotkało to ja też nie zdawałam sobie sprawy co to oznacza poronić ciążę, a dzisiaj wiem i to za dobrze....

dziękuję wam kochane za wsparcie i te mocne słowa...

piszcie czy po poronieniu brałyście jakieś witaminy , jak wzmacniałyście organizam by móc być znowu w ciąży....
?????????????????????


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 8:20 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz paź 29, 2006 8:40 am
Posty: 672
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomo, że nikt nas nie zrozumie tak bardzo jak dziewczyny, które to przeszły. Każdy mówi będzie dobrze, zobaczysz znowu będziesz w ciąży, ale to tylko takie pocieszenie. My same musimy sobie z tym poradzić, poukładac sobie wszystko w głowie. Nikt inny za nas tego nie zrobi. Przykre to wszystko ale takie życie. Ja też nie mam pojęcia zo zrobię, jak sie będę zachowywać jak zajdę w kolejną, juz trzecią ciążę. Teraz też na siebie uważałam, jadłam kwas foliowy już pół roku przed zajściem w ciążę, nie przemęczałam się, nie wariowałam, nie piłam alkoholu, nie paliłam fajek ( juz 2 lata nie palę), jednym słowem uważałam, żeby nie robić nic, co mogłoby zaszkodzić mojemu dziecku. No i co z tego - i tak szlak trafił moją upragnioną ciążę. Nie wiem jak się zachowam kiedy dowiem się że jestem w ciąży - oczywiście będzie radość, wielka euforia ale i ogromny strach, żeby tym razem wszystko ładnie sie ułożyło. Szkoda gadać. Dlatego muszę walczyć ze wszystkimi swoimi demonami, pozytywnie myslec, no i przede wszystkim teraz się czyms zająć....żeby ciągle nie myśleć....Trzymajcie się wszystkie, bądźcie dobrej myśli, życie trwa dalej


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 8:49 am 

Rejestracja: pn paź 30, 2006 6:32 pm
Posty: 10
Lokalizacja: Poznań
anulajan dokładni tak jak mówisz. Ale będzie dobrze, choć bez strachu się nie uda. Właśnie idę do gin. i znów się denerwuje.
Magdula łykaj folik i jakieś witaminki, nic innego nie potrzeba. Ja nawet odstawiłam folik, myślałam o ciąży po pół roku. Ale miałam niespodziankę wcześniej. Na prawde łatwo zachodzi się po poronieniu :)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 9:21 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt sie 11, 2006 6:53 am
Posty: 10390
Lokalizacja: Wrocław
tak się cieszę, że piszesz ze po poronieniu szybko się zachodzi w ciążę, ja to już bym w styczniu chciała ale mój mąż jest uparty jak sroka i mówi że od lutego...., jeszcze nad nim popracuję hihi, biorę kwas foliowy i prenatal , jak skończy mi się prenatal to kupię sobie centrum - te witaminy...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 10:33 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt paź 27, 2006 1:01 pm
Posty: 277
Lokalizacja: Kraków
Witam Was serdecznie:) Przeczytałam Wasze historie i z trudem powstrzymywałam łzy - macie w sobie wiele siły:) Może faktycznie stoi sie z boku bo tego się nie przeszło ale myślę że choć trochę Wasz ból rozumiem bo mam dziecko i jego strata byłaby dla mnie bardzo bolesna. Moja koleżanka w tamtym roku we wrześniu jak dobrze pamiętam poroniła, po 3 miesącach spróbowali i w październiku tego roku urodziła ślicznego zdrowego synka:) Trzymam za Was mocno kciuki by i Wy za niedługo mogły przytulać swoje małe skarby w ramionach:)

_________________
Obrazek

Obrazek

www.pitek.smyki.pl


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 12:02 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt sie 11, 2006 6:53 am
Posty: 10390
Lokalizacja: Wrocław
Ja chcę być pozytywnie nastawiona i robię wszystko aby tak było... nie wiem nadal dlaczego Bóg mnie doswiadczył takim przykrym wydarzeniem, ale widocznie miał w tym jakiś cel. Jestem osobą która wierzy iż każdy człowiek ma gdzieś tam w gwiazdach zapisane swoje życie i że nic się nie dzieje przypadkowo, wiele razy sie o tym przekonałam, więc i tym razem poronienie mojej ciąży nie było od tak sobie (tak to sobie tłumacze) ..... Chciałabym tylko teraz przyśpieszyć czas, aby już był nowy rok i żebyśmy mogli zacząć starać się o maleństwo...

