witam wszystkie starajace sie dziewczyny
moze ten watek mnie juz nie dotyczy bo za niecale 3 m-ce urodze synka, ale lubie tu zagladac i sledzic Wasze objawy i wiesci o nowych fasolkach bo kiedys przezywalam dokladnie to samo co Wy.
jesli moge Wam cos doradzic bo wiem to z wlasnego doswiadczenia, ze doszukiwanie sie objawow przed kazda @ tylko niepotrzebnie nas stresuje i moze nawet blokuje nasza psychike.
ja bardzo pragnelam byc w ciazy natomiast moj narzeczony twierdzil ze jeszcze troszke za wczesnie. zabezpieczalismy sie tylko jakis tydzien wokol owulki ale ja ciagle mialam nadzieje, ze stosunek przerywany i kialendarzyk u nas zawiedzie

jak to sie zreszta wielu parom zdarza. tydzien przed @ kazda wolna chwile spedzalam na necie szukajac objawow i oczywiscie kazdy z nich pasowal do mnie.
dopiero kiedy oboje stwierdzilismy ze zaczniemy starac sie o dzidzie zupelnie przestalam sie nad tym zastanawiac i stwierdzilam ze co bedzie to bedzie.
juz pierwszego miesiaca okazalo sie ze zostaniemy rodzicami. tym razem roznica byla taka, ze nie liczylam kiedy ma byc owulka, kiedy mam miec @, czy mam jakies objawy. czulam sie zupelnie normalnie i kiedy @ spoznila mi sie jeden dzien nawet przez mysl nie przeszlo mi ze to moze byc to, chociaz wczesniej testy robilam juz 2 lub 3 dni przed spodzaiewana@. bylam lekko przeziebiona i stwierdzilam ze dlatego sie spoznia.
dopiero nastepnego dnia stwierdzilam ze o dziwo @ dalej nie ma co dotad mi sie nie zdazylo. i nagle olsnienie- trzeba zrobic tes! nawet do testu podeszlam bez nastawiania sie i emocjii. dopiero kiedy ujrzalam druga kreske nogi sie pode mna ugiely! razem szok, radosc i przerazenie! ale strasznie milo wspominam ta chwile
mam nadzieje ze wszystkie ujrzycie upragnione dwie kreseczki i choc sama wiem jak trudno jet o tym nie myslec ale to chyba naprawde wspomaga zajcie w ciaze. wiec cieszcie sie zyciem i zadreczajcie sie objawami bo jak sie ich szuka to zawsze sie znajda;)
pozdrawiam!