mamcia21 pisze:
ja uważam ze w wieku 16 lat to ja byłam dojrzała bo nie uprawiałam seksu miedzy innymi z takiego powodu że gdyby zawiodła antykoncepcja nie miałabym jak zapewnić dziecku bytu a sobie wykształcenia
Ooo to jest to! Właśnie.
Ja też miałam swiadomosc jakie moga byc następstwa sexu.
Zdecydowałam sie na niego swiadomie, zadbałam o zabezpieczenie i liczyłam sie z tym, ze nie zawsze takowe działa
jednak nie miałam wtedy 16 lat, ale nieco wiecej
I wcale sie nie wstydzę, ze poczekałam na ten moment, choc wg moich koleżanek byłam dinozaurem
Lili nie dziwie się, ja w wieku 20 lat nie myslałam wogole o dzieciach, choc moje koleżanki zaraz po maturze stanęly przed ołtarzem i 9 miesiecy pozniej zostały matkami.
Dla mnie to był kosmos, dom, rodzina... Bosz...
Wtedy wazna była szkoła i zabawa, kto by w takim wieku myslał o pieluchach.
Teraz może troche zazrosnie patrze na te co urodziły w wieku 20 lat. Maja odchowane dzieciaki a ja z pieluch wyszła i w pieluchy wchodzę.
No ale nigdy nie powiem, ze nie sie nie wyszumiałam i to chyba ten plus zaistniałej sytuacji.
Fakt jest taki, ze jak miałam 20 lat był fałszywy alarm. Wygadałam się mamie i bardzo mnie jej reakcja zaskoczyła, bo powiedziała wtedy "jaka tragedia? Na dyskotece sie pusciłaś? przecież jestescie razem trzy lata, szkołe skończyłaś, wiec co dramatyzujesz?"
Mówiłam ze studia itp.. ale wtedy tez powiedziała, ze pomoże, ze damy sobie radę, bylebym tylko chciała sie uczyć.
Mysle, ze ja też bym tragedi nie robiła gdyby kiedys moja córka... Napewno byłabym dla niej wsparciem, ale pogadankę by strzeliła, a jak

Oczywiscie jesli miałaby 16 lat, bo jako dwudziestolatce nie powiedziałabym nic