pozdrawiam was dziewczyny gorąco


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 12:24 pm 

Rejestracja: pn sie 07, 2006 10:35 am
Posty: 3325
Ja rowniez przezylam strate - 23 sierpnia 2006. Bylam wtedy w 9 tc, a serce dzidziusia przestalo bic w 7 tc i 3 d. Mniej wiecej wiem, kiedy to sie stalo. Przestaly mnie bolec piersi i czulam sie jak "nie w ciazy". Podswiadomie wiedzialam, ze cos jest nie tak. Do lekarza wybralam sie, jak zaczelam plamic w niedziele i poniedzialek. We wtorek lekarz, w srode poronienie, w czwartek zabieg oczyszczajacy.
Mialam szczecie, ze zobaczylam swoje dziecko - wyplynal ze mnie woreczek plodowy, caly, nietkniety. To widok, ktory zapamietam do konca zycia. Nie galaretka, tylko malutki czlowieczek. Pozegnalam sie i to naprawde duzo dalo. Lekarze i obsluga traktowali mnie, jak kolejna pacjentke, bez specjalnej troski. Na sali lezalam z jeszcze jedna dziewczyna, a jak wychodzilam, na sali pojawily sie dwie - dokladnie w tym samym celu. To bylo strasznie przykre. Wiedzialam, ze zadne slowa im nie pomoga, ale staralam sie, jak moglam, aby choc troche ulatwic im ten straszny poczatek.
Moj lekarz polecil przeczekac jeden cykl i starac sie. Wyszlo nam w pazdzierniku. Dzis jestem w ciazy w 7tc i 3 d. Jak zobaczylam dwie kreski, rozplakalam sie ze strachu. Nie czulam zadnych objawow, oprocz tego, ze nie mialam @. Pomyslalam, ze czekam mnie znowu to samo. Od razu umowilam sie na wizyte. Lekarz zapisal badania i zapobiegawczo Luteine. Okazalo sie, ze slusznie, bo poziom progesteronu mialam za niski. To bylo ponad dwa tygodnie temu. Na USG lekarz cos tam juz w pecherzyku widzial, ale bylo to mikre. Od tamtego czasu staram sie myslec pozytywnie, ale wszelkie objawy lub ich brak to od razu czerwone swiatlo. Niewiele osob z otocznia wie, ze jestem w ciazy. Mysle, ze ja sama nie do konca to zaakceptowalam, choc ciesze sie bardzo i tak bardzo chcialabym, aby bylo dobrze. Modle sie o to.
Co do pytania Dlaczego - nie zadaje go sobie. Tak widac musialo byc. Widac Bog potrzebowal Aniolka i wybral wlasnie moje dziecko? Nie wiem i pewnie nigdy sie nie dowiem, ale modlac sie, mysle ze moze Aniolek bedzie sie opiekowal swoim bratem lub siostra.
Czas leczy rany - to prawda, ale piszac to mam gesia skorke i lzy w oczach. Nie wiem, co mnie czeka. W najblizszy czwartek idziemy na USG. Okarze sie. Jednak z dystansem podchodze do slow, ze na pewno bedzie dobrze. Nic nie jest pewne. To nie chodzi o to, ze jestem czarnowidzem. Raczej realistka, ktora przezyla ogromna strate. Mysle, ze takie przezycie odbiera radosc o beztroske. Po poronieniu czujnosc i poziom stresu jest wyzszy, przynajmniej u mnie. To prawda, ze musimy sobie same z tym poradzic. Oczywiscie jest latwiej, jak jest wsparcie bliskich i przyjaciol. Ja takie mialam i mam nadal. I bardzo sie ciesze, ze jest taki temat na forum. W sierpniu nie bylo, a ja nie chcialam takiego zakladac. Nie wiem, czy napisalam skladnie czy nie. Jestem w pracy i co chwile sie odrywam, ale wazne jest dla mnie, ze moglam to napisac. Badzmy razem i wspierajmy sie.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 12:35 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt sie 11, 2006 6:53 am
Posty: 10390
Lokalizacja: Wrocław
Besia

To bardzo przykre co napisałaś i wiem co czujesz... ale cieszę się niesamowicie że jesteś w ciąży i życzę Tobie i twojemu maleństwu abyście w zdrowiu i bez stresu totrwali razem do dnia porodu i wierzę w to z całego serca kochana.....

My z mężem postanowiliśmy, ze jak zajdę ponownie w ciążę to nie będziemy mówić o tym.. przynajmniej przez jakiś czas... wiem, ze to ogólnie ma wpływu na donoszenie całej ciąży ale myślę że przede wszystkim psychicznie bardzo mi pomoże...

kochana, nic się nie martw zobaczysz ze urodzisz to dzieciątko i będziesz najszczęśliwszą mamą na świecie !!!

pisz do nas myszko a będziemy Cię wspierać z całych sił... bo właśnie po to założyłąm ten temat aby takie dziewczyny jak my miały wsparcie i czuły się lepiej po wykrzyczeniu wszelkich żali...

napisz po jakim czasie po zabiegu zaszłąś w ciążę...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 12:45 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn lis 13, 2006 3:20 pm
Posty: 16
10.11.06 na zawsze już zapamiętam...
To stało się kilka dni temu i ciągle gdzieś tkwi we mnie... "płod nie rozwija się, nie widzę pracy serca, na 90% jest to poronienie"
Nie myślałam wtedy o tym w jak prosty sposób lekarz o tym mi powiedział, jakie to dla niego "normalne". Myślałam tylko o moim Aniołku, który był dla nas wielką niespodzianką, która tak szybko musiała zniknąć.

