Cytuj:
To prawda Lilith - bez akceptacji swojego ciała, ciężko wprowadzić stałe zmiany
Przerobiłam to na sobie - zanim zaczęłam odchudzać się po ciąży - ćwiczyłam akceptację swoich nadmiarowych fałdek Nie było to łatwe
Ważne jest, żeby spojrzeć na siebie z wdzięcznością -np.: podziękować dużemu brzuchowi za to, że nosił dziecko i dzięki temu jest na swój sposób najważniejszym brzuchem na ziemi i ....najpiękniejszym
To co tutaj napisałaś to jak zdobycie najwyższych szczytów, ale i nagroda warta wszystkiego. Pracuję nad akceptacją siebie i swojego ciała co nie idzie mi łatwo, ale idzie, a to najważniejsze. Wiem już czego chce i wiem tez, że przymusem, narzucaniem sobie czegoś produkuję tlyko własną frustrację i opór wewnętrzny. W końcu ulegam całkowicie, odnoszę porażkę i deprecha, niska samoocena gotowa. Po raz kolejny chodzi o znalezienie równowagi i nie popadanie w skrajnosci. Chcę nad sobą pracować, nad swoim ciałem to owszem, ale nie wbrew sobie samej i nie stosując przymus. Muszę znaleźć taki sposób, który pogodzi jedno z drugim. Jak dieta, to rozsądna, któa nie sprowadzi mnie do parteru. jak popełniamy błędy i zdarzają się nam odstępstwa, to je sobie wybaczamy i idziemy dalej, nie rezygnujemy....hehehe Nie wiem czy ktos to zrozumiał, ale ja myslę, że to będzie najskuteczniejsze, bo tak jak wszystkie nałogi - jedzenia też, zaczynamy zwalczać pracując nad psychiką.
Cytuj:
_Lilith_ cukier ograniczasz, o zdrowie dbasz...od razu przypomniałam sobie pewien wątek ( Wasze wymiary)
Nie przesadzam z niczym i kocham siebie, staram się bynajmniej. Niestety muszę o siebie zadbać. Tym bardziej, że moja mama ma cukrzyce typu 2 i moi dwaj bracia wysoki poziom cukru. Mam wybór, a mądra ze mnie dziewczynka, logiką się kieruje i mi tutaj wychodzi, jak 2x2, że jestem bardzo zagrożona cukrzycą. W związku z tym, chcę temu zapobiec.
