Powiem tak...dla mnie jest to poważne bo ma wpływ na rozwój dziecka.
Ale
" diagnoza o nieprawidłowym napięciu mięśniowym nie oznacza bardzo poważnej choroby. Często konieczna jest jednak rehabilitacja, gdyż nawet niewielkie zmiany w układzie nerwowym mogą niekorzystnie wpłynąć na rozwój dziecka w późniejszych latach. Maluszek wiotki, ze zbyt słabym napięciem, może później niż rówieśnicy zacząć wstawać, gorzej niż koledzy biegać, z trudem uczyć się jazdy na rowerku. Dziecko ze zbyt dużym napięciem mięśniowym miewa kłopoty z koncentracją uwagi. Również niektóre wady ortopedyczne, jak np. płaskostopie czy skrzywienie kręgosłupa, mają właśnie neurologiczne podłoże. Jeżeli odpowiednio wcześnie podejmie się rehabilitację, można im zapobiec i zapewnić dziecku szansę jak najlepszego rozwoju."
Moja pediatra tego nie stwierdziła bo co ona może stwierdzić po 10 minutowym kontakcie z dzieckiem. Najlepiej poprosić o skierowanie do neurologa jeśli ma się takie podejrzenie.
U nas było to tak że ja chodziłam 4 tygodnie do lekarza i mówiłam że dziecko jest niespokojne, łapczywie je pierś, płacze nie śpi prawie cały dzień, pręży się wygina, ma kłopoty z kupką itd... to powiedziała że to kolka

To poprosiłam o skierowanie do szpitala na badania bo chciałam to wykluczyć i sprawdzić czy to nie przypadkiem jakaś bakteria.
Zrobiono jej posiew moczu i kału i nic nie znaleziono ale potwierdzili moje obawy co do napięcia mięśniowego i miałam rację.
Tu masz artykuł skąd jest cytat:
<link/zakaz>
