Witam pani Elżbieto i niezmiernie dziękuję za odpowiedź.
Przede wszystkim najważniejsze - mój Synek ma na imie Dymitr
A więc Dymiś, leżąc na brzuchu, potrafi już oderwać łokcie od podłoża (jeśli to o to chodzi) i unieść się na chwile na wyprostowanych rączkach, albo opierać się na jednej (jest wtedy prosta, z przodu lub troche z boku, z tym, że klatka wcale nie jest wysoko) a drugą próbuje coś złapać. Hmm... wyglada to trochę jak opisane przez Panią "pływanie - pchanie", a ja się martwiłam, że to znów samolocik... ( W każdym razie, jak się mu się znudzi leżenie na brzuchu, to od razu rączki na boki, uniesione i krzyk. Czasem, też we wściekłości, że on na brzuchu kwiczy a nikt go nie ratuje - oprócz tych rączek na boki - pupka idzie mu w górę a głowa w podłogę)
A Dytmitr leniuchem niestety jest na pewno. Często wystarcza mu wpatrywanie się w zabawkę, nie próbuje po nia siegać. Jeszcze jak coś nad nim wisi, to łaskawie pomacha łapką, ale już przekręcić się na bok i po nią sięgnąć - no,to już musi mu baaardzo zależeć
Zapisałam już Synka do Poradni, wyboru za bardzo nie miałam, bo wszędzie terminy na wrzesień a w jednej (Prokocim) już w przyszłym tygodniu. Rehabilitacja wprawdzie jest możliwa dopiero we wrześniu, ale jak się dowiem, że to pilne - umówię się prywatnie. Powiedziano mi też, że o metodzie decyduje lekarz, ale przed Vojtą będę się bronić rękami i nogami
Na pewno odezwę się po wizycie(6.08.) i opiszę co i jak.
No i zazwyczaj walczę, by nie być restrykcyjną mamuśką, ale jak widać nie zawsze wychodzi

Dziwne nam się to wydało, że już od miesiąca się nie przewrócił, a wcześniej fikał, no i pediatra się zaniepokoiła.
Tymczasem będziemy się turlikać

i na pewno chichrać, bo to Dimeczkowi wychodzi pełną gębą
niesia - mam nadzieję, że i umnie to fasłszywy alarm, ale Autorytetu zapytać nie zaszkodzi
Dziękuję i pozdrawiam (aktualnie) z Beskidu Sądeckiego
