Wspólne obowiązki, pójście na zakupy nie oznaczają też, że w innym czasie mężczyzna nie może pójść do znajomych.
Nie znam Was i Waszych relacji, Twój facet może rzeczywiście jest beznadziejnym gnojkiem, ale... jak wszędzie potrzebny jest kompromis. A kompromis jest wtedy, gdy obydwie strony wygrywają. Wygraną dla niego byłoby nie podporządkowywaniu wszystkiego ciąży, a dla Ciebie pomoc od niego i rozpieszczanie.
Cytuj:
Mysle, ze w zyciu mezczyzny tez powinny zajsc zmiamy przede wszystkim w czasie ciazy, skoro oboje na ta ciaze sie pisali..
Jeśli sprzątnięcie po sobie czy przydźwiganie zakupów to te zmiany, które powinny zajść w życiu mężczyzny, to rzeczywiście problem. Bo skoro facet miał z tym problem przed ciążą, to i w ciąży będzie miał problem.
Pisząc o tym, że ciąża nie powoduje rewolucji w życiu mężczyzny, miałam na myśli emocjonalny jego aspekt. Ty masz hormony i to one powodują, że przestawia Ci się myślenie, że zachowujesz się w określony sposób. Bez swoich hormonów byłabyś takim samym kolesiem, jak Twój facet. U mężczyzny nie zachodzą zmiany hormonalne i jeśli jakieś zmiany mają zajść w jego myśleniu i postępowaniu, musi użyć do tego świadomości. Zmienić stare nawyki nie jest łatwo.
A weź tu chciej coś zmieniać, skoro ciąża to wróg, który zrobi z kobiety obwisły worek na mleko
Sytuacja wygląda tak, że Ty jesteś nerwowa, on Cię wkurza, a Ty jego, na dodatek on pewnie czuje, że traci suwerenność. Nikt tego nie lubi i słusznie. Kłótnie pojawiają się w miejsce rozmów, bo obydwoje nie chcecie ustąpić, traktujecie to jako walkę, w efekcie której musi być albo po Twojemu, albo po jego. A Wam potrzebny jest kompromis. Np. on dobrowolnie pomaga czy wyręcza, Ty nie skaczesz mu po głowie i nie zabraniasz widywać się ze znajomymi, etc.
Błądzę?