Dzisiaj jest śr wrz 10, 2025 1:25 pm


Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 112 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
Post: śr lis 19, 2008 9:27 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt maja 16, 2008 7:18 pm
Posty: 3725
Lokalizacja: gdzieś z daleka...
Od początku.
Poznaliśmy się jakieś 3 i pół roku temu.Na początku była to znajomość smsowa.Ja miałam wtedy chłopaka, miałam 18 lat, szalałam, imprezowałam i nie myślałam o małżeństwie i dzieciach, ani o dorosłym życiu.Miałam kogoś z kim było mi dobrze, spotykaliśmy sie a do K napisałam z ciekawości, bo moja kumpela z klasy miała jego nr i nie pamiętałam kto to.Zaczęliśmy pisać, bez zobowiązań, co słychać, jak minął dzień itp.K wiedział, ze kogoś mam i nie chciał niczego poza znajomością sms.Nigdy nawet nie rozmawialiśmy przez telefon, bo ja się bałam, sama nie wiem czego.Wiedziałam, ze K mieszka na drugim końcu Polski i to sie nie udałoby nawet gdybym chciała.Ale on zaczął wydzwaniać, pisać o spotkaniu.Przestraszyłam się.Nie odpisywałam, połączenia odrzucałam, w święta nie odpisałam nawet na życzenia.Nie poddał się.Walczył do moich urodzin w lutym.Codziennie był sms.I wtedy mój ówczesny chłopak mnie rzucił.Trochę się podłamałam i wtedy napisałam do K jednego smsa, który chyba zadecydował o moim dalszym życiu: "jak chcesz to zadzwoń".Zadzwonił.Rozmawialiśmy prawie 40 minut.Po rozmowie dostałam smsa "zakochałem się w Tobie".Pomyślałam:tak nie można przecież.Codzienne telefony po 40-50 minut rozmów, 500 smsów dziennie i ta myśl, ze coś czuje do niego, chociaż go na oczy nie widziałam.Wymieniliśmy się zdjęciami.Spodobaliśmy się sobie.Wszystko było ok, aż on znów zaproponował spotkanie.
Uległam.Przyjechał do mnie 700 km obcy facet, którego pierwszy raz na oczy widziałam.Miał u mnie spędzić weekend.W domu powiedziałam, ze poznaliśmy się na imprezie jakiś czas temu, bo jego siostra mieszka kilka kilometrów ode mnie(to akurat prawda).Spotkaliśmy się na dworcu w Katowicach, pod pamiętnym dla nas zegarem.Pierwsze co to pocałunek.Jakbyśmy byli parą od długiego czasu.Całkowicie naturalnie.Potem kilka godzin przegadaliśmy w kawiarence pijąc kawy.Później wszystko potoczyło się szybko.Wspólny weekend i byliśmy totalnie zakochani w sobie.W dniu jego wyjazdu płakałam jak dziecko.Nie wiedziałam czy go jeszcze zobaczę.Obiecał, ze nie opuści mnie do śmierci.Pojechał.
Jednak pisał, dzwonił i zaprosił mnie do siebie.To był maj, miałam weekend majowy w szkole i pojechałam.Poznałam rodzinę, zostałam zaakceptowana, chociaż jestem od niego o 8 lat młodsza, byłam wtedy dzieciakiem, a nie kobietą.Byliśmy wtedy ze sobą już ponad 3 miesiące.Wstyd przyznać, ale w wieku 19 lat byłam dziewicą.I wiedziałam, ze z nim "to" zrobię.Tak też się stało.Nie żałowałam tego.Byłam w nim zakochana bez pamięci.Wróciłam do domu, potem miesiąc wspólnych wakacji w Juracie.Było cudownie.Ale po powrocie coś zaczęło się psuć.To był rok 2006.Wrzesień, październik, listopad, K nie przyjeżdżał, ciągle coś mu wypadało...Ja nie zrezygnowałam z zabawy.Szalałam na dyskotekach i wtedy poznałam jego.Miał tak samo na imię.Omotał mnie.Był blisko, a ja potrzebowałam ciepła.I stało się.Zdradziłam K.Napisałam mu to smsem.Byłam podła, bo chciałam z nim zerwać dla tamtego.K był w depresji.Dzień później siedział w pociągu do mnie.Tylko z portfelem.Nie miał jedzenia, rzeczy na przebranie.Tylko on.Nieogolony, wyglądał jakby postarzał się o 10 lat.Jak go zobaczyłam na dworcu to sie popłakałam.Tak bardzo chciałam, żeby mnie przytulił.Ale on tylko patrzył na mnie ze łzami w oczach.Płakaliśmy oboje w parku obok pkp.Od tamtej pory to był "nasz" park.Rozmawialiśmy wtedy kilka godzin.Nie zostawił mnie.Dał mi szansę, choć widziałam jak cierpi.Wrócił, byłam znów zakochana na zabój.Obiecałam, ze nigdy więcej tego nie zrobię.
Przyjechał na wigilię.Wtedy powiedział, ze mi wybacza.Byłam szczęśliwa.
Potem była decyzja o dziecku.Nie obserwowałam się.Po prostu kochaliśmy się bez zabezpieczenia.Bez skutku.Łapaliśmy dołki, ze nic nie wychodzi.Ale między nami było dobrze.W styczniu 2007 studniówka, byłam dumna, że go mam, po maturze wyjechałam do niego na całe 2 miesiące.To były chyba najlepsze chwile naszego związku.Kochaliśmy się jak szaleni, miłość dosłownie od nas biła tak, że ludzie byli zaskoczeni, że K sie tak zakochał.A ja promieniałam, że wybrał mnie.
Po powrocie cierpiałam, ze jesteśmy osobno, ale K obiecał, ze się postara o coś dla nas, żebyśmy zostali razem u niego.We wrześniu 2007 jego siostra wychodziła za mąż, wtedy feralnie złamałam nogę i nie mogliśmy sie spotykać do stycznia 2008.Wtedy byliśmy zaproszeni na wesele w moich stronach.K oczywiście przyjechał poznać reszte mojej rodziny.Bawiliśmy się super.W każdym razie ja tak myślałam.Nie podejrzewałam niczego.Gdyby nie głupia bransoletka mojej kuzynki, którą K zabrał przypadkiem nic by się nie wydarzyło.Poprosił mnie o nr tel do mojej cioci, która jest mamą od właścicielki tej bransoletki.To był koniec lutego.Podałam, bo wiedziałam, ze tej dziewczynie zależy na tej bransoletce.To był mój błąd.
W kwietniu lecieliśmy razem do Niemczech na ślub i chrzest do brata K.I wtedy wybuchła bomba.K spał, a mi zniknął gdzieś po pierwszym dniu telefon.Postanowiłam wziąć jego i zadzwonić na mój.Ale tam był mms.Otworzyłam go i straciłam oddech.Poczułam, ze dosłownie krew mi spływa do nóg.Zrobiło mi się słabo.To było zdjęcie mojej cioci.Nagie zdjęcie.Jej nr telefonu, jej salon i ona.Kiedy odetchnęłam, spojrzałam do skrzynki odbiorczej.Było jeszcze kilka równie erotycznych zdjęć i mnóstwo smsów.Wszystkie były jednoznaczne.Ona pisała do niego kochanie, on do niej myszko, tak jak do mnie...Nie wiem jak to zrobiłam, ale wytrzymałam jeszcze 3 długie dni.Nie chciałam robić afery w dniach ważnych dla innych ludzi.Robiłam dobrą minę do złej gry.Po powrocie do domu do jego domu, udawałam, ze jest ok.Aż wieczorem, kiedy weszłam po cichu do jego pokoju, on rozmawiał z nią przez telefon.Położyłam się obok niego i zapytałam co to ma znaczyć.Była wielka kłótnia.Nie płakałam.Byłam zła na cały świat.On uznał, ze zawsze chciał, żeby leciała na niego jakaś "mamusia".Kiedy ja przeniosłam się do salonu, on z nią rozmawiał, pisał, do późnego wieczora.W końcu zasnął.Wzięłam jego telefon i o północy zadzwoniłam do niej z jego telefonu.Wygarnęłam jej wszystko, a ona powiedziała "nieładnie czytać cudze smsy".Wyzwałam ja od najgorszych i się rozłączyłam.Znienawidziłam tą kobietę do końca życia.Ma męża od 20 lat, który ma guza mózgu, oraz trójkę dzieci.Chciałam się zabić.Wyszłam z jego domu i szłam przed siebie.Nawet nie spojrzał gdzie idę.Było mu to na rękę.Żebym zniknęła na zawsze.Szłam nad morze.Wchodziłam do wody i wracałam.Nie miałam odwagi.Wróciłam do domu.Napisałam długi list do jego mamy, która wciąż była w Niemczech.Wytłumaczyłam co kiedyś zrobiłam ja i co zrobił teraz on.Potem wyjechałam.Nawet mnie nie odprowadził.Powiedział, że to koniec, bo ona chodzi dla niego do kosmetyczki, bo daje mu to, czego ja nie chce mu dać(czyt.te zdjęcia np).Nie mogłam się z tym pogodzić.
Wróciłam do domu.Wydzwaniałam do niej, pisałam.Napisała mi jednego smsa "on kocha mnie, a ja jego.daj nam spokój".
ten sms mnie zabił.Do K nie pisałam.Ale po tym napisałam.Wtedy opadły mu klapki z oczu.Zaklinał się, że to było chwilowe, ze nie wie co mu odbiło.Obiecał i przysiągł, ze z nią skończy.Wtedy spóźniał mi się okres.Test pokazywał jedna kreskę, a temperatura wskazywała na ciążę (20 dni podwyższonej temperatury).Kiedy juz byłam pełna nadziei, dostałam okres.Bardzo silne krwawienie, ze strasznym bólem brzucha.Nie wiem do dziś czy to była ciąża.
To nas znów zbliżyło do siebie.Ustaliliśmy, że przyjadę do niego w lecie do pracy do ośrodka, w którym on co roku pracuje.Ale w weekend majowy ona wyjechała gdzieś z córką, na 5 dni, a K mnie unikał.Wyłączał telefon wieczorami, stał się wredny i mnie znów ranił.Powiedział, ze jest u szefa na łódce, szef go tego dnia na oczy nie widział.Nikt nie wiedział gdzie jest.Jednak uspokoił moje podejrzenia zapewnieniami, że tylko mnie kocha.
Pojechałam w połowie czerwca tego roku.Było dobrze, potem było źle.On pisał wieczorami mnóstwo smsów do obcych dziewczyn, leżąc ze mną w łóżku.Kochałam go i znów wybaczałam.Wiedziałam, że z moja ciocią nie pisze, bo kilka razy sprawdziłam jego tel.Pod koniec sierpnia znów było źle.Tak źle, ze pojechałam do domu w wielkiej kłótni.Znowu z płaczem wsiadłam do pociągu.Pożegnałam się z morzem, z ludźmi, którzy byli dla mnie prawie rodziną.I pożegnałam się z nim.Uznał, ze woli być sam.
Ale znów dużo pisaliśmy, dzwoniliśmy do siebie.I chcieliśmy do siebie wrócić.Ale zrobiłam coś, co nie da mi spokoju do końca życia chyba.
Kupiłam drugi nr telefonu.W lecie K zgubił telefon.Wiedziałam, ze pani Z (moja ciocia) nie ma jego nowego nru.Podałam się za niego i napisałam do niej.Nawet nie sprawdziła czy to rzeczywiście on.Pisałyśmy cały dzień.Że tęskniła, że chciałaby go zobaczyć, że brakuje jej jego smsów i rozmów, gotowało się we mnie.Aż w końcu napisała smsa, który rozdarł mi serce: "a klaudia wie, ze się spotkaliśmy w maju?".To było ponad moje siły.Wypytałam szczegóły.Spędzili ze sobą niby jedną noc.Nie pożegnał się z nią, ona tęskniła i tęskni za jego dotykiem.Zrobiło mi się niedobrze na myśl, że potem on kochał się ze mną.Napisałam do niego, potem zadzwoniłam.Wyparł się.Przysięgał, że to nieprawda.Napisałam jej kim jestem.Wyłączyła telefon.Dzwonił, prosił, tłumaczył, że on jej od wesela na oczy nie widział.Ja jednak nie potrafiłam w to uwierzyć.Ale dałam temu spokój.Do dziś nie wiem i pewnie sie nie dowiem prawdy.
Potem była kwestia auta.2 miesiące szukałam czegoś małego dla mnie.Z K uznaliśmy, że nie jesteśmy ze sobą do dnia spotkania, które miało być 15 listopada.A on przez 4 dni wyżywał się na mnie, wyzywał mnie, ranił mnie jak nigdy.Pił 4 dni.Potem przepraszał.Wtedy ja kupiłam auto.Tico.Byłam zadowolona, że się udało.On się wściekł, że nie zaczekałam na niego.Że taką decyzję podjęłam bez niego.A przecież nie byliśmy ze sobą.Cały czas miał pretensje o auto, o to, ze kogoś mam, że kocham auto.W tym czasie ja leczyłam się hormonami, bo chciałam się postarać o dziecko, jeśli byśmy się dogadali.Ale niestety.Napisał, ze mnie nie chce, bo nie chce się ze mną dłużej męczyć.Powiedziałam "dość".Dzięki temu forum i dziewczynom z "bocianiego" wątku.Nie chce być tak dłużej traktowana.Jestem tylko człowiekiem, który potrzebuje miłości.
Umówiliśmy się na 22 listopada.By się rozstać jak ludzie.Porozmawiać co było dobrze, co źle, wyciągnąć wnioski na przyszłość.Spotkanie już niedługo.W sobotę.Nie wiem jak się zachować.Boję się, że ulegnę.Że spędzimy noc ze sobą.I znów będę cierpieć.2 lata i 9 miesięcy związku na odległość.
Co robić?
Jak sobie poradzić?
Jak wyplątać się z tego toksycznego związku?

ps.gratulacje dla tych, które to przeczytały ;)

_________________
Obrazek

2 cykl z bromergonem i letroxem

http://www.mynfp.de/display/view/57305/

22.04.2008 [*]


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:41 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lut 22, 2008 11:37 pm
Posty: 7217
Jedno jest pewne nie ma się co "bawić" w takim związku... Spotkaj sie, powiedz mu cześć i nie wdawaj sie w dyskusje... I nie ulegaj bo to bedzie źle o Tobie świadczyło :wink:

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:44 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt maja 16, 2008 7:18 pm
Posty: 3725
Lokalizacja: gdzieś z daleka...
tylko co z uczuciem? :roll:

_________________
Obrazek

2 cykl z bromergonem i letroxem

http://www.mynfp.de/display/view/57305/

22.04.2008 [*]


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:45 pm 

Rejestracja: pt lis 02, 2007 12:18 pm
Posty: 5859
jesli wiesz ze mozesz ulec to sie nie spotykaj. dosyc juz przez niego wycierpialas. ja bym nie dala chamowi juz szansy nawet na wytlumaczenie sie. bo na pewno tak pokieruje rozmowa ze zrzuci wine na ciebie i ty bedziesz cierpiec kolejny rok bo bedziesz miala poczucie winy


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:47 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt maja 16, 2008 7:18 pm
Posty: 3725
Lokalizacja: gdzieś z daleka...
tylko, że chcemy się rozstać jak ludzie.Wiemy, że już związku nie uratujemy, bo się nie da zapomnieć tego, co było złe.

_________________
Obrazek

2 cykl z bromergonem i letroxem

http://www.mynfp.de/display/view/57305/

22.04.2008 [*]


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:48 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lut 22, 2008 11:37 pm
Posty: 7217
Kochasz go?? Chcesz byc z nim że piszesz o uczuciu? O jakim uczuciu??


Przepraszam za dwa posty ale to forum cos szaleje :roll:

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:48 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn paź 06, 2008 9:58 am
Posty: 4957
Lokalizacja: Łódź
Ja przeczytałam Klameczko kochana
I poryczałam sie.
Nie dlatego ze to takie wzruszajace jak pewnie wiele osob by pewnie powiedzialo.
Ale dlatego ze przeczytałam jak bardzo jeden człowiek moze zdeptac drugiego człowieka...

Klameczko zaklinam cie na wszystko nie wracaj do niego.
To sie nigdy nie skończy.
On sie nie zmieni :(
On wie doskonale ze moze tak robic bo wie ze go kochasz, ze ulegniesz i mu wybaczysz.

Musisz sie z tego wyplatać.
Kiedyś napisałam na "bocianie" fragment piosenki Kasi Kowalskiej, przytocze go kolejny raz.
Przytocze dlatego ze niesie dosc wyrazne przesłanie.
Przetocze go rownież dlatego ze kiedys ja rowniez byłam w podobnej sytuacji.
I wtedy przypomniał mi sie ów fragment>

"...z poczucia winy nie da się
zbudować nic na dłużej
tylko domek z kart
co jeśli szczęście minie cię
spętane ręce widząc twe
czy warto iść pod prąd
odpowie tylko serca głos"


Wiec własnie - nie pozwól by to szczescie cie omineło widzac twoje spetane rece.

Życze ci zeby wszystko to było juz tylko złym wspomnieniem :-{:

_________________
Radio MusicMax
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:52 pm 

Rejestracja: pt lis 02, 2007 12:18 pm
Posty: 5859
ja tez nie widze tytaj uczucia. z jego strony spotykasz sie tylko z brakiem szacunku. z twojej strony jest uczucie, ale zostalo ono zmiażdżone przez tego czlowieka. jesli ulegniesz on nadal bedzie ci to robil.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:54 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt maja 16, 2008 7:18 pm
Posty: 3725
Lokalizacja: gdzieś z daleka...
netka to już nie taka miłość jak kiedyś, ale wciąż mam go w sercu pomimo tego zła...

Kwiathek wiem, że on mnie wykorzystuje i chce to zakończyć.Musiałam w końcu wyrzucić to z siebie.Pisałam to prawie godzinę.Spotkanie się zbliża.Boję się, ale chce mu spojrzeć w oczy i powiedzieć, że nas już nie ma i nie będzie.

_________________
Obrazek

2 cykl z bromergonem i letroxem

http://www.mynfp.de/display/view/57305/

22.04.2008 [*]


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:55 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt sty 22, 2008 10:18 pm
Posty: 2009
co z uczuciem? na początku będzie ciężko, ale zobaczysz że to uczucie będzie łatwiej zabić niż wybaczać kolejne zdrady, bo tacy faceci się nie zmieniają, masz tego dowód! znam faceta który zdradzał swoją dziewczynę, później narzeczoną, obiecywał że po ślubie będzie koniec, był ślub a on jak ją zdradzał tak dalej zdradza, wiedzą wszyscy tylko nie ona...
szkoda życia dla takich szczeniaków

_________________
Obrazek


24.02.2009r [*] 11.2010r [*] Z miłości zrodzeni miłością pozostaniecie...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:56 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt maja 16, 2008 7:18 pm
Posty: 3725
Lokalizacja: gdzieś z daleka...
naprawde chce to zakończyć.
raz na zawsze.

macie racje, że on mnie tak naprawde zniszczył.
minie czas zanim zaufam komuś jak kiedyś ufałam jemu.

_________________
Obrazek

2 cykl z bromergonem i letroxem

http://www.mynfp.de/display/view/57305/

22.04.2008 [*]


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:57 pm 
ZAKAZ HANDLU
ZAKAZ HANDLU
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lis 23, 2007 10:11 pm
Posty: 1547
Lokalizacja: lubelskie
klameczko nie waż się ulec nie depcz swego honoru , nie zasługujesz na takie życie jesteś młoda i spotkasz swoją połówke a z nim zakończ raz na zawsze

_________________
Obrazek
Obrazek
+Monika 21t4d (*)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 9:58 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lut 22, 2008 11:37 pm
Posty: 7217
Znajdziesz kogoś kto jest Ciebie wart Klaudio :wink: jesteś warta prawdziwej, szanującej się miłości :)

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 10:01 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt sty 22, 2008 10:18 pm
Posty: 2009
zgadzam się z Dziewczynami, pogoń drania gdzie pieprz rośnie, a jak będzie Cię przekonywał czy przepraszał i będziesz się łamała to przypomnij sobie zdjęcia "cioci" w jego telefonie, myślę że podziałają jak kubeł zimnej wody

_________________
Obrazek


24.02.2009r [*] 11.2010r [*] Z miłości zrodzeni miłością pozostaniecie...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 10:05 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt mar 27, 2007 1:49 pm
Posty: 14907
klamka, szczerze, po tym jak On Cie traktował, nie zasluguje za zadne pozegnanie. Z tego co napisalas mozna wywnioskować ze przy jego boku spotkalo Cie wiecej upokorzen niz szczesliwych chwil. Zauwazylam ze przyjal swietna taktyke, " ja odwale, ale wine bede zwalal na nia, tak zeby to ona sie czula zle i to ona za mna biegala" I przez dluzszy czas udawalo mu sie ja realizowac. :roll:
A to co zrobil z Twoja ciotka to juz kompletne dno... i nie daj sobie wmowic ze nie spotkali sie wtedy w maju.

Jesli jednak sie z nim spotkasz i bedzie moment ze zaczniesz mu ulegać, pomysl o tym jak dotykal inna kobiete. Mi by wystarczylo.



Trzymaj sie cieplo, mam nadzieje ze dasz rade :!:

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 10:23 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz lip 22, 2007 11:43 am
Posty: 5159
Lokalizacja: Kraków
klamko popieram zza. Nie spotykaj sie z nim. Nie zasluzyl na to.

Zdeptal Cie, zniszczyl, zabawil sie, uznal, ze on moze miec harem, a Ty mu wybaczysz. To nie byl jednorazowy numer. On przy Twoim boku, na Twoich oczach zdaradzal Cie wielokrotnie. Doprowadzil do tego, ze probowalas sie zabic. Trzeba doszczetnie, od srodka kogos wyniszczyc, zeby pchnac go do takiego dzialania. To nie jest dzialanie ludzkie. To jest dzialanie potwora. Taki potwor nie zasluguje nawet na spotkanie. Nie warto sie z nim rozstac "jak czlowiek" bo czlowiek by tak nie postapil.

Nie spotykaj sie z nim. Masz watpliwosci, ze was "poniesie". Chcesz pogadac co bylo dobrze, a co zle? A co jesli znow Cie omami? Co jesli uznasz, ze ta rozmowa to nowy poczatek? Masz do niego ewidentna slabosc. Zostaw to. Zamknij tak jak jest, zmien numer, wymow sie od spotkania i zostaw to za soba, bo kazde spotkanie jak sama napisalas to ryzyko. Nie warto. Poprostu to zakoncz.

_________________
Obrazek
Cokolwiek umysl potrafil zrodzic, czlowiek potrafi osiagnac


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 10:32 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz wrz 16, 2007 11:20 am
Posty: 3425
Lokalizacja: Warszawa
A ja bym się spotkała. I powiedziałabym mu prosto w twarz ,ze dziękuję mu za to że w porę otworzył mi oczy na ten straszny związek po czym mimo jego uprzedzeń że masz być pieszo, to wsiadłabym do auta i odjechała machając mu na drogę.
Klamka, jedz autem!

