Ciekawa jestem jak poszło ignisfatuus?
Ja też się boję porodu. Ale nie jakoś panicznie. Na pewno nie spędza mi to snu z powiek. Za pierwszym razem to bałam się nieznanego, nacięcia krocza że będzie boleć, szycia że to samo, że będę rodziła 30 godzin, albo że 12 w silnych bólach a koniec końców będzie cc...mój poród był normalny tzn sn i bólowo chyba również nie mam jeszcze porównania, ale trwał standartowo jak pierworódki 12 h od odejścia wód i pierwszych leciuśkich skurczy. Taki fest ból to miałam ostatnie 3 h no i kryzys 7 cm

wtedy to prosiłam o cc albo żeby mi ktoś pomógł...ale personel był miły, położna jak dobra ciocia, dała mnie do wanny na 45 min i w ogóle było ok.
Końcówka najpiękniejsza

Położna kazała mi położyć się na boku i nogę dać na przeciwną podpórkę ale przy skurczu wyłamywało mi biodra czułam że już "idzie" przyszła położna i mówi że jeszcze 4 skurcze i będziemy rodzić wytrzymałam 2 i mówię że już...a ona powiedziała będąc przy innej pacjentce "kochanie wytrzymaj jeszcze dwa" po 3 skurczu mówię że ja to rodzę bo idzie już... przyszła od razu i patrzy "ocho rodzimy mamy 10 cm" i nagle cały personel itd ja szok nie wiedziałam co się dzieje i zaczęłam przeć tzn samo się parło...też mnie wkurzało jak kazała nie przeć a ja czułam że idzie samo i nie mam wpływu i to oddychanie mnie się chciało oddychać kiedy indziej niz ona mówiła no ale parte tylko 20 min. były nacięcie było zresztą mój błagalny wzrok chyba jej powiedział zrób to bo czułam tam ogień żywy od napięcia skóry a główka nie mogła wyjść. Nacięcie nic nie bolało, szycie również nie zostałam ładnie znieczulona, fakt czułam ale lekko zabolał jeden szew na 8. Dr szyjąca zapytała czy chciałabym na prawdę cc?? a ja za żadne skarby nie...
Teraz oczywiście też się boję a jakże...ale teraz tego że wiem jaki ból mnie czeka to raz i boję się że nie będzie tak łatwo jak z córką tzn że będzie mnie wszystko gorzej bołało, choć poród zapowiada się na szybszy (34 tc miękka szyjka, dojrzałe łożysko, dzidzia nisko i wstawia się do kanału) ale że tym razem nie będzie tak sielankowo i będzie mnie bolało nacięcie i szycie a co gorsza przez studentów
Ale dziecko ważniejsze poród jest tylko raz w życiu przy jednym dziecku a dziecko na zawsze
Wydaje mi się że teraz gorzej znoszę wszelakie bóle gorzej nie mogę wytrzymać i zaraz płacze...jakby mi się próg obniżył...ale decyzja była świadoma
ignisfatuus Mnie też podginali nogi to ułatwia wyjście i bardziej się tam wszystko uwydatnia, rodziłam w pozycji kucznej podpartej i kazała moja położna dać mi ręce pod kolana podginać do siebie i zamykać oczy w trakcie skurczu

A mąż dodatkowo za poleceniem położnej głowę mi dopychał do klatki piersiowej
gośk@ no Ty miałaś łądnego klocka jak na 1 poród

Swietnie Ci poszło
