Dzisiaj jest ndz paź 05, 2025 4:34 pm


Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Po stracie

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 344 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 18  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: pn lut 25, 2008 2:04 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn sty 08, 2007 4:46 pm
Posty: 293
Lokalizacja: Piaseczno
Nie wiem od czego zacząć za każdym razem gdy czytam o tym co przeżywałyście łzy lecą same ciurkiem, ja również jestem mamą aniołka nigdy nie pisałam o tym na forum i tak naprawdę nigdy tego z nikim nie przegadałam i chyba muszę to wyrzucić z siebie. Od czasu straty minęło 10 miesięcy ale ból cały czas powraca, najgorsze są wieczory i tak naprawdę gdyby nie mój 3 letni synek nie wiem jak bym dalej egzystowała. To była moja druga ciąża wszystko zaczęło się cudownie wręcz książkowo pod koniec 12 tygodnia, plamienia kilka dni na no-spie i duphastinie i wszystko wróciło do normy. W 19 tygodniu znów plamienia tym razem mocniejsze, telefon do lekarza, nie pozwalał mi się ruszać, mąż pojechała po receptę i robił mi przez kolejny tydzień zastrzyki z kaprogestu. W każdą środę byłam na wizycie, i słyszałam że z dzieckiem jest wszystko OK. jedynie jest małe krwawienie z szyjki i powinnam leżeć i odpoczywać. Krwawienia nie ustępowałby i były coraz silniejsze, ciągłe konsultacje u innych lekarzy bo już zaczęłam tracić zaufanie do prowadzącego. Nikt nie zaproponował szpitala, bo uważali że lepiej będzie w domu, będę spokojniejsza a z dzieckiem jest wszystko dobrze. Sama nie się wyrywała bo w domu już miałam małego dwulatka z którym nie chciałam się rozstać. Do dziś nie mogę sobie wybaczyć tego, że może gdybym pojechała do szpitala wcześniej nic by się złego nie wydarzyło. W zasadzie nie czułam żadnych skurczy tylko te krwawienia a żaden z 3 lekarzy nie stwierdził żadnego zagrożenia. Spędziłam w domu ponad 2 tygodnie leżąc i płacząc ze strachu. Krwawienia raz słabły raz się nasilały, któregoś dnia zaczęły wypływać ze mnie skrzepy krwi, oczywiście telefon do lekarza, znów USG i to samo z dzieckiem wszystko OK i że to normalne, znów zastrzyki i leżeć plackiem. Następnego dnia wieczorem zaczęły się skurcze nie dzwoniła już do prowadzącego od razu pojechaliśmy do szpitala. Nawet nie jestem w stanie opisać tego niektórzy bo nie wszyscy zachowywali się w stosunku do mnie. Sama czułam się okropnie winna i chyba już nigdy się nie pozbędę tego uczucia. W szpitalu dostałam kolejne zastrzyki i podłączyli mnie pod kroplówkę na zatrzymanie skurczy, to był już 22 tydzień. Leżałam plackiem załatwiając wszystkie potrzeby fizjologiczne na łóżku. Lekarze niewiele mówili a nawet jak już odpowiadali to tak żeby nic nie powiedzieć, co dwa dni zawozili mnie na USG za każdym razem robił je inny lekarz. Z dzieckiem było wszystko dobrze ale nie do końca potrafili określić przyczynę krwawienia. W piątek (w szpitalu byłam od soboty) zawieźli mnie na kolejne USG najpierw zewnętrzne później dopochwowe i znów brak konkretnej przyczyny krwawienia. Wieczorem dostała skurczy, które się nasilały, kolejne leki nie przynosiły poprawy zabrano mnie na salę porodową, tam leżałam jeszcze kilka godzin i po bólach partych urodził się Piotruś, żył jeszcze tydzień ,był naprawdę silnym chłopcem, ale nie wygrał z bakteriami. Mąż dowiedziałam się od obierającej poród, że przyczyną było wrastające łożysko, ale na karcie wypisu nic o tym nie wspomnieli, także nie wiem czy to do końca prawda. Nie jestem w stanie pisać o tym co czułam i przez co przechodziłam – i chyba nie muszę same przeżyłyście stratę. Od tamtego dnia zarówno w domu jak i w pracy jest coraz gorzej, nie potrafię znaleźć dla siebie miejsca z mężem żyjemy ciągle na ścieżce wojennej, zastanawiam się poważnie nad rozwodem. Od nikogo nie otrzymałam żadnego wsparcia nie wiem chyba w was moja ostania szansa, zapisałam się również na wizytę do psychologa tak bardzo chciałabym wrócić do normalności chociażby dla moje 3-letniego synka.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: pn lut 25, 2008 7:17 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 04, 2007 8:51 pm
Posty: 1566
Lokalizacja: gościcino
Witaj Malgo30 a czy niemają troche winy lekarze nic nie dostrzegli w czasie USG?

