Dzisiaj jest ndz paź 05, 2025 4:36 pm


Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Po stracie

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 344 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 18  Następna
Autor Wiadomość
Post: wt lip 24, 2007 3:44 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt maja 08, 2007 1:57 pm
Posty: 4767
Lokalizacja: Belgia
Wczoraj minął miesiąc od najgorszego dnia mojego życia. Chyba czas, aby wyrzucić z siebie wszystko…
Ciąża środek 21 tygodnia. Ciąża i rozwój maluszka perfekcyjny. Zero problemów, wszystkie wyniki super. Radość każdego dnia, płeć znana, imię wybrane. W dniu jak zobaczyłam te dwie grube krechy to się strasznie ucieszyłam, że po 9 miesiącach będę tulić maluszka.
Ostatnie badanie, tego samego dnia poczułam lekkie bule w podbrzuszu,niewielkie, krotko trwające. Poszłam na badanie lekarka powiedziała ze wszystko jest ok. ze Nospoe powinnam brać jeśli się powtórzy. Następnego dnia miałam USG i wszystko było oczywiście super. W ciągu tygodnia faktycznie bole się powtórzyły, ale stwierdziłam, że to ze stresu ze ganiam jak głupia codziennie na uczelnie żeby zdobyć jeden głupi wpis żeby nareszcie się obronić. Czwartek wieczór. Bole SA dość regularne wiec wzięłam Nospe po jakimś czasie spokój. Rano w piątek jak wstałam tylko z łóżka to znów ból, poszłam do toalety a tu odrobina krwi na papierze. Nawet nie krew a czerwonawe zabarwienie. Wiec przerażenie i nadzieja ze to nic strasznego. Do lekarki się nie dodzwoniłam wiec lekarka domowa zasugerowała pojechać do szpitala. Pojechałam. Przyjęli mnie, lekarz zrobił USG no i mówi ze wszystko w porządku, dzidziuś ruchliwy itd. (kopal mnie od 16 tygodnia). Ale gdy zajrzał do środka żeby zobaczyć szyjkę to tylko zaklął a mi serce stanęło… Bez ogródek powiedział ze rozwarcie na 2cm ze pewnie infekcja, bo to częste i ze najpóźniej za 2 dni poronie. Zero delikatności. No to bach mnie na łóżko i na oddział. Miałam leżeć zupełnie nie wstawać, wszystko na leżąco, Nospa pod rożnymi postaciami, itd. Skórcze (domyśliłam się po jakimś czasie ze tak wyglądają Skórcze porodowe) niestety trwały dalej. W nocy z zegarkiem w reku sprawdzałam ile trwają i wiedziałam ze nie jest dobrze, ale wciąż nadzieja… W sobotę w ciągu dnia nawet zmalały Skórcze… ale pod wieczór wróciły i to coraz gorsze. Jak już trwały coraz dłużej i coraz częściej i po nospie w różnych postaciach stwierdzili ze mnie zawiozą do innej sali. Skórcze były coraz gorsze. Oczywiście w szpitalu starali się jak mogli żeby to jednak zatrzymać. Ból był niesamowity…
W końcu okazało się ze się pokazały wody płodowe. Czyli wszyscy wiedzieli ze to koniec. Przygotowali mnie wiec do „porodu”. Każdy ruch sprawiał ból, a najgorsze były te Skórcze. W końcu kazali pszeć. Nawet nie wiedziałam ze to takie trudne, ale w końcu załapałam i wyparłam wszystko za dwoma parciami (dzidziuś w całym tym worku plus łożysko – wszystko razem). Maleństwo, synek się jeszcze ruszał… miał 480 gramow… nic mu nie brakowało… Tylko te kilka tygodni za wcześnie… Umarł po kilku minutach…
Mój mąż jak go zawołali i mu powiedziałam to się popłakał, ja nawet nie miałam sil na łzy…
Zabrali mnie na łyżeczkowanie, po dwóch dniach wyszłam ze szpitala. Krwawienie tydzień plus jeszcze kilka dni plamienia. Od razu tez dostałam lek na zahamowanie laktacji (się zdziwiłam ze się pojawiło mleko). Niecały tydzień po poronieniu pochowaliśmy maluszka (kolejny najgorszy dzień życia). W ciągu następnego tygodnia obrona pracy magisterskiej i wyjazd do Belgii (mój mąż jest Belgiem). Po przyjeździe każdy dzień był kiepski, łzy, depresja. Jak widziałam kobiety w ciąży to mało nie ryczałam z rozpaczy. Do tego przeprowadzka, początek szukania pracy i nauka języka wcale mi nie pomagały żeby stanąć jako tako na nogi. Dobrze że mam strasznie kochającego męża, który jest dla mnie zawsze oparciem.
Lek na zastopowanie laktacji brałam jak kazali 2 tygodnie. Ale niedawno znów zauważyłam ze mam większe piersi i ze czasem pojawia się kropla mleka. Na szczęście nie bola mnie ani nie sa twarde. Poszłabym już do lekarza na kontrole ale nie mam jeszcze tu ubezpieczenia (cholerna papierkowa robota). Poza tym zastanawiam się kiedy pojawi się @...
No i mam nadzieje ze jak najszybciej dostane zielone światło na starania o dzidziusia…
Wciąż zdarzają się gorsze dni… ale teraz trzeba się skupić na zdrowiu żeby moc jak najszybciej rozpocząć starania.
Musiałam się z kimś podzielić moją historią bo któż inny mnie zrozumie jak dziewczyny na tym forum.
Zapomniałam dodać, że synek miał na imie Aleks, a powód poronienia tak na prawde nieznany (jakaś infekcja).


