Xez mnie chodziło o to, że zostałam potępiona podobnie jak dziewczyna, ktora zostawiła dziecko samo w szpitalu. Tu widze podobieństwo.
Zrobiłam to bo nie miałam innego wyjścia, i w szpitalu tez bym zostawiła gdybym nie mogła inaczej.

Mnie nazwano wyrodną matką, a tę dziewczynę patologią.

_________________
MACIUŚ 21.06.2008

Ale to nazewnictwo i oceny to subiektywne kwestie pojedynczych osób. Ja bym nie generalizowała i nie robiła z tego reguły.
Ja - subiektywnie, osobiście - uważam, że zostawianie dziecka w żłobku to normalna sprawa, kolej rzeczy, zaś nie zostawiłabym dziecka samego w szpitalu. O!

_________________

A ja uwazam, że każda matka wie co najlepsze dla jej dziecka.
Właśnie dlatego, że odczucia są subiektywne.

_________________
MACIUŚ 21.06.2008

No i luz

_________________

malgora83 bo tak się w życiu składa, że ludzie są różni i JA bym nie zostawiła, to moje zdanie i moja decyzja, rozumiem, że mam do niej prawo.

Nikt innych matek nie potępia. Po prostu wiedząc co nieco o psychicznym rozwoju dziecka i podstawowych jego potrzebach, wiem, że dziecko w szpitalu pozostawione przez rodzica na pewno nie czuje się dobrze i może miec to negatywny wpływ na jego rozwój. To są fakty, a to co zrobi jakaśtam mama jest jej prywatną sprawą i jeżeli będą tego negatywne konsekwencje to też ona je poniesie, a nie ja.
Często jest tak, że później mamusia nie wie skąd jej dziecko moczy się w nocy, dlaczego reaguje lękiem na każdą próbę pozostawienia samego, albo dlaczego dorosły człowiek ma depresje czy fobie.

Polecam lekturę "Dramat dziecka udanego" Taka bardziej broszura niż książka, ale super by było gdyby każda mama ją przeczytała. Jestem pewna, że zupełnie inaczej spojrzałaby na swoje dziecko. Można w necie ściągnąc w PdF ie


a ja uważam, że nie zawsze wie i to jest tekst naszych babć. jest wiele matek którym się wydaje, że wiedzą co jest najlepsze dla ich dzieci i nieświadomie je krzywdzą, bo dobra matka, to mądra i przede wszystkim, rozsądna matka

Sytuacje są różne, ale w tej chwili dziecko ma ustawowo prawo do całodobowej opieki rodzica podczas pobytu w szpitalu.

no przeciez napisałam że to odczucie subiektywne
Może powinnam napisać, że każda matka uważa ze wie co dla jej dziecka najlepsze, że nie chce mu zrobic krzywdy
a poza tym człowiek uczy sie na błędach i to niestety najlepiej na swoich...

_________________
MACIUŚ 21.06.2008

Lila zgadzam się, że nie każda matka wie czy tam chce dla dziecka tego co najlepsze...są i takie co świadomie krzywdzą


z Jeremim nie mamy żadnego problemu jeśli chodzi o zostawianie gdzieś staram się żeby nie byl za bardzo do mnie przywiązany...chodzi do przedszkola które uwielbia i nie chce z niego wychodzić...jest tak cały czas od pierwszego dnia, nie miał żadnego kryzysu

nie boi sie niczego, jest bardzo otwarty, gada na okrągło i do wszystkich.. na ulicy, na stopa ( wyrodna matka wozi dziecko do przedszkola i z powrotem autostopem)

Na pewno? Przecież jednak skądś bierze się wywoływana tutaj do tablicy patologia. Pewnie właśnie stąd, że nie każda matka chce dla swojego dziecka tego, co najlepsze i nie każda matka nie chce zrobić swojemu dziecku krzywdy.
Gdyby Twoje twierdzenie było prawdziwe, wszystkie dzieci byłyby w mniejszym czy większym stopniu szczęśliwe, nie byłoby krzywdzonych świadomie dzieci, bitych...
Można napisać, że każda DOBRA MATKA uważa, że wie... i nie chce krzywdy... No ale tu znów - pojęcie "dobra" jest nieostre i można tak w nieskończoność próbować to doprecyzować. Ale po prostu jest tak, że jedna matka chce dobrze dla dziecka, a druga nie chce. Ot parszywe życie.

