Potrzebne będą:
- mięsko - prawdziwa jest robiona o ile sie nie myle z baraninki... ale ja robie najczęściej wersje oszczędnościową z kurczakowej piersi)
- żółty ser- jakiś łatwo topliwy rodzaj
-curry -sporo
-kurkuma-okolo 1/3 ilosci curry
-imbir - niewiele
- papryka ostra lub pieprz cayenne- też nie dużo-żeby nie zabił smaku innych przypraw,
-gałka muszkatałowa, sól czosnkowa -też szczyptami
-bazylia+oregano - szczypta do posypania po serze
-olej
-sok z cytryny
-Mięsko kroimy w drobniutką kostkę,
-polewamy olejem wymieszanym z cytynką pól na pól tak.. by mięcho było lekko "wilgotne" ale żeby nie ściekało do naczynia (wlewając najlepiej łapką mieszać bo wtedy wiadomo czy starczy...
-sypiemy curry do mięcha - ale tak sporo- żeby aż zółciutkie sie zrobiło. dobrze jak jest całe obtoczone curry (oczywiscie nadal mieszamy wszystko łapką;) - będzie dokładniej miż łyżką czy innym wynalazkiem)
-dozpujemy reszte przypraw (i naadal mieszamyyyy)
-zostawiamy mięsko pod przykryciem do lodóweczki na godzinke żeby przeszło przyprawami(mozna krócej jak ktoś sie niecierpliwi)
w tym czasie mozna soie przygotować fryteczki ziemniaczki lub sałatke....
-nagrzewamy patelnie z teflonem i bez tłuszczu wrzucamy mięcho...
prażymy aż sie zarumieni, bardzo często mieszając.
-zgarniamy w jedno miejsce patelni, posypujemy startym zółtym serem i szczyptą ziółek i przykrywamy pokrywką ... czekamy aż się roztopi i... gotowe!
mi najbardziej smakuje z frytkami lub smażonymi ziemniaczkami...
w samym mięsie tak przyrządzonym nie ma prawie tłuszczu więc można na reszcie talerza poszaleć;)