A mąż ma pretensje do Ciebie czy co?Właśnie takie sytuacje zbliżają bardziej do siebie ludzi ale widzę że Twój mąż jest jakiś inny :cry: :cry:

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 8:45 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 20, 2007 10:57 am
Posty: 1746
Lokalizacja: podkarpacie
witaj malgo.... bardzo mi przykro :(:( widzę ze nie mozesz poradzic sobie z bólem mimo iż minęło troche czasu...... pomysł z psychologiem jest bardzo dobry w twoim przypadku... przecież oni od tego są zeby pomagac ludziom w potrzebie..... wiec powinnas uczęszczac na terapię.....
i musisz sie wziąc w garsc.. wiem ze to dla ciebie bardzo trudne.... i po takich przeżyciach wszystko wali sie na głowe ale musisz pamietac o jednej zeczy...... straciłas dziecko ale w domu czeka na ciebie twój synek..... i to własnie dla niego musisz życ i byc silna... musisz sie postarac nawet jeżeli to bardzo trudne... przecierz on jest jeszcze malutki... na pewno czuje sie zagubiony i przestraszony gdy widzi jak płaczesz albo jak kłócicie sie zmężem..... najważniejszy jest teraz on gdyż ty jestes dla niego najbliższą osobą..... pomysl co stałoby sie z nim gdybys sie załamała ???
co do męża to musicie szczerze ze sobą porozmawiac.... musisz powiedziec mu co czujesz i nie ukrywaj niczego.... wtedy może zrozumie ... bo facetom trzeba mówic wprost... moze powinniście razem isc na terapie do psychologa.... bo moze on tez sie załamamał ale tłumi to w sobie i dlatego taki jest..... najważniejsze w tym wszystkim jest wasze dziecko....nie zapominaj o tym..
mam nadzieje ze wszystko wam sie ułoży :) zycze ci jak najlepiej.... pamietaj tez ze zawsze mozesz tu napisac .... o wszystkim ... powodzenia....

_________________
Obrazek
Obrazek

Aniołek Michałek (*) 23.12.2007 (6tc)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł: :(:(:(
Post: wt lut 26, 2008 9:25 am 

Rejestracja: wt lut 26, 2008 7:51 am
Posty: 4
WSPOLCZUJE WAM KOCHANE MOCNO SCISKAM I ZYCZE DUZO SILY I POWODZENIA :*


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 9:53 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn sty 08, 2007 4:46 pm
Posty: 293
Lokalizacja: Piaseczno
Bzrdzo Wam dziękuję za słowa wsparcia, wiem że popełniłam wiele błędów, których nie potrafię odkręcić i im dłużej trwa chora sytuacja z mężem tym trudniej jest mi z nim porozmawiać. Mam nadzieję że osoba postraonna(psycholog) pomoże mi się otworzyć i porozumieć z mężem. Niestety on jest osobą skoncentrowaną głównie na sobie-przynajmniej takie mam cały czas wrażenie. Wtedy kiedy leżałam w domu i potrzebowałam jego wspracia on pojechał na wczesniej juz zaplanowany wyjazd z kolegami bo wg niego i tak w niczym mi nie może pomóc więć poprosił swoją mamę (moją teściową) o pomoc, która dla mnie gotowała i sprzątała. Niewiem czy kiedykolwiem mu to wybaczę, dlatego jest mi tak ciężko bo czuję że pomimo mam męża ze wszystkim musze sobie radzić sama.
Ściskam Was mocmo

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 10:19 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 04, 2007 8:51 pm
Posty: 1566
Lokalizacja: gościcino
malgo smutno jest czytać mi że tak się tobie życie układa :cry: :cry: ale najważniejszy jest Twój synek tak jak pisała koleżanka to dlaniego musisz podnieść psychicznie (wiem łatwo mi pisać bo miałam akurat w tych ciężkich chwilach męża)a Twoi rodzice albo przyjaciele wspierają cie?

