Witam,
mam takie pytanie.
Odebralismy dzisiaj wyniki tescu scsa+fragmentacja.
Na poczatku zglupialam patrzac na te ilosci i wykresy.
Powoli jednak patrzylam, liczylam i chcialabym sie upewnic czy dobrze rozumiem to co mam przed oczami.
Wyniki praktycznie zajmuja 1/3 strony, na samej gorze pisze tak:
% pl z nieprawidlowa struktura chromatyny (DFI) 4,2
w tym plemn z uszkodzeniami umiarkowanymi 2,94
z uszkodzeniami zaawansowanymi 1,26
% pl z chromatyna niedojrzala (nieuszkodzona) 4,7.

Ponizej sa dwa wykresy. Wg mojej krotkiej analizy pierwszy dot. pl z nieprawidlowa struktura. Czyli mam to rozumiec tak, ze na 100% uszkodzonych (mniej lub bardziej) jest 4,2?
Przy drugim wykresie jest os wspolrzednych i na jego plaszczyznie sa narysowane 2 linie proste, ktore przecinaja sie w jednym punkcie.
Wg mojej znowu analizy w 100% jest 4,7 (to wlasnie te % z gory) i dodatkowo 0,16 i 3,3 innych nieopisanych.
Czy z tego wszystkiego wynika, ze w 100% jest w sumie 8,9% w skrocie mowiac "wadliwych".
Blagam o pomoc!

Jeśli dobrze Cię zrozumiałam to dobrze rozumujesz.
Wydaje mi się że wszystko ok- mój mąż miał gorsze wyniki a lekarz powiedział że do zapłodnienia wystarczy tylko jeden zdrowy plemnik i żeby się nie martwić na zapas- no i wystarczył.
Kupiłam wtedy jednak witaminy bo przecież nie zaszkodzą
Zobacz czy gdzieś na dole strony nie ma napisanej diagnozy takimi małymi literkami.

_________________

Wlasnie chodzi o to, ze nie ma nic kompletnie.
Na gorze wyniki - te cholerne %.
Na srodku wykresy2.
A na dole podane normy uszkodzen chrom plemnikowej i obok norma dojrzalosci chromatyny.
I to tyle. Jest na dole rubryka z uwagami, ale jest pusta :/

To bym obstawiała że dobrze rozumujemy. Nie mogę znaleźć badań mojego M. ale wydaje mi się że u nas na samym dole było coś napisane jakby diagnoza- po łacinie (być może że w uwagach)- zupełnie ina czcionką i malutkimi literkami- tak że na pierwszy rzut oka zupełnie tego człowiek nie zauważał- skupiał się na tych liczbach.
A kiedy macie wizytę u lekarza?

_________________

Ja mam zrobic badania horm w 2 lub 3dc.
I dalej zobaczymy. Poki co mam dzisiaj 29 dc i troche dziwnych rzeczy sie dzieje, ale spokojnie do tego podchodze i nie napalam sie absolutnie na nic.
Dziekuje Ci serdecznie za odpowiedz.
Pozdrawiam
anka

a jak wyglada normalny spermiogram meza? tzn zwykle badanie spermy

Test scsa i fragmentacja badaja plemniki pod wzgledem genetycznym (ewentualnych uszkodzen genetycznych).
Badanie nasienia (seminogram) jest podstawowym badaniem sprawdzającym płodność mężczyzny. Podczas analizy oceniana jest koncentracja, ruchliwość, żywotność i morfologia plemników, badany jest również płyn nasienny.

myslalam ze macie problemy z plodnoscia ...ze szukacie przyczyny problemow z poczeciem..nie wiedzialam ze plodnosc jest ok a chodzi o genetyke...mysle ze dobrze interpretujesz wynik


*************************************************
edit
no i doczytalam ze jednak problem z poczeciem macie...rozumiem ze spermiogram meza byl robiony i wyszedl ok bo liczy sie nie tylko jakosc plemnikow ale ich ilosc i wiele innych parametrow...

Tak, to podstawowe badanie bylo robione na samym (prawie) poczatku i wyszlo ok, pozniej byly 2 cykle na clo, hsg, badanie na wrogosc sluzu (a przy nim potkniecie - wyszlo dodatnio), pozniej jedna nieudana inseminacja, laparo i zmiana lekarza (a wlasciwie skierowanie do innego), ktory na dzien dobry zlecil wlasnie chromatyne (ze wzgledu na prace m przy mniej lub bardziej szkodliwych chemikaliach), a mi badanie hormonow. Teraz mam 29 dc w 3 cyklu po laparo. To wszystko wydarzylo sie w przeciagu roku (dokladnie 4 lutego 2008 bylam na 1 wizycie).

a przed tymi badaniami ile czasu sie staraliscie?