Dziś będąc w domu na zwolnieniu powracają wszystkie myśli, analizuję comogłam nie tak zrobić, czego nie zauwazyłam, jakie były pierwsze objawy itp. ale jedno nie daje mi wciąż spokoju, brak pomocy... brak pomocy psychicznej, której ja zaraz po zabiegu bardzo potrzebowałam.
Potrzebowałam wyjaśnienia czym jest zabieg łyżeczkowania, co dalej ze mną?, i zasadnicze pytanie: dlaczego?
O ile zmieniło się u nas wiele w kwestii "rodzenia po ludzku" musi się i w tej kwestii u nas jeszcze wiele zmienić.
Gdyby nie mój narzeczony nie wiem jak poradziłabym sobie w tych najtrudniejszych momentach.
Ściskam mocno Was wszystkie, musimy być dzielne! i nie poddać się
Mój Aniołek 10.11.06

p.s. też nalezałabym do mam czerwcowych :-) termin 09.06.07 już na zawsze będzie we mnie...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 12:45 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz paź 29, 2006 8:40 am
Posty: 672
Lokalizacja: WARSZAWA
trzymam kciuki, żeby tym razem Ci się udało. Szybko sie zdecydowaliście, ale może to i dobrze? Ja gdy tylko będe mogła, tez chcę od razu zajść w ciążę. Chyba, że lekarz zadecyduje inaczej. Jednym słowem trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Napisz proszę jak będziesz juz coś wiedziała....trzymam kciuki


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 12:52 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz paź 29, 2006 8:40 am
Posty: 672
Lokalizacja: WARSZAWA
dopiero teraz mam świadomośc, że aż tyle jest takich jak mój przypadków. Wczesniej nie miałam pojęcia, że to co nas spotyka co 5-tą kobietę w ciąży. To przerażająca ilość!!! Jak leżałam z 7 na 8 listopada w szpitalu, takich przypadków obumarcia ciąży było strasznie dużo...A to tylko jeden warszawski szpital, a w całym kraju jest ich przeciez tak dużo....
Cieszę się, że na forum mogę się wypłakać Wam wszystkim, zawsze dobrze pogadać z osobami, które to samo przeszły. Jest lżej...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 2:04 pm 

Rejestracja: pn sie 07, 2006 10:35 am
Posty: 3325
Zaszlam w ciaze w drugim cyklu po poronieniu. Tak naprawde planowalismy to na listopad i jak robilam test, nie wierzylam, ze beda dwie kreski. A tu prosze - krechy jak flamastrem robione.
Caly czas (od czerwca nieprzerwanie) biore Folik i Feminatal N.
Jak pytalam mojego gin jakie sa szanse, ze z ta ciaza bedzie lepiej, powiedzial, ze tylko sam Bog to wie. My zrobimy co w naszej mocy, a reszta to juz nie nasze kompetencje. On mnie rozumie, rozumie ze sie denerwuje i nie splyca tego, nie karze sie uspokoic. Bo jak tu sie uspokoic?


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 2:18 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt paź 24, 2006 10:20 pm
Posty: 723
Lokalizacja: England
Ja tez bylam w czerwcowkach :cry:
Poronilam 6..11 czyli tydzien temu...
W domu bez szpitala i lekarzy bez zabiegu...
Bylam w ciazy 10tyg i 3 dni ...
mialam termin na Dzien Dziecka...
Staralismy sie prawie rok o dzidzusia...
Tak bardzo sie boje...

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 2:33 pm 

Rejestracja: pn sie 07, 2006 10:35 am
Posty: 3325
Effka, nie boj sie. Pisz o tym co czujesz. Tu albo gdzies, gdzie chcesz. I jesli mozesz, placz ile sie da. To przynosi ulge. Ja i wiele dziewczyn tu, wiemy co czujesz. Daj sobie czas, tyle ile bedziesz potrzebowac. Pozwol sobie na przezywanie zaloby.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: wt lis 14, 2006 2:46 pm 
czerwona kartka
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr sie 09, 2006 5:58 pm
Posty: 1465
Aż się popłakałam:(


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 30866 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 1544  Następna

Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Po stracie

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra