Nie wierzę w to, co czytam
Kobiety gotują kobietom takie jazdy. Dlaczego od razu wtłaczacie dziewczynie poczucie winy? Że jest zła, bo dzieciom domy rozbije, bo dzieci będą rozdarte między dwoma domami, dwoma tatusiami, a ktoś tam bez tatusia zostanie. Co za podła kobieta
Ja rozumiem... potępić zdradę. Ale potępiać szukanie szczęścia? To dla mnie niepojęte. Owszem, zalecana ostrożność, to nie są łatwe i odwracalne decyzje i
ZłaJakOsa z pewnością o tym wie.
Właśnie przez takie naciski społeczne, przez takie podejście - że biedne dzieci będą nieszczęśliwe, gdy matka od ojca odejdzie - kobiety tkwią w nieudanych związkach, całe życie są nieszczęśliwe z nadzieją, że chociaż dziecko będzie... w tzw. pełnej rodzinie. Tyle że taka matka całe życie patrzy na swoje dziecko z wyrzutem, że dla niego się poświęciła.
Już nie wspomnę o toksycznych związkach i rodzinach z przemocą. Tam działa ten sam mechanizm.
ZłaJakOsa obawiam się, że próżno szukać porady w tak trudnej sprawie na forum.
Moje przedmówczynie mają po części rację. Nowy związek na pewno jest atrakcyjniejszy, bo nieskażony codziennością, poza tym masz pretensje do męża. W takich chwilach pretensje się wyolbrzymia, bo pojawia się kontrast, porównanie do tego nowego, świeżego, starającego się, może zakochanego. Dlatego nie jesteś w stanie ocenić tego obiektywnie.
To niesamowite uczucie, które łączy Cię z Twoim przyjacielem, może być trwałe, a może nie być. I nie nam to oceniać.
Reasumując, jeśli chcesz odejść od męża, jeśli jesteś z nim nieszczęśliwa, jeśli chcesz próbować sobie układać życie na nowo - Twoje prawo i nie oglądaj się na rodziców, ani na to, że dziecko... Bo dziecko będzie szczęśliwe mając dwa szczęśliwe domy, zamiast jednego sfrustrowanego.
Tylko... nie odchodzi się DO kogoś, a OD kogoś.