_________________

rzeczywiście jest to wyrodne zważywszy na obowiązek wożenia dziecka w foteliku i jest to świadome krzywdzenie dziecka ( gdyby doszło do wypadku większych szans na przeżycie raczej nie ma )
i dziwię się ludziom, którzy na tego stopa was zabierają ja na pewno nie zaryzykowałabym mandatu i punktów karnych

_________________

miałam na mysli te co krzywdzą nieświadomie, z miłości... własnej

Xez..okreslenie DOBRA MATKA jest jak najtrafniejsze moim zdaniem bo nie ma BARDZO DOBRYCH i IDEALNYCH, a za takie uważa się mnóstwo kobiet i do takich ideałów dąży zakładając sobie przy okazji pętle emocjonalną na szyję i krzywdząc swoje dzieci

Uważam, że jestem dobrą matką i myslę, że tak jest faktycznie.
To stan zdecydowanie bardziej osiągalny.

Geminis na szczęście inni myslą inaczej, Jarema jest przypięty pasem razem ze mna zawsze...faktycznie nie ma szans na przeżycie, przy prędkości max 40km na godzinę, a połowę z tego w korku

Jak to z tobą? Siedzi ci na kolanach?

Będę szczera Astarte, według mnie jesteś nieodpowiedzialną matką. Do tego nie bardzo świadomą czego potrzebują i co czują twoje dzieci, ale jak już wspomniałaś, zdanie innych cię nie obchodzi, więc luz.

Lila droczę sie z Wami

nie ....siedzi obok mnie i zapinamy się jednym pasem, dzieki czemu ten pas dobrze mu sie układa...to i tak tylko dla zasady, jeździmy przez wsie, wolno, prędkości nie ma gdzie rozwinąć...na razie nie mamy wyjścia bo inaczej do przedszkola by nie chodził...w godzinach kiedy jeżdżę autobusu brak, albo stoją w korkach i sie spóźniają, wolę jechac stopem niż stac godzine na przystanku

wożenie go do przedszkola i z powrotem zabiera mi 4 godziny dziennie, stopem jest szybciej a zawsze jest szansa że ktoś zawiezie mnie, nas do góry u nas we wsi

trudno kupic podstawke siedzisko za 15 zl i wozic ja ze soba? Twój syn nie jest bezpieczny zapięty z tobą jednym pasem, poza tym nie istotne z jaką prędkością jeżdzisz, są jeszcze inni na drodze którzy mogą np uderzyć w auto którym jedziesz..ryzykujesz życie własnego dziecka, miej tego świadomość.
To twoje droczenie się najbardziej pokazuje obraz twojej osoby, a nie nam psuje humor czy nie wiem co, bo trudno zrozumieć co chcesz osiągnąc przez to droczenie

bo tak naprawde to sytuacja chwilowa, staramy sie jeździć busem ( tam to faktycznie jest bezpieczny, szczególnie jak stoimi przy przedniej szybie), ale ostatnio nigdy nic nie jedzie....jestem w trakcie kupowania samochodu, więc za niedługo problem sie skończy

chciałam zobaczyć jakie oburzenie wywołam i nie o twoje zdanie mi chodzi, bo wiedziałam co napiszesz


rozumiem, że podstawke mam nosić w plecaku ( codziennie chodzę ponad 7 km na przystanek i z powrotem), a jak później jade prosto do miasta na zakupy to nie wiem gdzie ...

Astarte fajnie, że zdajesz sobie sprawę z tego, że narażanie dziecka jest oburzające. Ale grunt to dobre samopoczucie.

_________________

Podstawka jest ze styropianu, nie wiedziałaś? Ale może to zbyt duży cięzar dla twojego chorego kręgosłupa.

bardziej narażam go w busie pełnym ludzi juz pisałam, czy w taksówce w mieście...wy wiecie swoje ja swoje, nikt tutaj nie widzi w tym nic oburzającego


o wielkośc mi chodziło, nie ciężar, mam dużą dosyć

tutaj to znaczy gdzie? Masz jakieś zasady Astarte? Przestrzegasz jakichś przepisów? i co najważniejsze, uznajesz jakieś autorytety?

Czy w wyniku swoich chorób byłaś kiedyś niedotleniona może?

tu gdzie mieszkam, Ci co nas podwożą

wiesz mam astmę, może cały czas jestem niedotleniona

przepisy zazwyczaj przestrzegam, autorytety mam