Dzisiaj jest śr wrz 10, 2025 1:26 pm


Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 17 ] 
Autor Wiadomość
Post: sob kwie 25, 2009 11:10 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt sie 10, 2007 5:36 pm
Posty: 205
Lokalizacja: anglia chyba na zawsze.
zaczne od tego ze dzis postanowilam to ze juz koniec w moim zwiazku. nie wiem jak to zrealizuje tzn jak formalnie odejede i byc moze wroce do polski ale moj zwiazek to juz od dawna fikcja uczuciowa.
nie moge tak dluzej juz, nie mam juz sily. codziennie wstaje i modle sie by dzien sie juz skonczyl.

mi i mojemu "mezowi" sie nie uklada wcale. nie jest dla mnie kompletnie zadnym wsparciem uczuciowym. nawet nie wiem jak to wyrazic. nie potrafie sie z nim dogadac na zaden temat chocby chodzilo o firanki w oknach. zawsze jestesmy na inych biegunach we wszystkim.

wydawalo mi sie ze jestem komunikatywna osoba i potrafie sie dogadac z kazdym. z kazdym procz mojego meza.
jestem sfrustrowana siedzeniem w domu. nie mam zadnych znajomych ,nikogo bliskiego z kim moglabym sie spotkac z dziecmi porozmawiac o zyciu i codziennych sprawach. nie mam dokad pojsc jak sie poklocimy.problem tkwi w tym ze juz od tego siedzenia w domu 2 lata prawie w ogole nie potafie nawiazywac kontaktow z innymi ludzmi.mieszkam w uk. moj angielski jest dobry nie mam prolemow zeby zalatwic cokolwiek. ale jak wyjde na dwor z dziecmi to uciekam od ludzi. z nikim nie rozmawiam i boje sie jak tlko cos powiem zle po angielsku zaraz ktos pomysli o mnie ze jestem idiotka ze mnie wysmieje itd. wiec nic nie mowia albo jakies zdawkowe tak,nie. siedzenie w domu zrobilo ze mnie cos czego nie poznaje. czaami spotkam jakas polska mame ale powiem wam ze jakos dziwnie nikt tu sie do niczego nie przyznaje nikt nie zagada kazdy udaje ze nie widzi pare razy zagadalam ale nic z tego nie wyszlo. tu ludzie chyba zyja swoim zyciem jak najdalej od rodakow. nie moge isc do pracy bo zwyczajnie nie stac mnie na zlobek dzieci sa za male zeby je na 8 godzi zostawic na pol etatu tez nie moge bo wtedy pieniadze jakie dostajemy od panstwa sie skoncza. ale ja bym poszla nawet za darmo do pracy byle na jakis ludzi popatrzec. calymi ygodniami z nikim nie rozmawiam jedyna osoba jest moj maz ale ze wzgelu ze nam sie komlpetnie uklada raczej tez nie rozmawiamy. zawsze jak chce poruszyc jak temat kory mnie trapi slysze od niego ze juz ma dosyc mojego narzekania ze nie chce mu sie tego sluchac. w doatku dla niego wszytsko jest czarno baile tak to tak nie to nie. proste pytanie prosta odpowiedz bez zdanego ale.on mnie tylko krytykuje . ma wszytsko gdzies bo to nie on siedzi w domu i nie on nie ma kontaktu z nikim. dochodzi do tego ze ja derwuje jak on ma dluzej pacowac ja musi isc do pracy w weekend jak jedzie gdzies sam cos zlatwic bo dla mnie to kolejne godziny bycia samej z dziecmi , chcialabym sie uczyc. ale nie mam odwagi coklwiek zalatwic. bo to wymaga jakis kontaktow z ludzmi a ja nie moge z siebie slowa wydusic ,derwuje sie mam do ludzi wyjsc. zaczelam miec jakies leki jak ktos puka to ja nie otwieram. nie podchodze do drzwi. boje sie byc sama w domu wieczorami. kiedys sie poklocilismy i moj maz powiedzial ze mnie zabije. wiec sie boje ze kiedys w klotni naprawde mi cos zrobi . z jednej strony wydaje mi sie to smieszne przeciez kazdy tak gada w zlosci czasem. ale z drugiej stony jednak sie takie rzeczy zdarzaja .. pobilam go dzis z calej sily bo juz jestem nerwowo wykonczona tymi klotniami nie mam juz sily. on ma jakas taka metoda ze im ja bardziej zdenerwowana to on ma to bardziej gdzies . mnie to dobropwadza to bialej goraczki ze tak to ujme.jego rakcja na jaki kolwiek moj problem jest zawsze nerowowa zawsze onna od tego jakiej ja bym chcila. dla niego wszystko jest proste jak drut. nie widzi w niczym problemu a juz na pewno nie w tym ze mi jest zle i jestem nieszczesliwa. potrafi mnie tylko dobijac. wczoraj mialam egzamin do szkoly . niestetu moj angielski jest za dobry na ten kurs co chcialam isc lecz wciaz za slaby zeby isc na studia. i on juz sie na mnie wydarl . a ja sie staralam jak najlepiej zdac zeb byl ze mnie dumny a tu jak zwykle same pretensje ze czemu tak a nie inaczej. klocimy sie na okraglo. kiedys bylam zupelnie inna osoba ,towarzyska a teraz nie mam sily nawet wsadzic dwojki dzieci do wozka najchetniej bym spala caly dzien nic nie slyszala i nic nie wiedziala. nie mam sily z lozka wstac i czekac az on wroci z pracy bo to moj jedyny cel kazdego dnia. czekac az pan przyjdzie do domu podac mu obiad zrobic pranie i polzyc dzieci spac.postanowilismy sie rozstac. nie wiem to pwiedziec moim rodzcom. nie mam z nimi zadnego kontaktu emocjalnego.co mam zrobic. czy wracac do polski. kiedy ja nie chce wracac czy ukladac sobie zycie tutaj.lecz w dalszym ciagu samotnie. jak podjac jakis krok co mam sie spakowaci co dalej. on ma sie spakowac? ja przeciez nie mam pracy. nie umiemy sie dogadac. on w ogole nie umie rozmawiac. ja cos mowie on w ogole sie nie odzywa alvbo tylko tak i nie. nie mam juz sily.on zawsze odwraca kota ogonem. ja sie czuje jak waritka jakas. juz czasami nie wiem co powiedzialam bo on zawsze mkowi ze jagadam glupoty dla niego moje problemy to glupoty i wszystko co mowie to nieprawda.nie pamietam ani jednegodnia spedzonego szcesliwie odkad sa dzieci na jakims wyjsciu czy cos takiego . zawsze jak jest weeknd ja to chce sie wyrwac z domu gdzies pojechac ,cos zobaczyc. ale jak tylko wstane i juz widze ze lezy przed tym telewizorem to zyc mi odechciewa znowu to samo czyli siedzenie w domu....w dodatku on wszystko tlumaczy tym ze on jest optymista a pesymistka.plus znakiem zodiaku... jakis nienormalny on chyba jest...

