Czesc,
Opisze tutaj krotko moja historie, bo wiem jak to jest starac sie o Malenstwo.
Niewiem jak tu napisac aby napisac wiele ale krotko

W 2009 roku poronilam, od tego momentu dowiedzialam sie ze mam PCOS, rok po poronieniu poszlam do kliniki zaczac sie leczyc. Lekarze dali mi leki wywolujace owulacje ktorej przez PCOS w ogole nie mialam. Leki bralam, w ciaze nie zaszlam. Zalamalam sie. Po dwoch latachh laparoskopia, nic nie pomogla. Przestalam sie leczyc, lekarz powiedzial, ze nie mam szans na zajscie w ciaze nawet po in vitro. Zalamalam sie bo pragnienia dziecka to moje najwieksze marzenie. Moj partner rowniez bardzo chcial dziecka. Za kazdym razem gdy dostalam okres plakalam, nie moglam sobie ze soba poradzic. Minelo piec lat, postanowiliamy wziasc slub

pojechalismy na mala wycieczke po slubie gdzie zle sie czulam, bylo mi niedobrze i dziwnie w dodze powrotnej zaczelam miec nadzieje, ze moze wkoncu sie udalo. Po tylu latach ale ja jakas bylam w sobie uspokojona, po paru dniach zrobilam test ktory wyszedl pozytywnie. Lekarze wyslali mnie prosro do szpitala bo podejrzewali ciaze pozamaciczna, okazalo sie ze ciaza byla jeszcze bardzo wczesna. Piec lat i dwa miesiace staraloamy sie o Malenstwo. Moje Dizeiciatko ma teraz niecale 4 miesiace. Jestem najszesliwsza kobieta na swiecie. Po tylu latach Nam sie udalo gdy stracilam wszelki nadzieje. Pisze Wam ta hisorie bo sama pragnac zajsc w ciaze szukalam dobrze sie konczacych historii. Teraz ja mam taka do opowiedzenia i mam nadzieje, ze czytajac to uwiezycie ze i Wam tez jest dane bycie mama

Pozdrawiam goraco i przepraszam, ze sie tak rozpisalam

_________________
Szczesliwa mama Lipiec 2015