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: wt lip 24, 2007 3:54 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz cze 03, 2007 9:29 pm
Posty: 1156
Lokalizacja: wrocław
Hey! Bardzo Ci wspólczuje. Ja swoje Maleństwo stracilam półtora tygodnia temu. Byłam w 22t.c. po porodzie okazało się, że moja Córeczka waży zaledwie 60g i ma 8cm czli tyle co powinna mieć ok 16-17t.c. Prawdopodobnie też własnie w tym czasie umarła. Też biorę leki na zasuszenie pokarmu, bo się pojawił ok. 4 dni po porodzie. Podobnie jak ty miałam łyżeczkowanie, ale na stranka muszę jeszcze poczekać. Jedyne co mogę Ci powiedzieć to to że musisz być bardzo silna i się nie załamywać, bo ta dzidzia o którą się będziesz starała musi miec mamusię zdrową fizycznie i psychicznie.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lip 24, 2007 4:52 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr maja 16, 2007 3:31 pm
Posty: 1772
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
rendil, jetsem z wami w żałobie. i bardzo, bardzo współczuję.

_________________
Krzyś - CIESZĘ SIĘ JAK SZALONA

Krzyś, nasze Słoneczko, 17.10.007, godz.1.30
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lip 24, 2007 4:58 pm 
#
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz lut 04, 2007 11:16 pm
Posty: 4691
Lokalizacja: de.
wyrazy wspolczucia badz silna :(
Obrazek

_________________
Obrazek

Obrazek



3 Aniolki [*][*][*]
Każdą maluczką duszą tak wiele ubyło...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lip 24, 2007 5:27 pm 

Rejestracja: wt lip 17, 2007 10:53 am
Posty: 1513
Arendil bardzo Ci współczuję. :( Nie poddawaj się!

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lip 24, 2007 5:51 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt cze 29, 2007 1:16 am
Posty: 77
Lokalizacja: Illinois, Bialystok
Arendil bardzo Ci wspolczuje. Ja poronilam w poprzedni czwartek. Lyzeczkowanie mialam w piatek. To byl 7 tydzien ciazy wiec moj bol jest pewnie mniejsze od Twego ale i tak peka mi serce. bardzo, bardzo Ci wspolczuje i wiem co czujesz. Ja caly czas zastanawiam sie DLACZEGO JA? Ale widocznie tak mialo byc.
Nie poddawaj sie i badz silna, moze wkrotce obie spotkamy sie na forum Ciaza. :D


Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lip 24, 2007 5:58 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt maja 08, 2007 1:57 pm
Posty: 4767
Lokalizacja: Belgia
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. ja też Was wszystkie ściskam, żeby to co się nam wszystkim przytrafiło nie miało już nigdy miejsca.

Wione - o tak za jakiś czas spotkamy się na forum Ciąża.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lip 24, 2007 6:33 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw cze 21, 2007 2:27 pm
Posty: 4886
Lokalizacja: Tu i Tam, Tam i Tu
arendi współczuję

wione 4,5,6,7,8,...,22 itd tydzień nie ma znaczenia, straciłyśmy swoje dzieci, różnica jest taka, że niektóre muszą jeszcze rodzić martwe dzieci, ale ból w sercu jest taki sam, gorycz, żal, smutek, jednak po jakimś czasie przychodzi zielone światełko i staramy się znowu, nie możemy się poddawać, wszystkim musi się udać

_________________
Obrazek
Obrazek
+14.07.07-12t.c.[*]
to nie jest mój czas...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lip 24, 2007 7:07 pm 

Rejestracja: śr paź 11, 2006 8:05 pm
Posty: 78
Tak bardzo Wam wszystkim współczuję, sama jestem jedną z Was i wiem jaki to ból i krzyk rozpaczy. A najgorsza jest bezradność i to że nic nie możemy zrobić bo to wszystko dzieje się jakby poza nami (bez naszej wyraźnej przyczyny).

Ściskam Was wszystkie i mam nadzieję że za parę chwil przeniesiemy się na inne forum.

Pozdrawiam:(

_________________
Nadzieja daje mi siłę
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lip 24, 2007 7:10 pm 

Rejestracja: wt lip 17, 2007 10:53 am
Posty: 1513
Ja też dopisuję się do listy mających nadzieję, że niedługo spotkamy się na innym forum... A tymczasem, bądźmy silne i dbajmy o siebie a to zaprocentuje w przyszłości na naszą korzyść i pomoże nam spełnić nasze marzenie...

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 9:14 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt maja 08, 2007 1:57 pm
Posty: 4767
Lokalizacja: Belgia
Dobrze że jest to forum i że wiemy że nie jesteśmy same z Naszymi cierpieniami, że można z kims pogadac, kto wie co czujemy.
Trzeba wierzyć że następnym razem będzie dużo lepiej.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 9:42 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr kwie 04, 2007 5:47 pm
Posty: 1751
Lokalizacja: szczecin
:cry: :cry: :cry: :cry:
bardzo wam współczuję
mam nadzieję, że niedługo będziecie mieć śliczne suwaczki odliczające dni do porodu
jestem z wami

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 9:55 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw lut 01, 2007 4:26 pm
Posty: 9015
Lokalizacja: tu i tam
Arendil
tak bardzo ci kochana współczuje popłakałam sie jak czytałam twoja historie jest to dla mnie tak bardzo bolesne wiem co przezywas

ale musisz bys dzielna i myslec pozytywnie napewno sie wszystko ułozy zycze ci tego z całego serdudszka :D

_________________
ObrazekObrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 1:09 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lip 24, 2007 10:45 am
Posty: 388
Arendil nie napisze że wiem co czujesz bo to nieprawda, nie chce się nawet domyślać bo to nie możliwe, bólu który odczuwasz nie jest dane, sobie wyobrazić ja nawet nie chce probować... Twój maluszek jest w niebie, czuwa nad wami... Ty i tysiące podobnych Tobie... piszesz mąż sie popłakał ja nie miałam siły na łzy... Trzymaj się, i pamiętaj że płacz przynosi ukojenie, po zmarłych trzeba płakać, jest to czas gdy nie można na siłę udawać twardej, ... musisz żyć dalej ,wiesz o |Tym i to ważne... pewnie w Twoim życiu wydarzy się jeszcze wiele, ale w sercu twoim na zawsze będzie palić się malutkie światełko które będzie przeznaczone tylko dla waszego ALEKSA

_________________
Obrazek

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 2:08 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw cze 21, 2007 2:27 pm
Posty: 4886
Lokalizacja: Tu i Tam, Tam i Tu
nastazja piękne słowa "pod sercem noszę serce i chociac og jeszcze nie czuję to juz je kocham"

po tym jak dowiedziałam się że moje dziecko umarło nastały dni goryczy. niestety nikt kto tego nie przeżył nie umie zrozumieć że to dziecko się już nie narodzi i pocieszanie że będzie inne jest najmniej trafne w całej tej sytuacji ale tylko pozostaje wierzyć i myślec pozytywnie, może to nam pomoże

_________________
Obrazek
Obrazek
+14.07.07-12t.c.[*]
to nie jest mój czas...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 2:59 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt cze 29, 2007 1:16 am
Posty: 77
Lokalizacja: Illinois, Bialystok
Dziewczyny, tak strasznie mi dzis smutno. Myslalam ze juz ze mna lepiej. Z tego zalu prawie nie moge oddychac. :cry: :cry: :cry: :cry:
Dzis mam pierwsz wizyte u gina po lyzeczkowaniu. Tak strasznie boje sie niepomyslnych wiadomosci. Trzymajcie za mnie kciuki, zeby wszystko bylo ok i abym jak najszybciej mogla zaczac staranka o druga kruszynke.