Hmmm praktycznie i teoretycznie wlasnie od wtedy czyli od lutego 2008

ojej...to mnostwo badan zrobiliscie... i laparoskopie????:D
szczerze mowiac to nie robi sie badan tak szybko...rok bezowocnych staran jest powodem do wykonania badan...jezeli moge to radze ci odpuscic sobie wszystkie te badania i po prostu kochajcie sie z mezem kiedy macie na to ochote...nic na sile...zadnych specjalnych staran...pelny luz a mile sie zaskoczysz

najgorsze co mozna zrobic...to planowac...starac sie specjalnie i badac bez potrzeby...zabojstwo jezeli chodzi o poczecie
powodzenia zycze!!!

Dobrze zrozumiałam że wszystkie badania macie w normie tylko wrogość śluzu źle wyszła?

Swoja drogą to rzeczywiście przez rok sporo badań (i kasy). Rozumiem że prywatnie bo państwowo nie dostalibyście chyba skierowań bez tego przepisowego roku starań.
I nie kumam jeszcze jednego nie zrobili ci badań hormonalnych i stymulowali clo??

A i przypomniało mi się jeszcze jedno- na studiach mówili mi że jeśli plemnik jest wadliwy genetycznie to bardzo ale to bardzo rzadko zdarza się aby był zdolny do zapłodnienia- zazwyczaj wady genetyczne biorą się z tzw. przypadku.

_________________

Lilith czy mnostwo? Moze troche. Pewnie dlatego, ze po prostu bylam bardzo nastawiona na "juz". Pojechalam wtedy wlasciwie po to zeby dowiedziec sie czy mam przed zajsciem zrobic jakies badania. 2 pierwsze cykle mialam monitorowane, wszystko prawidlowo sie rozwijalo, roslo, pekalo - tylko ciazy brak, pozniej byly 2 cykle z clo, ale tez nic nie wyszlo i pozniej sie potoczylo jak juz opisalam to wczesniej.
Laparoskopie zlecono mi po pierwszej nieudanej inseminacji - lekarz powiedzial, ze nastepna nie ma sensu dopoki nie mamy pewnosci, ze cos tam we mnie nie siedzi.
Kpuniu przynajmniej na dzien dzisiejszy zle wyszlo (poki co) tylko badanie na wrogosc sluzu, oprocz tego wszystko wychodzi ok. I zabij mnie ale tez nie wiem dlaczego poprzedni lekarz nie zlecil na samym poczatku badan hormonalnych. Tlumacze sobie to tak, ze skoro widzial, ze wszystko prawidlowo przebiega... Naprawde nie wiem. Stymulowal mnie clo, byl monitoring, ale badan hormonalnych niet.
Teraz po skierowaniu od tamtego lekarza do nowego lekarza, ten nowy od razu dal skierowanie na hormony i ta chromatyne.
Nie wiem jak sie ma ta genetyka (bo w tej dziedzinie jestem laikiem), ale maz pracuje przy mniej lub bardziej szkodliwych chemikaliach, a to podobno moze miec wplyw.
Dzieki raz jeszcze za tak owocny odzew

Oj coś wiem na temat nastawiania się "na już",:oops:
i rozczarowań jak nie wychodzi
takie problemy są bardzo dobrą lekcją pokory i cierpliwości.

Może rzeczywiście tak jak pisała Lilith powinniście dać se na wstrzymanie- odpocząć wyjechać gdzieś... Oczywiście jak te badania hormonalne wyjdą w normie. (a ci lekarze to tak jakby od końca zaczęli- przecież najpierw się robi hormony)

A tak mnie zastanawiało to badanie bo mój mąż też z racji pracy w szkodliwych warunkach strasznie chciał je zrobić- podstawowe badanie nasienia i posiew wyszły ok (znaczy nasienie średnio- zdaje się że mało plemników o postępowym ruchu) i lekarz wtedy też nie zlecił tych badań bo powiedział że nie potrzeba- sami je zrobiliśmy no i nie wyszły najlepiej. Tylko co zrobić przecież pracy nie rzuci

_________________

Hmmm mysle, ze jak sie powiedzialo a, trzeba powiedziec b.
Zobaczymy jak wyjda te hormony i poslucham lekarza co ma do powiedzienia odnosnie tego co dalej, tzn. co wg niego byloby najlepsze w tej sytuacji.
Nie powiedzialam jeszcze, ze podczas laparo zrobili mi elektrokauteryzacje jajnikow (byla pogrubiala otoczka bialawa jajnika, co ponoc moze utrudniac wydostanie sie komorki z jajniczka, a jesli juz jej sie uda to niestety, ale jest juz niezdolna do zaplodnienia). Jednak potraktowali to nakluwanie po macoszemu mowiac, ze to nie jest zadna przeszkoda i, ze robia to zwykle jako zabieg ... "kosmetyczny". A z drugiej strony pospiech z badaniami i weryfikacja wszystkiego po kolei tego wczesniejszego lekarza wynikal byc moze po pierwsze z mojego "juz", a z drugiej strony z ... moich 29 wtedy, a teraz 30 lat na karku
Po zrobieniu badan hormonalnych i po wizycie u lekarza z cala dokumentacja zwiazana z dotychczasowymi badaniami zobacze co on powie. Moze wreszcie cos konstruktywnego
Pzdr
anka

juz kiedys pisalam...
ja staralam sie 14 cykli bez skutku i pewien madry lekarz mi powiedzial

DZIECI BIORA SIE Z MILOSCI A NIE Z KOMBINOWANIA i ja sie do tego dostosowalam...odpuscilam sobie starania ...badania.... powiedzialam co ma byc to bedzie i ....zaszlam w ciaze


tak naprawde poczecie to nie tylko komorka jajowa i plemnik..partnerzy musza byc wyluzowani....bo sprawdza sie regula ze im wiecej w tym mieszamy i sie staramy tym bardziej efekt odwrotny od zamierzonego osiagamy


inseminacja bez powodu????

a dziecko to nie jest rzecz ktora mozemy miec na pstrykniecie palcami bo akurat chcemy... nie ma,, juz,,...pozwol dzialac naturze bo z tego co napisalas wszystko jest w porzadku


ps...mysle ze nie potrzebujecie osob trzecich zeby poczac dziecko...

Moze sie czepiam, ale jesli zostawie to naturze to co z wrogim sluzem?
Skoro teraz przez rok sie nie udalo... a niby wszystko jest ok...

nie udalo sie bo juz od roku probujesz pomoc naturze... zaczeliscie od konca

badanie na wrogosc sluzu to jest koncowy etap bo tak naprawde wiele kobiet ktore sa mamusiami nawet nie ma pojecia ze takie badanie wykazalo by u nich wrogosc sluzu...po prostu ludzie sie kochaja i maja dzieci
mam kolezanke ktora dzisiaj jest w 8 mcu ciazy a nie dosyc ze miala wrogosc sluzu to maz mial kiepsciutkie nasienie i na dodatek ona niedroznosc jednego jajowodu... badali sie...leczyli...i badali...w koncu dali za wygrana...postanowili zmeczeni odczekac i podjac kolejna walke...to odczekiwanie poskutkowalo ciaza...nie nastawiali sie na to ze sie uda absolutnie bo przeciez szanse mieli prawie zerowe...a jednak i jest mnostwo takich par...polowa ludzi ktorzy doczekali sie naturalnego potomstwa nawet nie wie ze ma takie czy inne defekty jezeli chodzi o rozrodczosc bo sie nie badali

majstrowanie w organizmie nie sprzyja naturalnemu poczeciu...moze zdecydujcie sie na in vitro skoro juz tak daleko zaszliscie z badaniami itp

ja tez sie nie czepiam bo to tylko i wylacznie wasza sprawa jak poczniecie dziecko... pisze tylko jak to jest w praktyce

Eh zle sie wyrazilam, nie chcialam urazic. Piszac czepiam mialam na mysli to, ze zwyczajnie sie boje, jesli teraz dam sobie spokoj z lekarzami, badaniami etc., a cos faktycznie jest nie-tak to potem bedzie za pozno zeby ewentualnie pomoc naturze.
Zrobie badania, pojade do lekarza i spokojnie wyslucham co ma do powiedzenia, a potem podejmiemy decyzje.
Nie ukrywam, ze mnie juz mecza te wizyty (choc ostatnio i tak jest ich mniej) i najchetniej rzucialabym je w kat, ale ... boje sie, ze - jesli faktycznie jest jakas przeszkoda - strace dosyc cenny czas