_________________
http://28dni.pl/Niunqa/wykresy/2009-08-10
Hashimoto
Euthyrox 25, Selen i Cynk, kwas foliowy.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 10:39 pm 
1 żółta kartka

Rejestracja: ndz lip 13, 2008 11:30 am
Posty: 5770
Lokalizacja: Łódź
Klameczko odpowiedz sobie poco tak naprawde chcesz się z nim spotkać. piszesz "żeby rozstać się jak ludzie"
po 1. jak ludzie mozna rozstac sie tak jak sie poznaliście- przez telefon
po 2. co to tak naprawdę znaczy "jak ludzie"
ludzie to uczucia, emocje i godność, on zdeptał Twoje uczucia i godnośc więc masz prawo reagowac emocjonalnie, masz prawo wykrzyczec mu co myślisz. Uwierz mi że jak sie z nim spotkasz, ulegniesz i bedziesz tak tkwić a za kilka lat będziesz żałowała straconego czasu, w którym mogłaś poznać kogoś kto na Ciebie zasługuje, ceni |Cię i szanuje

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 11:21 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lip 18, 2006 6:46 pm
Posty: 11304
smutna historia....ale mysle ze klamka chce sie z nim spotkac bo go wciaz kocha...gdyby tak nie bylo to nie miala by dylematu tylko nie spotkali by sie po prostu
rozumiem co czujesz i wiem jak trudno bedzie ci wydostac sie z tego emocjonalnego karceru bo inaczej tego nazwac nie mozna
facet gra na twoich uczuciach...placze...udaje depresje...blaga...prosi bo dobrze wie ze jestes na tym punkcie wrazliwa i ze tym wlasnie moze cie zatrzymac. :?

jest mi naprawde ciebie szczerze zal bo napewno cierpisz bardzo ale jezeli czujesz sie pewna tego ze chcesz zakonczyc ten zwiazek to jedz i mu o tym powiedz...natomiast jezeli jest w tobie odrobine nadziei ze moze sie cos ulozy to absolutnie sie z nim nie spotykaj bo polegniesz...
dla wlasnego dobra powinnas wiedziec ze ten typ czlowieka nie zmienia sie nigdy...niestety :?
jeszcze cos mnie uderzylo...myslalas o dziecku gdyby sie miedzy wami ulozylo...po tylu klamstwach? jaki dom chcialas stworzyc temu dziecku? pamietaj...ze dziecko moze naprawic relacje miedzy partnerami ale tylko na chwile...i nie jest najlepszym pomyslem na ratowanie czegokolwiek...troszeczke to bylo egoistyczne z twojej strony..pomyslalas tylko o sobie a nie o malym czlowieku ktorego chcialas powolac do zycia :)

i jeszcze to jak ludzie...nie wiem co przez to rozumiesz bo zrobiliscie to wlasnie jak ludzie...zupelnie inaczej by bylo gdyby nagle urwal sie kontakt...bylo mnostwo niejasnosci...niedopowiedzen...zawsze trzeba dosadnie powiedziec koniec ale niekoniecznie patrzac sobie w oczy :wink:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: śr lis 19, 2008 11:34 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr wrz 10, 2008 7:09 pm
Posty: 188
Lokalizacja: Warszawa
Klameczko nie możesz mu ulec! To jest za przeproszeniem ch.... nie facet!
A ciotka......! lepiej nie mówić!
On ma 29 lat! Stary koń a rozum nastolatka!

Przepraszam jeśli Cię uraziłam pisząc tak o nim......wyrażam tylko swoją opinię.

Całuję Cię mocno i tak jak mówiłam! Nie siedź w domu, nie myśl o nim tylko idź się baw! Jesteś młoda i nie warto tracić czasu na takiego (ładnie mówiąc) siusiaka!

_________________
Niechlujne, pozbawione interpunkcji i pełne
błędów wiadomości to tak, jakbyś
komuś np. postawił piwo w usyfionym,
klejącym się kuflu z pływającą muchą w
środku i tłumaczył się, że masz problemy z
myciem...

[*]


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 112 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra