nie no u nas toxo.2 razy po 25zł a cmv 2 razy po 45 zł.Czyli razem 140 zł kurcze to i tak dużo.Ale jak mus to mus....

_________________
Nasz Aniołeczek* 19.12.07[*]

Ciekawe tylko od czego to zależy, skoro ja za toxo nic nie płaciłam....

_________________
MOJE NAJUKOCHAŃSZE........NAJDROŻSZE.......[*][*][*]

Ty szcęściaro jak sie chodzi prywatnie to i badania sa prywatne moze u Ciebie nikt nie zwrócił na to uwagi.

_________________
Nasz Aniołeczek* 19.12.07[*]

Eeeeeee.....na pewno zwrócili uwagę, niemożliwe , żeby kilka razy nikt nie zauważył....

_________________
MOJE NAJUKOCHAŃSZE........NAJDROŻSZE.......[*][*][*]

Czesc!Widze pustki tu straszne gdzie wy sie podziewacie laseczki

_________________
Nasz Aniołeczek* 19.12.07[*]

no ptysiok idzie do mnie z Amelka więc usprawiedliwona, ale gdzie reszta??????................pracuje tak ciężko ?!

_________________

Anitusia biegnę kablami sieciowymi:):):)

_________________
MOJE NAJUKOCHAŃSZE........NAJDROŻSZE.......[*][*][*]

ptysioczku to ja juz cie wypatruje koło modemu:))

_________________

Przez modem to nie , mam zamiar sie wydrukowac, więc odpalaj drukarke, zaraz będę

_________________
MOJE NAJUKOCHAŃSZE........NAJDROŻSZE.......[*][*][*]

oki, drukarka juz odpalona, papier tez jest

_________________

Niestety muszę dołączyć do waszego grona
Straciłam swoje maleństwo 15 lutego w 7 tc.
Piszę do was bo chciałam sie dowiedzieć jak przezywali to wasi mężowie?
Mój mąż bardzo dbał o mnie i opiekował się mną w szpitalu ale teraz w ogóle nie rozmawia ze mną. Jestem załamana...

_________________


Gdyby nasza miłość mogła ocalić nasze dzieci, nigdy by od nas nie odeszły.....

Rybko bardzo ci współczuję.
Wiedz ze twojemu facetowi na pewno też jest ciężko. Oni inaczej to wszystko przeżywają, chcą być twardzi i nas wspierać i duszą w sobie swoje uczucia.
Mój mąż też się mną opiekował po wyjściu ze szpitala, był ze mną cały czas i zmuszał mnie do leżenia plackiem. Też czasem sobie ubzdurałam ze on szybko zapomniał i nie myśli o tym co się stało, ale wiem że myśli i że bardzo cierpi. To nie jest nasz główny temat ale ja czasem staram się rozmawiać z nim o Stasiu... CZasem łatwiej na ten temat rozmawiać na GG gdy jestem w pracy...
Rybko na pewno twój mąż też cierpi, moze nie potrafi się odnaleźć w nowej sytuacji. Czasem rozmowy bywają bardzo trudne. Staraj się o tym rozmawiać ale nic na siłę. Pamiętaj że masz jeszcze nas i my zawsze z tobą chętnie porozmawiamy bo świetnie rozumiemy jak się czujesz Trzymaj się dzielnie

_________________
Staś (19tc) *03.01.2008

Karliku dziękuję.
Wiem, że mój mąż też bardzo to przeżył, ryczał razem ze mną w szpitalu a teraz? Nawet nie odezwał sie dziś do mnie przez cały dzień jak był w pracy. Jak spytałam dlaczego to powiedział, że nie miał czasu. Jak można nie znaleźć minuty na wykonanie telefonu??? Stwierdził że przecież ja tez mogłam sie do niego odezwać. No i sie obraził i nie odzywa. Przepraszam że może pisze nie na temat ale bardzo mnie to boli i muszę sie komuś wygadać.

_________________


Gdyby nasza miłość mogła ocalić nasze dzieci, nigdy by od nas nie odeszły.....

Pisz, pisz, ja też mam takie dni. Mimo że mój mąż to przecudowna istotka to czasem ma takie dni że ryczę jak głupia przez niego, a on jakby sobie nic z tego nie robił...
Zobaczysz ze niedługo bedziecie na nowo cieszyli się nową istotką noszoną pod twoim sercem. A o Aniołku i tak zawsze bedziecie pamiętali...

_________________
Staś (19tc) *03.01.2008

Myślałam że jakoś razem przez to przejdziemy ale chyba sie pomyliłam

_________________


Gdyby nasza miłość mogła ocalić nasze dzieci, nigdy by od nas nie odeszły.....

Rybka jutro bedzie nowy dzień....lepszy-zobaczysz

_________________
Staś (19tc) *03.01.2008

i ja muszę przyłączyc sie do was :(:( straciłam swojego maluszka 29.12.2007r.. i nie mogę sie nadal pozbierac...chodze przygnebiona, nie moge spac , nie mam apetytu...moj narzeczony tez bardzo to przezywa ale nie chce mi chyba tego okazywac zebym nie czuła sie jeszcze gorzej..chce mi sie plakac kiedy widze szczesliwe mamuski ze swoimi malenstwami..kiedy pomysle ze w lipcu trzymalabym na rekach swojego bobaska... ;(

wapirka :(:(:(:(:(:(:( przykro mi ............ tutaj znajdziesz pocieszenie bo my wszystkie przez to przeszłyśmy............. ja poroniłam 23 grudnia przed samymi świetam,i wiec chyba możesz wyobrazic sobie co sie działo jak wróciłam w wigilię do domu.......... to były najgorsze świeta w moim życiu..................... mam nadzieje ze twój smutek szybko minie chociaż ból w sercu pozostanie na zawsze............. a jakie masz teraz plany ?? chcecie sie starac o następnego dzidziusia ?? czy bedziecie czekac............

rybko faaceci juz tak mają................ mnie tez sie wydaje ze mój mąż juz o tym wszystkim zapomniał ale czasem jest tak ze on sam zaczyna rozmowe o naszym maluszku............ i to jest dla mnie dowód ze czały czas pamieta mimo iz nie mówi o tym za czesto.............. i nie martw sie ze twój M sie obraził............ bo faceci mają różne shizy i najczesciej to na nas sie odbija..........

karlik a co u ciebie ??

_________________



Aniołek Michałek (*) 23.12.2007 (6tc)

wapirka to super wiadomość to już niedlugo więc może zaszalejecie w noc poślubną??!!

_________________