Rejestracja: wt sty 23, 2007 12:56 pm Posty: 120 Lokalizacja: Woj.Opolskie
|
Jestem żoną i matką 2,5 letniej córki. Chciałabym się wyżalić, bo nie mam już siły do mojego dziecka. Jest tak strasznie ruchliwe wszystko robi ze mną, nie chce się sama bawić. Jak chcę coś zrobić dla siebie to nigdy mi na to nie pozwala, strasznie się złości gdy czegoś jej nie pozwolę, a gdy te wrzaski trwają długo to dla świętego zrobę to co chce. Wszędzie jej pełno nie ma chwili by czegoś nie zbroiła. Staram się jak najlepiej, niekiedy nerwy mi puszczają i się złoszczę na nią choć wiem że to nie pomaga. Jak idę z nią na spacer to zawsze kogoś zaczepi weźmie za rękę, czy zaczyna zaczepiać wózki z innymi dziećmi( Dzisiejsza sytuacja: byłam z nią w sklepie i prosiłam żeby grzecznie czekała aż kupie chleb nie mineła minuta a uderzyła się. i Tak jest na okrągło że się nie posłuch , ale później i tak robi swoje.). Wszystko by chciała sama robić a do tego patrafi jeszcze odpyskować. Do kościoła nie mam co z nią chodzić ponieważ wszystkie dzieci ustawia po kątach. Julcia ma 2,5 roczku ale jest nad wyraz spostrzegawcza i na swój wiek bardzo inteligentna Chciałam zostawić ją u dziedków zeby pobyć z mężem razem ale nie wypuściła mnie dopóki jej nie uspałam a zasneła o 23 z minutami i zanim doszliśmy do domu to ja nie miałam siły już nawet rozmawiać już nie myśląc o czymś więcej. Ja nie pracuję, tak myślałam żeby iść do pracy, ale nie mam narazie z kim zostawić małej od strony męża dziadkowie już są w podeszłym wieku,( raz na jakiś czas zostaną z nią, ale nie mają siły by się nią zajmować jak ja pójdę do pracy . Czuję się jakbym była w matni nic tylko dom i dziecko i tak w kółko. Moje nastroje są strasznie zmienne przez ten stres mam nieregularne cykle , nie wiem jak ja sobie dam radę dalej , czuję się bezużyteczna i bezśilna w stosunku do dziecka.
|
|