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 10:33 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn sty 08, 2007 4:46 pm
Posty: 293
Lokalizacja: Piaseczno
Wiem, że muszę być silan dla mojego dziecka ale czasami jest mi trudno. Moi rodzice, cóż nigdy nie byli i nie są zbyt wylewni sami mają dużo zdrowotnych problem i nie chciałam ich dodatkowo obarczać, moja najbliznsa przyjaciółka jest za granicą więc kontakty mamy nieco ograniczona ale oprócz niej mam kilka wspierających osób. Czasami są lepsze dni a jakoś ostanio mam te gorsze, nie wiem może to dlatego że w zeszłym roku o tej porze przechodziłam ten koszmar. Muszi się to wreszczcie ułożyć bo inaczej całkowicie się wypalę, w następnym wtorek idziemy na wspólna wizytę do poradni małżeńskiej zdam wam krótką relację z przebiegu.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 10:53 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 04, 2007 8:51 pm
Posty: 1566
Lokalizacja: gościcino
malga a jednak są i wokół Ciebie wspaniali ludzie daj im szansę napewno chcą dla ciebie jak najlepiej.

Jeśli mogę zapytać jak niechcesz nie odpowiadaj mąż niemiał żadnego ale aby iść z Tobą do poradni, bo wydaje mi się to troche dziwne skoro wyjechał jak był Tobie potrzebny a teraz ma zamiar tam pójść z tobą razem?

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 11:16 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn sty 08, 2007 4:46 pm
Posty: 293
Lokalizacja: Piaseczno
Tak naprawdę to jeszcze mu nie powiedziałam, jest teraz w delegacji a wolę widziec jego reakcję. Wiesz on często mysli o sobie ale też widzi że ze mnę coś się dzieje, powiedziałam że jestem strasznie wybuchowa i że może powinnam iść do psychologa bo on ze mną nie może wytrzymać. Szkoda tylko że w sobie widzi problemu także nie wiem jak zereaguje na psychologa. Może on nie jest taki zły tylko ja nie dostrzegam tych pozytywnych rzeczy - nie sądze podobnego zdania są moje koleżanki, które znaja naszą sytuację, albo poprostu patrzą na nasz związek przez pryzmat moich wypowiedzi. Na pewno wiele psuje w naszym związku jwego nadopiekuńcza matka, ale to już inna historia. Fajnie że teścią są na wyciągnięcie ręki, ale za często tez nie zdrowo.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 11:27 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 04, 2007 8:51 pm
Posty: 1566
Lokalizacja: gościcino
Oby się uda z tym wyjściem do psychologa.

Nie bądź dla siebie zbyt okrutna to przecież nie była Twoja wina że tak sie stało, to my kobiety przez całą ciąże mamy nasze maleństwa po sercem to my czujemy każdy ich ruch a nawet jak maleństwo ma czkawkę kilka razy mówiłam mojemu mężowi żeby choć na jeden dzień zamienił się zemną żeby to on miał dzidziusia w sobie ciekawe czy byłoby facetom tak dobrze jak mówią, psychologowie mówią że mężczyźni nie rodzą dzieci bo by tego wszystkiego nie wytrzymali to co my przechodzimy przez cały okres ciąży a poród to wogóle.