jestem komletnie zagubiona i zdruzgotana. nie wiem co dalej poczac ze swoim zyciem.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: ndz kwie 26, 2009 10:04 am 

Rejestracja: pn lis 26, 2007 9:14 am
Posty: 218
Lokalizacja: Poznań
Skoro oboje juz podjeliscie decyzje o rozstaniu to nie zwlekalabym z tym dluzej. Powinnas wrocic do kraju, tam czujesz sie nie dosc ze samotnie to jeszcze obco. Powinnas porozmawiac z rodzicami, jesli nie chcesz narazie mowic o swoich problemach to powiedz, ze chcialabys ich odwiedzic, zobacz ja cie przyjma. Piszesz ze nie macie kontaktu ze soba... dlaczego? Jednak mysle ze to Twoi rodzice, pomoga Ci. Zreszta przed wyjazdem do UK napewno mialas tu w Polsce znajomych, moze tez Cie wespra.
Ja na Twoim miejscu bym wracala. Mam nadzieje ze ulozysz sobie zycie od nowa. MI sie to kiedys udalo i teraz jestem szczesliwa mezatka


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz kwie 26, 2009 10:56 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 12, 2006 2:16 pm
Posty: 7570
Lokalizacja: leszno
POwiem ci,że ja się nie dziwie reakcji Twojego mężą, skoro on wraca z pracy zmęczony, a widzi ciebie niezadowoloną i zmęczoną życiem.
Nie chce cię w żaden sposób napiętnować ale zastanów się jak On to widzi. Moze on też ma problemy w pracy i chciałby w domu mieć spoój a nie słyszeć,że musi znów isć w wekend do pracy. Wiem i zdaje sobie doskonale z tego sprawę,że siedzenie z dzieckiem w domu jest trudne, ba dla mnie to był najtrudniejszy rok. Może zamiast roztawać się pomyślcie nad rozwiązaniem, spróbuj się zorientować jak wyglądają jakieś dofinansowania na żłobek, może jakieś są spotkania z mamami , które są w podobnej sytuacji jak Ty. Ja myśle,że wasze problemy się skończą jak Ty będziesz mogła pójść do pracy i odpącząć od domu. Poza tym wydaje mi się, że właśnie w twoim siedzeniu w domu tkwi problem, bo nie tak to sobie wyobrażałaś,a nie w kłótniach z mężem.
A tak na margiesie mój mąż nigdy mi nie powiedział w kłótni,że mnie zabije i nie uważam tego za coś normalnego nawet w kłótni.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz kwie 26, 2009 11:51 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt sie 10, 2007 5:36 pm
Posty: 205
Lokalizacja: anglia chyba na zawsze.
astrid

nie wiem o co ci chodzi. przeciez ja mu nie kaze isc do pracy w weekend sam chodzi dobrowolnie. wiesz nie wydaje mi sie zeby dla kogos kochajacego wazniejsze bylo ze chce miec spokoj w domu niz samopoczucie drugiej osoby.on nie ma zadnych problemow w pracy wrecz przeciwnie .swietnie mu sie powodzi.

problem tkwi nie tylko w siedzeniu w domu ale przedewszystkim w tym jakim on jest czlowiekiem. z nim sie nie da na zaden trudny temat dotyczacy naszego zwiazku porozmawiac. jak tylko ja cos zaczynam to on mowi ze ma to w dupie. albo nic nie mowi i udaje ze mnie nie slyszy.


saphire

bylam w polsce miesiac temu. do domu nie moge wrocic.z tego powodu ze moj ojciec jest alkoholikiem. nie chce zeby moje dzieci to widzialy. poza tym w polsce nie mam z kim dzieci zostawic. zlobki przepelnione a jaka ja prace dostane bez studiow? plus oplacac opiekunke dla dwojk dzieci... no i atk jak mowie. z ojcem alkoholikiem dzieci nie zostawie. mama pracuje na 3 zmiany.

chyba jednak wole sie meczyc samotnie tutaj. wydaje mi sie ze jednak tutaj jest godniejsze zycie. przepraszam jesli kogos urazilam. ale co w polsce panstwo zapewnia matkom? NIC

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz kwie 26, 2009 12:25 pm 

Rejestracja: czw cze 26, 2008 8:27 pm
Posty: 2586
xinkax ja nie mam żadnej rady, mam taką samą sytuację tyle ze w PL... chcę Ci tylko napisać, że trzymam kciuki! nic więcej zrobić nie mogę...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz kwie 26, 2009 1:38 pm 

Rejestracja: śr lut 20, 2008 11:45 am
Posty: 2442
Lokalizacja: z krainy miłości
xinkax- wiem że też Cię nie pocieszę ale mam tak samo jak Ty i Diankus.. z tym ze ja też jestem w Polsce.. :roll:

Moim zdaniem jest to już kwestia tego że nie jesteś Ty z nim szczęśliwa ani on z Tobą i zwyczajnie się ze sobą męczycie..
Ja dziś będę rozmawaić z moim o rorwodzie. Wiem że z kimś kręci na boku. Nie mam zamiaru ani im przeszkadzac ani być ofiarą tego wszystkiego..
Trzyma mnie tylko duże mieszkanie i wygoda.

