damala pisze:
I pracuję nad sobą, nad swoim sposobem myślenia, reagowania, nad swoimi emocjami. Czuję, że to teraz bardzo mi potrzebne. Że ta strata nie przyszła do mnie bez celu.
D
amalko, podpisuję się pod tym rękami i nogami.

Niestety, w gorszych chwilach, ja też myślę o tym, że miałam się starać od grudnia. Nawet myślałam o tym, że jak spadnie pierwszy śnieg to potem już niedługo.

A tu będę czekać pierwszych listków!
Aniu, fajnie, że zamówiłaś książkę!

Zobaczysz ile w niej ciepła i mądrości. A pw wyślę zaraz. Co do zapalenia to parę dni po zabiegu zaczęły mnie pobolewać jajniki i podbrzusze. Dostałam leki, grzecznie wzięłam. Po paru dniach znów to samo tylko o mniejszym natężeniu. Nie wzięłam jednego leku, osłaniającego, bo nigdzie go nie mieli. I jakoś tak ogólnie apteki miałam nie po drodze...

Teraz, po @, znów zaczęło mnie boleć, myślałam, że to jajniki. Na szczęście pani doktor powiedziała, że są niepowiększone i niebolesne (tzn. brak bolesności w badaniu). Biorę Sterovag, jeszcze tydzień, potem mam brać ten osłaniający (teraz będę już grzeczna). Co do objawów teraz, to: trzydniowe brązowe plamienie przed @ (nigdy tak nie miałam), @ dwa dni później niż zwykle (objaw?), tempka dość wysoka przed lekiem, mam mdłości od tygodnia, dwa dni kręciło mi się w głowie (nie wiem czy to od tego). Czuję się jak w ciąży, te mdłości, mrowienie i lekkie kłucia w podbrzuszu.

Tylko innych objawów brak. Uff... To tyle.
Damalko, dobrze, że napisałaś, że samo TSH nic nie znaczy. Wezmę pod uwagę!
Dziewczynki, od razu mi się tak fajnie zrobiło, jak się tu pojawiłyście!

_________________
Martusia, 27.03.2009, nasz dar od Boga
Wszystko przychodzi o właściwej porze do tych, którzy potrafią cierpliwie czekać.