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 11:39 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn sty 08, 2007 4:46 pm
Posty: 293
Lokalizacja: Piaseczno
Tak masz zupełną racje to my mu simy być twarde za siebie i dzieci. Przypomniałam sobie mój pierwszy poród, mąż naprawdę był kochany i był przy mnie przez cały czas, sam powiedział że nie wie jak ja to wszystko zniosłam bo on obserwując z boku moje męki był już u ukresu wytrzymałości
Naprawdę jestem Ci bardzo wdzięczna za tą rozmowę, jeszcze nigdy nie wyżalałam się osobie której nie znam

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 12:40 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt maja 08, 2007 1:57 pm
Posty: 4767
Lokalizacja: Belgia
To nie byla Twoja wina, bo co mogla bys zrobic?? Zatkac to cos skad krew wyplywala?? Nie zadreczaj sie tez tym ze nie pojechalas wczesniej do szpitala, bo to raczej by nic nie pomoglo. Sama powiedzialas ze do konca lekarze, a bylo ich troche, nie wiedzieli co sie dzieje. Wiec nawet jakbys wczesniej pojechala to i tak by nie wiedzieli.
Z mezem musisz porozmawiac... Ja na samym poczatku po mojej stracie nie moglam z niego wydusic slowa, samej tez mi sie ciezko rozmawialo. Wiesz co pomoglo? Napisalam dlugiego emaila w ktorym opisalam wszystko co czulam, bol, caly proces rodzenia, a potem odczucia po, ze czuje sie lekko samotna, ze nie umiem sie otworzyc itp. Po tym maz tez mi napisal ze mu jest tez bardzo ciezko i ze postara sie ze mna rozmawiac i wiecej uwagi mi poswiecac. No i sie udalo bo nie mam zadnych zastrzezen. Zawsze mnie przytulil gdy bylo cos nie tak, zawsze namawial zebym wreszcie wydusila z siebie to co mi lezy na sercu i to mi pomagalo.
Tylko ze drugi czlowiek musi tez zrozumiec ze nie jest idealny i ze nawet obecnosc bliskiej osoby jest zbawienna i wielce pomocna w ciezkich chwilach.
A z drugiej strony sama tez musisz jego zrozumiec dlaczego on sie tak zachowuje, ale to on ci tylko moze powiedziec.
Usciski, jestesmy z Toba.

_________________
Obrazek

Obrazek


[*] Aleks - 22 tydz - 23.06.2007


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 1:02 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn sty 08, 2007 4:46 pm
Posty: 293
Lokalizacja: Piaseczno
Nie jestem przekonana, że to nie była moja wina, ciągle sobie zarzucam że mogłam coś więcej zrobić, żeby niedoszło do takiej tragedii. Mąż nigdy nie dowiedział się co czuję, zamknęłam się w sobie, nie jest mi łatwo rozmawiać nawet z bliskimi może faktycznie skoro nie mogę zwerbalizować swoich uczuć powinnam spróbować napisać maila.
Bardzo wam dziękuję że poświęcacie mi Waszą uwagę

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 1:06 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt maja 08, 2007 1:57 pm
Posty: 4767
Lokalizacja: Belgia
To na prawde nie byla Twoja wina, a poza tym stalo sie i juz nic nie cofniesz... Chociaz mialas tydzien na poznanie synka. Ja nie mialam takiej okazji... I owszem widzialam go przez sekundke ale czasem zaluje ze tak krotko. Ze nie mam go tak dobrze w pamieci.
Napisz co czujesz, chociazby dla siebie samej.

_________________
Obrazek

Obrazek


[*] Aleks - 22 tydz - 23.06.2007


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt lut 26, 2008 2:05 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 04, 2007 8:51 pm
Posty: 1566
Lokalizacja: gościcino
malgo jeśli to co napisałam Tobie pomogło to bardzo się cieszę.
Niewiem czy tu to pisałam czy na innym wątku ale napisze jeszcze raz.Jak byłam w szpitalu już jak synka z nami nie było mój mąż kazał mi przysiąść abym nigdy nie mówiła ani nie myślała że to była moja wina że tak się stało :cry: :cry: obiecałam mu to ale było bardzo ciężko te słowa powiedzieć :cry: :cry: ale powiedziałam i może dzięki mężowi albo tym słowom że mi kazał to powiedzieć doszłam do siebie tak szybko nawet niewim kiedy ale czasami wspomnienia wracają. Mąż znalazł mi szybko zajęcie
dziękuję Bogu że mam tak wspaniałego męża i życzę Tobie malgo aby Twój mąż też to zrozumiał ,że jest Tobie potrzebny

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob mar 01, 2008 12:12 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 04, 2007 8:51 pm
Posty: 1566
Lokalizacja: gościcino
malgo co u Ciebie słychać? jak mąż przyjął wiadomość o psychologu?
Jak mozesz to odp.

