Ewelinko333, bardzo mi przykro z powodu tego co sie stało, jak pewni zauwazyłas ja miesiac przed tobą przechodziłam przez to samo. Wszystko to co piszesz u mnie tez było jesli chodzi o psychike to jeszcze długa droga... krwawieniem sie nie przejmuj, u mnie ciagle cos leciało prawie przez dwa tygodnie, ale zastaanwia mnie jedna rzecz, bo napisałas że nikt cie nie zapytał co z dalej z dzieckiem po porodzie. Widzisz od nie dawna jest takie prawo że nie ważne który jest tydzień ciazy - można pochować. Mnie to bardzo zaskoczyło bo jak dali mi tabletki na wywołanie porodu i jak sie to wszytko zaczeło, to przyszła pielęgniarka i zaczeła nam czytac ustawe, czy chcemy pochować, że mamy prawo itd... ja wogole bylam w szoku ze w takim momencie musiała mi to czytac nad łózkiem, dobrze ze mąż był przy mnie. Póżniej sie dowiedziałm ze wiąże sie to oczywiscie z nadaniem imienia, akt zgonu itd... przerosło mnie to wtedy czułam, nie dałabym rady, nie przezyłabym tego - tak wtedy pomyslałam i mój maż też, dopiero gdzies 3 tygodnie po wszystkim, zaczełam sie szarpać ze moze trzeba było... ale było oczywiscie juz za poźno. Mam mojego aniołka w sercu nigdy nie bede mogła przezyc tego co sie stało, wszyscy mówia "nie możesz tak żyć" że niby zapomniec trzeba??, że własnie dla innych to tylko martwy płód, dlatego ograniczyłam kontakty ze znajomymi nawet z rodziną, na razie nie chce mi sie wogóle z nimi gadać bo i tak nie ma sensu. Zaglądaj tutaj Ewelinko, na pewno dzieczyny zawsze ci pomogą, w końcu najbardziej zrozumie nas tylko ten co przezył to samo....
Basiu widzer ze jeszcze masz@, ja w sobote mialam jeszcze krwawienie a dzis juz prawie ustało. Mam nadzieje że chocisz bóle przeszły...
buziaki
|