Powinnaś porozmawiać z rodzicami bo nie ma sensu się męczyć.. :?

Współczuję szczerze bo wiem co przeżywasz..
Życzę dużo siły..


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz kwie 26, 2009 2:17 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt mar 31, 2009 12:12 pm
Posty: 1283
Przykro mi...
Choć powiem szczerze, ze czytając ten list pomyślałam, ze nieco on chaotyczny. tak naprawdę to nie jestem przekonana czy problemy w Twoim związku sa głównym i najwazniejszym problemem... Najprawdopodobniej to, co dzieję się między wami obrazuje jedynie Twoje wewnętrzne rozterki i zagubienie.
XinaX pierwszą osobą, z którą "nie jestes poukładana" wcale nie jest Twój mąż lecz...Ty sama. Każdy pomysł na życie, który przyjdzie Ci do głowy (kurs, studia, powrót do Polski, praca) od razu przez samą Ciebie jest kastrowany.
Jesli miałabym Ci cokolwiek radzić (choć oczywiście dobrymi radami piekło wybrukowane) to powiedziałabym - zajmij się najpierw sobą. Znajdź taki kawałek w swoim życiu, w którym będziesz mogła robić coś wg własnego pomysłu. Jak na razie nie masz nic takiego. Masz za to dużo frustracji, którą (najłatwiej!) wylać na kogoś innego.
Projekcja - to taki mechanizm obronny. zastanawiam się nie tyle co Tobie przeszkadza w mężu, lecz co Tobie przeszkadza w Tobie samej (i absolutnie mi tu nie odpowiadaj - odpowiedz sobie :wink: ).

Postaraj się najpierw ułożyć sama ze sobą (nawet gdyby to miało się odbyć na drodze spotkań z profesjonalistą). Potem będziesz mogła zająć się tym co na zewnątrz.

Pozdrawiam 8)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz kwie 26, 2009 4:39 pm 

Rejestracja: śr lut 20, 2008 11:45 am
Posty: 2442
Lokalizacja: z krainy miłości
DALIA- napisałaś to przepięknie!!! Kurdę.. aż sama zaczęłam mysleć...
Dzięki za rady , choć nie byly skierowane do mnie 8) Ale też skorzystam 8)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz kwie 26, 2009 5:11 pm 

Rejestracja: pn lis 26, 2007 9:14 am
Posty: 218
Lokalizacja: Poznań
Ja mysle, ze post jest chaotyczny bo xinkax jeszcze z nikim o tym nie rozmawiala bo nie ma z kim, to tak jakby powiedziala to komus na jednym wydechu. Zacznij myslec o sobie i dzieciach. Usiadz i przemysl sobie- gdzie bedziesz miala wieksze szanse na nowy start. Zacznij inwestowac w siebie malymi kroczkami, podszkol jezyk, sa rozne kursy ktore mozesz przejsc w domu, moze jakis niedrogi korepetytor... Sprobuj rozejrzec sie za praca, fakt tam sa wieksze mozliwosci. Nie mowie, ze masz isc do pracy za tydzien, poprostu rozejrzyj sie, zacznij sie przyzwyczajac do mysli, ze moze uda sie znalezc cos ciekawego. Przede wszystkim zacznij widywac sie z ludzmi, napewno nie wszyscy sa zajeci wylacznie soba. Nie neguj od razu wszystkiego co Ci tu dziewczyny radza, bo tak to nic nie zdzialasz. Daj sobie szanse.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz kwie 26, 2009 7:04 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 12, 2006 2:16 pm
Posty: 7570
Lokalizacja: leszno
Przede wszystkim wszystkiego naj, naj dla pociech!! :wink:
Po drugie wiadomo,że on nie musi iść do pracy,ale woli to od kłótni,a Ty wstrzynasz kłótnie, bo On idzie do pracy błędne koło. Tak jak napisałam wcześniej i dziewczyny również to napisały spróbuj znajleść pracę czy jakiś klub z mamy dla siebie, no cokolwiek aby to było Twoje i tylko Ty byś się temu poświecała, jak wrócisz do domu wypoczęta, inaczej na wiele rzeczy spojrzysz.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn kwie 27, 2009 7:01 am 
2 żółte kartki
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt sie 07, 2007 6:05 pm
Posty: 2965
xinkax bardzo mi przykro ze tak wyszlo no ale coz sama znam to na swojej skorze... Z doswiadczenia ci powiem ze jak sie rozstaniecie na dobre bedzie ci lzej jakby ktos zdja ci kamien z serca, musisz przelamac sie na ludzi i zaczac zyc od nowa ukladac swoje zycie... Do Olsztyna nie wracaj, uwierz mi nie ma po co :roll: moja znajoma jest z blizniakami o dkilku lat sama w uk i dala sobie rade, jako samotna matka blizniat ma duze dotacje + znalazla prace i na prawde radzi sobie, jest silna psychicznie teraz Tobie potrzeba tej sily, zmotywuj sie pomysl o przyszlosci o dzieciach pomysl ze jeszcze mozesz byc szczesliwa - na prawde, moze teraz wydaje ci sie inaczej ale twoje serce moze jeszcze nawet mocniej do kogos zabic ;)

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn kwie 27, 2009 1:07 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lis 02, 2007 1:33 pm
Posty: 2862
Lokalizacja: Prosto z Polski
Dalia święte słowa :D

xinka powiem Ci, ze u nas też nie jest kolorowo ale trzeba się wziąć też za siebie. Nie zawsze jest winna tylko i wyłącznie jedna strona. Żeby było dobrze muszą się starać dwie osoby. Jeśli Twój mąż Cię nie słucha, weź kartkę i napisz Mu co czujesz, czego byś od Niego chciała. Pewnie przeczyta z ciekawości i może coś zrozumie. Ja też siedzę całymi dniami z dzieckiem w domu i fioła chcę dostać czasami... Coś mnie zdenerwuje a ja wyżywam się na A. czasem aż mi głupio, bo zachowuję się jak wariatka...
Jeśli On jest w weekend w domu i leży przed tv to się zbierz i sama wyjdź, bez dzieci oczywiście, wszystko Mu przygotuj, najlepiej napisz bo i tak zapomni, albo powie, że nie powiedziałaś mimo tego, że powtórzysz kilka razy :roll: Jeśli nie masz z kim, idź sama na spacer, choćby nawet pooglądać wystawy sklepowe... Ja teraz wychodzę w każdą sobotę prawie na cały dzień... Zatęskni mi się za Jagodą i aż chce się wracać do domu, chce się sprzątać... I rzeczywiście musisz zacząć patrzeć na świat bardziej optymistycznie, na świecie jest tyyle dobrych rzeczy. Żyj dla siebie i dla dzieci, nie dla Niego... Skoro On nie chce żebyś do Niego mówiła nie mów, nie pytaj... Tylko napisz kartkę ucałuj dzieci i wyjdź z domu... Tobie tez od zycia się coś należy. Jak wychodzę to mówię jeszcze A., że każdy Jego telefon do mnie z pytaniem kiedy wróce opóżni moje przyjście o pół godziny. U mnie wyjścia pomogły. Ja się czuję lepiej (chociaż jak wracam to domu nie poznaję) i z A. nawet lepiej się dogaduje. Ustaliliśmy też zasady, w weekend kiedy jesteśmy razem w domu Ona zmywa i przebiera pieluchy, ale na tygodniu jak wróci z pracy tego nie wymagam i On nie wymaga ode mnie w weekend. Oczywiście wiele kłótni o to było... Walizki spakowane pod drzwiami też leżały... twój mąż po prostu wychodzi z takiego założenia, że i tak go nie zostawisz bo wie, że nie masz gdzie pójść, mój też tak myślał. Zastosowałam nieco drastyczny środek - powiedziałam, ze Młodej nie wezmę bo z Nią pod most nie pójdę a sama tak... On dobrze wie, że jak sam z Nią zostanie to nie da sobie rady, nie będzie miała co z Nią zrobić aby pójśc do pracy... końcem końców wzięłam walizkę i wyszłam... za 2 godziny dzwonił...Oczywiście nigdy bym Jagody nie zostawiła ale musiałam tak zrobić, to pomogło...
Życzę Ci Kochana abyś poczyniła jakieś kroki i żeby się ułożyło... na pewno nie dziś czy nie jutro ale kiedyś...

pozdrawiam

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw kwie 30, 2009 1:35 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr maja 28, 2008 9:01 am
Posty: 1635
Lokalizacja: Wrocław
natarka ale ty agentka jestes! niesamowite. w moim przypadku by to nie poskutkowalo, bo moj swietnie sobie radzi z dzieckiem. od samego poczatku bylo powiedziane ze ma robic wszystko. takze dla niego bycie samym z dzieckiem to zadna zmiana. moj mi czasami proponuje zebym wziela pare szmat i pojechala na kilka dni np.do mamy. ale pomysł powiem ci superowy.

wszystkim dziewczynom z patowej sytuacji zycze powodzenia i mocno trzymam kciuki. nie wem co by tu mozna jeszcze dopisac bo wiekosc juz powiedziala najwazniejsze. mam nadzieje ze szybko staniecie na nogi i jakos poukadacie po malutku wszystko w taki sposob zeby usmiech zagoscił na wszych buziach. seduchem jestem z wami.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn maja 04, 2009 1:35 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lis 02, 2007 1:33 pm
Posty: 2862
Lokalizacja: Prosto z Polski
kaffa pisze:
moj mi czasami proponuje zebym wziela pare szmat i pojechala na kilka dni np.do mamy. ale pomysł powiem ci superowy.

Ja czasami tak myślę, że wyjechałabym gdzieś ale na cały dzień.. na dłużej chyba bym nie dała rady... umarłabym z tęsknoty za Jagodą :)

kaffa pisze:
natarka ale ty agentka jestes! niesamowite.

prośby nie pomogły więc trzeba było użyć bardziej drastycznych środków ;)

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt maja 05, 2009 4:54 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr maja 28, 2008 9:01 am
Posty: 1635
Lokalizacja: Wrocław
nie mniej pomysły sobie zapamietałam i wykorzystam. chociaz narazie nie musze bo rzep grzeczny.
a tez bylam raz u mamy na dwa dni. w sumie to pol dnia, noci nastepnego juz przujechaly sepy moje. to byl dla mnie koszmar. a nie chcialam brac dziecka bo pojechalam pomoc w przygotowaniach do komuniii chrzesnicy, wiec by mi przeszkadzał i nic bym nie zrobila. rano juz jak na szpikach czekałam.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn lip 06, 2009 7:38 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr wrz 20, 2006 4:50 pm
Posty: 5664
Lokalizacja: Rybnik\Anglia
xinkax kochana absolutnie nie wyjeżdżaj z Anglii ,jeżeli tylko Ci się tu podoba zostań.Przełam się i zacznij rozmawiać z ludźmi a zobaczysz że Ci pomogą!!
Samotne matki nie mają się tu źle....
Jeżeli chcesz pogadać napisz mi na priv-podam Ci nr gg i popiszemy.....
Ja też mieszkam w Anglii...może mieszkasz gdzieś blisko-odezwij się.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: pn sie 03, 2009 1:44 pm 

Rejestracja: czw gru 18, 2008 2:01 pm
Posty: 3901
Lokalizacja: Newmarket, Suffolk, UK
inka naprawde wspolczuje :(

jestesm w bardzo podobnej sytuacji, tyle ze ja wzielam sie za siebie, zrobilam sobie kursy, od wrzesnia ide znowu na angielski, w czwartek ide do pracy pierwszy raz od ponad 2 lat i on nie bedzie mial wyjscia, bedzie musial zostac z dziecmi.

zrob keidys tak - spakuj sie w sobote rano i wyjedz na caly weekend do kolezanki, gdziekolwiek, zeby zobaczyl, przemyslal co jest nie tak.

skoro postanowiliscie sie rozstac to juz polowa sukcesu.

jesli chcesz wracac do Polski to pewnie rodzina ci pomoze, nie wierze, ze nie.
jesli chcesz zostac tutaj, to chetnie pomoge jak to wszytsko pozalatwiac :)
3271584 moje gg

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 17 ] 

Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra