jadzwinku tak to sobie czytam i czytam i muszę zadać jedno, podstawowe pytanie: ile masz lat? co chwilę piszesz, że jesteś stara, że już wiek na coś nie pozwala, itp. Nie wiem, czy jestem dobrym przykładem, ale ja akurat swoją laparoskopię "zwiadowczą" miałam w wieku 35 lat. Nikt mi nie powiedział, że to za późno albo że wiek jest przeciwskazaniem. Nie słuchaj więc lekarza, który mówi Tobie, że czegoś tam się nie robi. Równie dobrze mógłby Tobie powiedzieć, że jesteś za stara na in vitro.
Druga rzecz- rozumiem, że z tarczycą wszystko w porządku? tzn. oprócz tego koloidalnego guzka nie ma żadnych problemów z hormonami? pytam, bo być może tu jest jakiś trop. U mnie było tak, że pomimo guzków TSH miałam zawsze wzorcowe, w granicach 1,1- 1,5. W ciążę zachodziłam, ale nie udawało mi się jej utrzymać. Dopiero, gdy trafiłam na super lekarkę, która uświadomiła mi, że właśnie z powodu guzków może dochodzić do niekontrolowanego wyrzutu hormonów i w konsekwencji do obumarcia ciąży zdecydowałam się na operację tarczycy. Półtora roku później byłam w ciąży- tej mojej ostatniej, szczęśliwej ciąży, z której mam zdrowego jak rydz Michasia.
O celowym osłabianiu nasienia przed refundowanym IVF nie słyszałam
I znowu się powtórzę- proszę, nie dołuj się upływem czasu i nie myśl o tym, że jesteś już stara. Sześć lat starań to dużo i mało zarazem. Skoro z mężem jest wszystko OK, a i Ty nie cierpisz na żadne większe dolegliwości (bo cóż tam np. mięśniaki śródścienne- ja też mam jednego i żyję), to nie zastanawiajcie się nad niczym, tylko zróbcie podejście do in vitro. Skupicie się na celu i przestaniecie odczuwać tak wielkie parcie. I życzę Tobie tego, co przytrafiło się właśnie nam w trakcie przygotowań do procedury- pięknej, naturalnej ciąży.
Pisz, dziel się z nami swoimi obawami i radościami- ja zawsze będę wracać do Twoich postów i będę Tobie gorąco kibicować

_________________


--------------------
IMPOSSIBLE IS NOTHING
--------------------
['] ['] ['] ['] ['] (2007- 2011)