Przepraszam za post wiem że jeden pod drugim nie może być ale już nie wytrzymałam

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł: witam:(
Post: pn mar 03, 2008 6:10 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr lut 21, 2007 9:42 pm
Posty: 844
Lokalizacja: warszawa
JA JESTEM TEZ PO 2 PORNIENIACH ZROBIŁAM JUZ WSZYTSKIE BADANIA I DOSTAŁAM PARE OPKAOWAŃ PROSZKÓW I TO MA POMÓC I OD DZIŚ MOGE STARAĆ SIE O DZIDZIE ALE BOJE SIĘ OKROPNIE ŻE ZNOWU BĘDE TRZECI RAZ CIERPIEĆ A TEGO NIE PRZEŻYJE!! A NAJBARDZIEJ SIĘ BOJE ŻE NIE ZAJDE W CIĄŻE.
Chodze do ginekologa-endokrynologa dr.Stopiśka. Brałam leki euthyrox N 25 jeszcze mi go pare sztuk zostało , Bromergon 2,5mg tez mam pare do końca i jedne juz skończyłam nazwa to encorton. Przyczyny poronienia nie wiem jakie były teraz robiłam badania to tylko jedne wyszły dobrze a reszta tak :
P.CIAŁA ANTY-TG 432 MAX DO 40
P.CIAŁA ANTY-TPO 54,3 MAX DO 35
KLASA IgG 5,2
KLSA igM 15,4
IMMUNOCHEMIA
PRL 1064,0 MIU/I
PRL 1H PO METOKLOPRAMIDZIE 6475,0 MIU/I
ESTRADIOL 110,2 PG/MI
TSH 4,020 UIU/ML
TOKSOPLAZMOZA OK WYSZŁA
CMV IgG DODATNIA
CMV IgM UJEMNA

_________________
Obrazek

Aniołki 9.03.04, 1.10.07, 2.05.08


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr mar 05, 2008 1:54 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn sty 08, 2007 4:46 pm
Posty: 293
Lokalizacja: Piaseczno
Witam cieplutko,
Wreszcie zaczyna świecić słoneczko w naszym związku. W zasadzie sam fakt że mąż dowiedział się o spotkaniu w poradni spowodował że zaczęliśmy spokojnie rozmawiać o tym co się z nami stało i dlaczego. Konsultację mieliśmy wczoraj, pomogła nam o tyle, że każdy na spokojnie bez krzyku powiedział co mu przeszkadza, co czujemy do siebie. Po tej wizycie czułam się taka oczyszczona i inaczej spojrzałam na zachowanie męża. Naprawdę myślę że wszystko jest na dobrej drodze, tym bardziej że marzę o drugiej ciąży, ale zarazem bardzo się boję.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr mar 05, 2008 2:12 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 04, 2007 8:51 pm
Posty: 1566
Lokalizacja: gościcino
malgo widzisz słoneczko wyszło i do was :P :P ,bardzo dobrze że sobie wszytko powiedzieliście co wam leży na sercu Tobie jak i Twojemu mężu, naprawdę bardzo się ciesze ale ty pewnie jeszcze bardziej.
Pozdrawiam Cię

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: śr mar 05, 2008 2:20 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn sty 08, 2007 4:46 pm
Posty: 293
Lokalizacja: Piaseczno
Dziekuję za wsparcie, bardzo się cieszę ale trochę dziwnie czuję jsię w nowej sytuacji - tak dawno nie okazywaliśmy sobie tyle czułości, nawet mój synek zapytał "cio to, cio sie śtało" był zdziwiony że rodzice rodzice mogą się przytulać, no i oczywiście zaraz po tym usłyszeliśmy "to moja mama" i wcisnął się między nami, cóż on też musi się oswoić z nowa sytuacja. Psycholog porównała nasz związek do przedsiębiorstwa, prosperuje, opłaca rachunki ale nie ma w nim miejsca na uczucie.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 344 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 18  Następna

Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Po stracie

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra