aghni pisze:
po tym wszystkim wiem jedno, już nigdy więcej nie chcę SN, tylko i wyłącznie CC
ja tak samo!!
u mnie pierwsza próba wywołania porodu- 8 godzin, w tym czasie utrata przytomności, skurcze ustały..
dwa dni później, znowu wywołanie porodu. zaczęło się po 9 rano, 6 godzin skurczy, o 15 przebicie pęcherza i się zaczęło jeszcze bardziej rozkręcać. Myślałam, że umrę. Szybko poprosiłam o znieczulenie. I te skurcze tak do 21 coraz silniejsze, po 21 zaczęły się parte. Rozwarcie super, parte strasznie silne i częste, a w czasie skurczu- badanie i usłyszałam, że mały bokiem wstawia się w kanał. Kazali mi przez pół godziny być "na czworaka", żeby pomóc małemu dobrze się ustawić. Po pół godziny próbują w czasie skurczu małego za główkę wyciągnąć..Krzyczę wniebogłosy..znowu pół godziny w innej pozycji, przy silnych partych..i znowu próba wyciągnięcia za główkę w czasie skurczu przy nogach zarzuconych prawie na głowę..i tak 3 godziny.
Wkońcu powiedziałam, że już nie daję rady i zabrano mnie na blok operacyjny. W czasie cesarki zaczęłam tracić przytomność- chyba już ze zmęczenia.
Pierwszy dzień po porodzie byłam w innym świecie..Na morfinie przeleżałam cały dzień i nic nie kontaktowałam.Przez 4 dni po cesarce nic nie dostawałam jeść w szpitalu. Bardzo długo dochodziłam do siebie. Przez cały pobyt w szpitalu ledwo szłam do wc..
Mimo, że wspominam źle cały poród, to wolę CC. Nigdy nie chcę już nawet próbować porodu SN. Może gdybym odrazu miała CC, to szybciej bym się "ogarnęła". A tak, moim zdaniem, przy porodzie SN nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć, dlatego ja dziękuję bardzo. Wymęczyli mnie, po to by wkońcu i tak"pokroić".
Jednak jedno się sprawdza...szybko się zapomina, gdy ma się swoje maleństwo w ramionach

marti126 pisze:
po 48 godzinach wyszłam ze szpitala i godzinę później już byłam z nowonarodzonym synkiem i 2,5 letnią córeczką sama na spacerze i małych zakupach
dla mnie wyjście z domu było możliwe gdzieś z półtorej tygodnia po porodzie. Po wyjściu ze szpitala ledwo wdrapałam się do mieszkania, po drodze płacząc, bo myślałam, że zapaści dostanę, taki miałam ucisk na klatkę piersiową

bardzo właśnie mi to dokuczało, przejście z pokoju do kuchni kończyło się sapaniem

nie wiem czemu..