Czesc Piegusku

U mnie nic ciekawego. Mala rozrabia na calego, zaczyna sie u nas czas, ze wszystko jest na "NIE". Nie chce jesc, przebrac sie, spac...nic....masakra czasami. Ale ogolnie jest wesolym i pogodnym dzieckiem. A najwazniejsze, ze jest zdrowa.
Pogode mamy w kratke, raz upalnie prawie 40 stopni, a raz okolo 15. Szalu mozna dostac.

A co u Was?? Jak tam Bartus? Jak w pracy??

_________________




24.11.2010 pierwszy ząbek

_________________




24.11.2010 pierwszy ząbek

hej

dawno nic nie pisalam, ale widze, ze tutaj niewiele sie dzialo pod moja nieobecnosc

Wiolciunia gratulacje!!!

_________________

nashville jak tam za granicą?? jak dziewczynki?? dajecie radę??

_________________

03.09.2008 +10 tydz.
30.10.2012 +8 tydz.

hej Dorcia nie będe się powtarzać ale nie pcham sie tam gdzie mnie nie chcą... i wolę żeby ludzie mieli wgląd na to co piszę (co bym później nie była o coś posądzana)...

a u nas dużo zmian ale długo by pisać - jedne gorsze drugie lepsze ale nie jest źle...

Widzę, że i u Ciebie szykują się duże zmiany. Trzymam kciuki

_________________

03.09.2008 +10 tydz.
30.10.2012 +8 tydz.

O to super Napisze napisze

Pewnie ze pamiętam

A u mnie dużo się pozmieniało he he

Znowu będę mamą

Dorcia młody rośnie jak na drożdżach z dnia na dzień co raz mądrzejszy i nie raz starego zagina... ja pracowałam od kwietnia do końca września i znowu szukam pracy.... co do planowania drugiego dziecka to bardzo bym chciała ale pewnie jak nie wpadniemy to w najbliższym czasie nic nie będzie bo z jednej wypłaty to ciężko było by utrzymać 4 osoby...
...to fajnie, że zostajecie w Krakowie a młodzi jesteście to się dorobicie jeszcze...

napisałam do Ewelki o przyjęcie na zamknięty ale Ona ponoć rzadko bywa...

Kasia witaj... przyznam się bez bicia, że ciężko mi sobie Ciebie przypomnieć... hmmmm myślę, myślę i nic ale może to nie za mojej "kadencji"... czemu zmiana nicku??

_________________

03.09.2008 +10 tydz.
30.10.2012 +8 tydz.

_________________

Witam.Mam dość nietypową sprawę,czytając forum myślę,że mogę się tutaj kogoś poradzić.. mam prawie 17 lat,około 4 miesiące temu zaczęłam współżyć seksualnie.Mój chłopak z którym jestem pół roku jest moim pierwszym i jedynym partnerem . Zawsze współżyliśmy z prezerwatywą,później raz spróbowaliśmy bez oczywiście - było lepiej,mój chłopak uważał zawsze aby nie skończyć w środku,ale ostatnio nie wyszło.2 Października niefortunnie nie zdążył i spuścił się we mnie.Bardzo się wystraszyłam,na następny dzień chciałam iść do ginekologa bo słyszałam że są tabletki tzw. "antykoncepcja po stosunku" które bierze się do 72 godzin po stosunku.Mój ginekolog do 6.10.2011 był na urlopie,więc nie zdążyłabym z tą tabletkę,dlatego przez tatę koleżanki który ma znajomości w aptece załatwił mi tę tabletkę bez recepty.Zapłaciłam ponad 50zł,odebrałam mój zakup i obliczyłam,że wzięłam tabletkę w 51 godzinie po stosunku.Wcześniej przeczytałam jeszcze ulotkę zawartą w opakowaniu,wszystk wydawało się dobrze.Tabletkę wzięłam 4.10.2011 a wg. moich obliczeń miesiączki powinnam dostać w przedziale 18/19/20 października,a dostałam 11stego więc tydzień za wcześnie. Ostatnio bardzo bolał mnie brzuch tak jakby.. żyły miały mi zaraz wyskoczyć na wierzch.. bardzo się boję,choć wiem że zajść w ciążę wcale nie jest tak łatwo, to pomimo tego ze dostałam już miesiączki i tak dalej boję się o to,że mogłabym być w ciąży.Oprócz tego wszystkiego zauważyłam ostatnio większe ilości śluzu , trochę inny mocz,jakby inny kolor .. wydaje mi się , że wyolbrzymiam to wszystko bo może to być spowodowane hormonami , przedwczesna miesiączka może być spowodowana tabletką antykoncepcyjną.Wiem,że jestem trochę nieodpowiedzialna uprawiając sex bez zadnego zabespieczenia , ale nie o tym chciałam tutaj.. Czy któraś z was mogłaby mi powiedzieć czy możliwe jest to abym była w ciąży po tabletce,miesiączce i tak dalej? co mam dalej robić? z góry dziękuję za odpowiedź.

_________________

Trchę mnie uspokoiłyście , ale i tak nadal o tym myślę i boję się trochę.. miesiączkę miałam normalną,taką jak zwykle z tym że właśnie tydzień wcześniej.Jestem bardzo nerwową osobą z dość słabą psychiką,od kilku dni mam dość mocne bóle brzucha.. trochę wstydzę się o tym mówić,ale boli mnie brzuch na wysokości żołądka takie kłucie jakby żyły miały mi wyskoczyć na wierzch,chyba to już pisałam i co chwilę albo mi się odbija,ale mam gazy.Wczoraj,tzn dziś w nocy do 3:30 męczyłam sie nie mogłam usnąć bo bolało bardzo,jajniki też trochę bolały albo po prostu mi się wydawało z tego wszystkiego.. poczułam też jak coś ze mnie leci,ale nie była to ani miesiączka,ani śluz.. tak jakby jakaś sama woda.Z jednej strony wiem,że raczej nie powinnam się niczego obawiać,bo rozmawiałam już z wieloma osobami i mi tak mówiły,ale z drugiej strony strasznie się boję,wmawiam sobie sama najgorszy (dla mnie) scenariusz i może stąd te częste bóle.. nie mam już pojęcia