A ja mam dzis ten fajny moment w tej chorobie

Mobilizacja
Myśle ile straciłam przez swoją chorobei chce, musze zmienic swoje życie
patrze na ludzi ktorzy sa zdrowi, jak zyja i postanowiłam spełnic swoje marzenia, to trudne, bo po tej fali w górę mogę mieć szybko w dół
Ale ja mam takie cos, co ten pseudopsycholog mi z głowy wybijał, a to takie cudowne uczucie- musze pokazać innym że cos potrafie, umiem, dam rade
nawet jeśli cały świat sie w głowe puka, i tak np. było:
zaszłam w ciąże mimo silnej nerwicy, urodziłam i wychowuje syna, może raz lepiej a raz gorzej mi to idzie, ale daje rade, przeciez jestem chora, mogę mieć chwile słabości, prawda?
poszłam do szkoły i sie ucze, no moze na każdym zjeżdzie nie jestem, ok, piątek nie mam, ok, ale zdaje z semestru na semestr, i poszłam na egzaminy z gorączką i zapaleniem oskrzeli biorac antybiotyk, zarykowałam swoim zdrowiem bo wiedziałam ze jak nie pójde to powtórze pół roku
zdałam
wywalczyłam dla siebie i dziecka dach nad głową bo mieszkałam z teściem co mnie na bruk wyrzucał
to nie było łatwe a teściu powiedział ze prędzej kaktus mu na ręce wyrośnie jak ja dostane mieszkanie. i co?
dostałam a jemu az sie głupio zrobiło
mój m nawet nie wierzył
to dla dziecka zrobiłam, łatwo nie było, ale musiałam
7 lat temu miałam umrzeć, ważyłam 39 kilo i umierałam po kawałku i żyje, po pół roku wazyłam juz 56 kg
a dzis zobaczyłam na nk swojego eks, nawet on nie wie że kiedys byłam z nim w ciąży, nie wie, bo nie mówiłam mu ze poroniłam, sama z tym sobie dałam rade, zreszta on by sie do tego dziecka nie przyznał, pisze eks, bo nie wiem jak go nazwac, on miał swoja oficjalna dziewczynę, a ja? jak sie ma 16 lat to sie wierzy w bajeczki z ust ukochanego, czego sie nie zrobi żeby ktos cie pokochał, chociaz na chwilę i chociazby w twojej głowie, ja go kocham a ja jego pociągałam , bo tak młoda, 10 lat młodsza, imponuje co nie?
koledzy mu zazdrosci ze małolata na niego leci, przy nich pokazywał jak to jest uwodzic nastolatke, a w niedziele widywałam go z dziewczyna w jego wieku, za reke pod moim oknem
i znów mu wierzyłam, do czasu, pewnego dnia zerwałam ta znajomość
ból pozostał, pół roku temu widziałam go w sklepie z jego żona, zaczepiłam go żeby wstydził sie przed nia, wygladał jak by ducha zobaczył
czy tak sie reaguje na kogos kto był dla nas wazny?
uświadomiłam sobie ze pokarze swiatu ze jestem dużo warta, zęby taki nikt jak on z przeszłości myślał sobie
- żałuje ze tak ja traktowałem, naprawde super dziewczyna, niestety nie mam i nie bede mieć juz u niej szans, ten jej mąz to ma szczęscie
być diamentem nie dla kazdego, ale żeby kazdy go podziwiał, żeby syn był ze mnie dumny i zeby mój mąz mówił każdemu jaka ma cudowna zone
wracam do przeszłości bo musze wiele zmienic i tam patrze co trzeba zrobić, musze tylko pokonać te nerwice, dam rade?
_________________
Kacperek Aniołek 01.2003r. [*] 9 tydzień
Nic nie muszę, ale mogę wszystko