Aniolek (*19.07.2007*)
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 3:05 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt maja 08, 2007 1:57 pm
Posty: 4767
Lokalizacja: Belgia
Wione trzymam kciuki!!

Nastazja19 Tamtego dnia nie miałam sił na płacz po tym bólu i wysiłku, ale potem z dnia na dzien bylo coraz gorzej a w dniu pogrzebiku to chyba wypłakałam całą wodę z mojego organizmu (podobnie jak mój mąż). Na początku było bardzo ciężko, teraz staram się dbać o siebie, szukać pracy i pamiętać dobre rzeczy z okresu ciąży i dobre rzeczy które się wydarzyły dzięki temu że Aleks miał się pojawić. A jest tego troche :)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 3:41 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lip 24, 2007 10:45 am
Posty: 388
Życie niekiedy doświadcza nas zbyt boleśnie, a mimo to chcemy żyć nadal, nawet wtedy, jeśli w danej chwili wydaje nam się inaczej.... Mam tu coś specjalnie dla Ciebie..... i innych mam Aniołków
"SENS"
Czuję pustkę, niemoc i bezsens istnienia
Co się dzieje, gdzie zniknęły te wszystkie marzenia
Coś odeszło, a może stało się coś
Że w mych myślach panuje jakaś dziwna złość
Serce krzyczy, nie zgadza się z tym
Świat nie jest przecież aż taki zły
To nie ja, gdzie umknął najważniejszy cel
Skąd brak wiary w lepszy jutrzejszy dzień
Nie potrafię odczytać znaczenia większości słów
Odnosząc wrażenie jakby były z tysiąca innych głów
Wszystko spływa i łączy się w podświadomości mej
To znów wyrywa, wołając zatrzymaj się ..., hej
Strach i niepewność owija bezgraniczną mocą
Dopada, pożera mnie ciemną, głuchą nocą
A może to tylko złudne przywidzenia
Może odnajdę jeszcze swój sens istnienia
Muszę spróbować odnaleźć się znów
Ujrzeć słońce i uwierzyć, że to nie jest cud ...

_________________
Obrazek

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 5:39 pm 

Rejestracja: śr paź 11, 2006 8:05 pm
Posty: 78
Nastazja 19 to piękne co przytoczyłaś a może napisałaś? Doskonale oddaje to co czuje matka, która przestaje nią być w jednej i chwili i traci wszystkie nadzieje, jakie wiązała z przyjściem na świat swojego skarba. Od mojej straty minął już prawie rok. Niby dużo, a jednak........ ten ból nigdy nie zniknie z naszych serc. Któraś z nas tak mądrze napisała w jednym z postów, że czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja nas do bólu :(


_________________
Nadzieja daje mi siłę
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: śr lip 25, 2007 10:36 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz maja 13, 2007 5:54 pm
Posty: 1853
Lokalizacja: z Grodu Kraka
Arendil Łącze sie z Toba w bolu, wiem co to znaczy - wiem co przezywasz.
Ja tydzien temu stracilam moja Iskierke tak jak Ty urodzilam Synka w 21 tc a dokladnie to byl 21 tydzien i 3 dni. Dzis mija tydzien. Glowa mi peka tyle lez juz wylalam. Caly czas wizdze przed oczami sale porodowa i mojego meza ktory trzymal mnie za reke.
Wczoraj moj maz odebra Urne - niestety mam jeszcze sporo spraw do zalatwienia zeby pochowac Mateuszka - problemy z wywozem Urny z Irlandii. Czeka mnie jeszcze sporo zalatwiania w Ambasadzie a niewiele czasu bo w sobote lece do Polski. Nie wiem czy sie uda... tyle przeciwnosci :(
Tu nie chca mi wydac aktu urodzenia dziecka bo to byl 21 tc wiec za wczesnie na rejestercje dzieciatka :(

[*] [*] [*] Dla Wszystkich Aniołków

_________________
Maja - Nasz Ziemski Skarb ur. 26.12.2009

Aniołek Mateo + 18.07.2007 21t3d
"Królu Mój Ty spij Ty spij a ja"


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 344 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 18  Następna

Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Po stracie

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra