Pani Elu, to ja kolejna mama, która narobiła szkody swojemu Maluchowi.. i kolejna, który prosi o pomoc
Przyłączam się do tego postu, bo mam baaardzo zbliżony problem do opisywanego przez Poprzedniczkę.
Celinka ma 5 miesięcy i:
1. leży na brzuszku (to jej ulubiona pozycja) W tej pozycji opiera się na przedramionach, nogi ma w żabkę, czasem unosi łydki do góry. Zaczyna prostować rączki (ma je wtedy szeroko rozstawione), ale brzuch leży na podłodze i w momencie wyprostu rączek nogi nadal są w żabkę. "Głowa jest na plecach". Wyciąga ręce przed siebie po zabawkę, prawą unosi nad podłoże wyprostowaną, przy lewej opiera się na ramieniu i próbuje operować tylko przedramieniem, zdarza się jej podnieść dwie ręce naraz. W momencie podniesienie rąk nie zmienia jej się jakość szczególnie dynamika ciałka...a chyba powinna.
2. na plecach leży troszkę jak "kłoda". Nogami kopie w podłoże (lewą mniej). Rączki leżą krzyżem (albo w buzi

), jak podaję zabawki to łapie z zaciekawieniem, ale "brakuje mi" zabawy nadgarstkiem tzn. łapie, chwilę potrzyma i rączki znów szeroko..
3. nie obraca się przez prawe ramię, ani na prawy bok. Nie podnosi nóżek do góry, nie bierze stópek do buzi. Głową operuje we wszystkie strony.
4. Główkę chowa w ramiona - "brak szyi"
5. Jak się ją odkłada to raczki szeroko, głowa schowana w ramiona - taka bidna przestraszona Żabka, pewnie Moro?
Zaraz po urodzeniu byliśmy u neurologa kontrolnie (poród był bardzo szybki, jak dla mnie gwałtowny

) i wtedy neurolog stwierdził, że wszystko jest ok. Jest asymetria fizjologiczna, która powinna minąć. Podobno minęła, tzn. Celinka nie przejawiała w ułożeniu asymetrii i nie preferowała, żadnej ze stron. Byliśmy ponownie na rutynowej kontroli u neurologa, jak Mała skończyła trzy miesiące - nie podobała mi się, że jedna ręka (lewa) jakby mniej pracowała, wyglądało to tak, że ciężar ciała był oparty tylko na prawej ręce, lewa czasem uciekała w bok, w wyprost. Neurolog stwierdził, że neurologicznie jest ok, tylko to wina noszenia i mamy nosić plecami do siebie w tzw krzesełko. Minęły dwa miesiące w trakcie których Celinka zaczęła się przewracać, ale tylko na jedna stronę i pomimo zachęceń nie dało się zmobilizować do przewrotów w drugą stronę. Pobiegłam do fizjoterapeuty ( podobny dobry i sprawdzony), Neurologicznie jest ok - nie wyciszony odruch ATOS, skierowanie na instruktaż, jak nosić i podnosić.
ALE przewertowałam to forum (bez podlizywania - SUPER, że PANI JEST - NIGDZIE nie znalazłam tak jasnego wypowiadania się o problemach i ich przyczynach) i wolałabym się poradzić i skonsultować, żeby już niczego nie zaniechać, nie utrudniać już bardziej Małej startu w życie.
Zalecenia:
- podnosić przez obrót na ręce. Dłonie kłaść na klatce piersiowej, moje przedramię ma wejść pomiędzy nóżki Małej i w obrocie Ją podnosić. Panie pewnie zna ten sposób podnoszenia, więc dla Pani mam nadzieję, że opis będzie jasny
- noszenie plecami do mnie, pupa wysoko
- obniżanie barków przez ucisk ich (jakby kierowanie ich do pępka) w momencie kiedy ich nie napina do góry, żeby nie spowodować odwrotnego efektu.
- leżenie na moich udach w poprzek (udo na którym jest klatka piersiowa ma być wyżej) rączki mają Małej zwisać - ma np. łapać zabawkę
- zachęcanie do łapania stópek, podkładanie pod pupę wałka (?)
- ćwiczenie pozycji "trójpodporu "
- zachęcanie do przewrotów przez lewe ramię
Co Pani myśli o tych ćwiczeniach i stanie Małej? Ja bardzo chętnie umieszczę zdjęcia/filmiki z Celinką, ale będę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź, z nadzieją na nią czekam
P.S. Oczywiście było podnoszenie za paszki, z palcami podpierającymi głowę...leżenie na macie i moje odginanie się do tyłu w trakcie noszenia, żeby Malutkiej nie obciążyć kręgosłupa...