Dzisiaj jest śr wrz 10, 2025 1:34 pm


Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 85 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: czw maja 24, 2007 4:24 pm 
1 żółta kartka

Rejestracja: czw lip 27, 2006 7:20 am
Posty: 4163
Lokalizacja: Dolny Śląsk
ehh dziewczyny tak czytam wczesniejsze posty i stwierdzam -witajcie w klubie- chociaz u mnie jest troszke inaczej bo mala spi cala noc tzn od 21;30 tak do 5 albo 6 rano ale za to w dzien nadrabia.... chociaz tez nie zawsze czasem jest taka grzeczna callly dzien wiecie zaobserwowalam ze dzieci naprawde czuja nasze nastroje w moim zyciu ak wiele sie zmienilo od ostatniego czasu najpierw jescze jak bylam w ciazy sprawy rodzinne ktore pograzaly mnie z dnia na dzien (wypadek brata) pozniej miesiac w szpitalu w trakcie ktorego urodzila sie moja Zuzanka kochana po urodzinach jeszcze szpitalny tydzien bo zarazono ja bakteria ktora wywoluje infekcje moczu i to przeradza sie w zapalenie pluc .......pozniej w domu natlok ludzi pierwsza kolka :( (na szczescie juz minely ) maz mi pomaga i to bardzo jednak od 2 dni mieszkam gdzie idziej.... nie chce tu byc denerwuje sie zloszcze wiem ze odbija sie to na dziecku ....sama juz nie wiem masakra czuje sie podle ale czytajac was widze nadzieje... :) pojawily sie pierwsze swiadome usmiechy i to sa najcudowniejsze usmieszki pod sloncem tylko dla mnie to wynagradza wszystko jednak czasem sa dni w ktorych najchetniej poprostu zapadlabym sie pod ziemie albo uciekla gdzies dallleko

_________________
Obrazek Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: pt maja 25, 2007 12:12 pm 

Rejestracja: wt sty 30, 2007 10:31 am
Posty: 39
no niestety jest nas coraz więcej :( ale myślę że już niedługo każda z nas będzie już coraz lepiej się czuła a każdy dzień spędzony z maleństwem doda dodatkowych powodów do radości. Mnie czeka za miesiąc przeprowadzka. Idziemy z mężem na "swoje" boje się ale mam nadzieje że jakoś dam sobie rade. Nadal biorę leki i to dzięki nim jest dobrze. Kolejna wizyta u lekarza za dwa miesiące. To była dobra decyzja :) Życzę wszystkim nam jak najszybszego dojścia do siebie:)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt maja 25, 2007 1:40 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr paź 11, 2006 10:44 am
Posty: 1748
Lokalizacja: łódzkie
Witajcie!
u mnie już wszystko super (nie licząc niewyspania :)). Mała rośnie jak na drożdżach, jest taka kochana i słodziutka :). Depresja w miarę szybko mi minęła, wszystkim tego życzę. Ale to chyba dlatego, że zaczęłam wychodzić z domu. Spacerki z mężem, wyjazdy za miasto to robi swoje, człowiek nie czuje się taki zamknięty w 4 ścianach. Jutro też wyjeżdżamy do rodzinki :)
Trzymam za was wszystkie kciuki. Głowy do góry! Na pewno będzie lepiej i wiem co mówię bo sama to przeszłam i też nie chciałam wierzyć jak mi tak mówiono.

_________________
Obrazek

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt maja 25, 2007 3:26 pm 

Rejestracja: wt sty 30, 2007 10:31 am
Posty: 39
cieszę sie kasiulek100 że u Ciebie już jest dobrze. Miejmy nadzieje że niedługo wszystkie bedziemy mogły tak napisać i wtedy zniknie nasz post " depresja" ja tez wiem ze z tej choroby mozna wyjsc u mnie tez jest juz lepiej ale dopiero po przeprowadzce bede mogla napisac czy na dobre to swinstwo mnie opuscilo. To prawda wyjscia z domu duzo daja. My dzis tez z mezem i kuba jedziemy do rodzinki na impreze. w tamtym tygodniu bylismy na grilu i powiem ze po takich wypadach zaczynam sie usmiechac i wiem ze niedlugo zaswieci slonce :):) czego sobie i wam wszystkim zyczę :)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob maja 26, 2007 9:08 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lut 20, 2007 4:51 pm
Posty: 62
Oleska jestem pewna ze mam depresję, płaczę jestem bezradna moja niunia ma 5 tyg. i mam drugą 6 letnia corkę. Wyzywam sie na niej jestem nerwowa agrestwna. Mąż jest za granicą, nie mam z nikąd pomocy, nie mam już mamy:(Mam problemy z karmieniem piersią, odciągam pokarm ktorego jakby ubywa, wczoraj dokarmilam sztucznym i wyrzuty się jeszcze bardziej poglebily. Mala pręży się i wygina icaly czas placze. Dziś Dzień Matki cały we łzach. Na dodatek nie mam ochoty wyjsc do ludzi, nie lubie ich odwiedzin zamykam się w domu i łapie doła jeszcze bardziej. Myślę poważnie o wiztcie u lekarza. Dlatego mam pytanie jakie leki u ciebie zastosowano?Tak się sklada ze kiedys cierpialam na depresję i leczylam się i wtedy pomoglo. I niestety dziś musze stwierdzic ze znam ten stan i wzystko powrocilo na nowo:(


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz maja 27, 2007 3:16 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr mar 14, 2007 3:12 pm
Posty: 529
kochana nie miej wyrzutow sumienia z powodu sztucznego mleka,jesli masz problemy z karmieniem piersia i nie masz czasu aby sie poswiecic temuw 100% to pomysl o butli.ta depresja wynika z tego ze jestes sama,tesknisz za mezem nie masz pomocy i podejrzewam zero czasu dla siebie.w takiej sytuacji powinnas zorganizowac dzien co do najmniejszego szczegolu.pomysl o nastepnym dniu dzien wczesniej.ja tak robie, z natury jestem depresyjna i tez mialam podobne problemy w przeszlosci ale sobie poradzilam wlasnie przez planowanie dnia.ja mam podobna sytuacje mam coreczke 2 mies. i syna 3,5 .uwierz mi on jest niesamowicie zywiolowy i potrzebuje zainteresowania non stop.moj maz pracuje wiec jestem wiekszosc czasu sama.ale postanowilam ze musze miec w ciagu dnia jakies chwile tylko dla siebie i niekoniecznie wtedy gdy maz jest w domu.moja corka jest karmiona butelka wiec mam spokoj ,ladnie zasypia ,potrafi przespac nawet 8 godzin w nocy,moje utrapienie to moj synek i jego zazdrosc.staram sie go zachecic do samodzielnej zabawy,on na tym etapie ma swoje zainteresowania,kilka razu w tygodniu pozwalam mu pograc na komputerze bo jest bardzo bystry wtedy to jest moj oddech.potrafie byc dla niego niemila bo poniewaz jest zazdrosny potrafi byc szybciutko przy wozku i np.zlapac mala mocno za raczke.i wtedy gdy ja karmie to jest wyjatkowo nieznosny.czasami mam chwile totalnego zdruzgotania.ja mysle ze maksimum czasu powinnysmy jednak poswiecac tym starszym dzieciom dopoki te male moga same polezec w wozeczku.nie odtracac starszych bo one bardzo cierpia.a pomysl z lekarzem nie jest taki zly,ale moze lepiej psycholog bo chociaz cie wyslucha i poczujesz sie lzej.ja jestem z Toba myslami i zycze Ci,zebys mogla sie pocieszym tym macierzynstwem.A moze powinnas dolaczyc do meza.Ja tak zrobilam 2 lata temu bo rozlaka mija sie z celem.Tez jestem bez mamy tutaj i rodziny,z ludzmi nie zawsze mam ochote sie spotykac.
Powodzenia


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz maja 27, 2007 7:56 pm 

Rejestracja: wt sty 30, 2007 10:31 am
Posty: 39
jezeli chodzi o psychologa to ok mozna sie wyrzalic pogadac ale sa stany depresyjne w ktorych sama rozmowa nie pomoze. ja wlasnie tak mialam. owszem z psychiatra tez mozna pogadac ja trafilam na super goscia z ktorym juz teraz nawet sie smieje. na pierwszej wizycie tylko plakalam i o usmiechaniu nie bylo nawet mowy. co do lekow biore antydepresyjny lek o nazwie "Asentra" i ten lek przyjmuje codziennie a drugi "zomiren" tylko wtedy gdy nagle zlapie mnie gol lub zlosc. mnie te leki duzo daly teraz chetnie wychodze do ludzi i nawet byla juz pare razy sama z malym na spacerze. no coz mam tylko nadzieje ze po przeprowadzce bedzie dobrze. juz za tydzien o tej godzinie bede w noeym dmociu i co najgorzej przez pewien czas bez neta ale juz teraz staramy sie o podlaczenie i mysle ze juz za dwa tygodnie bede mogla napisac na naszym forum co u mnie i jak naprawde dzialaja leki.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz maja 27, 2007 8:21 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lut 20, 2007 4:51 pm
Posty: 62
vivian dzięki z słowa otuchy myślę że przejdę na butlę. Coraz gorzej traktuję corkę starzą zdarzylo mi sie kilka razy uderzyć ją w napadach zlości, myślę ze dość zlego juz się stało i to że nie mogę poswiecic sie w calości poprzez karmienie piersią jest uzasadnione...boję sie tylko reakcji otoczenia, lekarki i kolezanek ktore beda zadawać pytania czemu nie karmisz piersią..ech ciężkie jest to zycie. Zal mi starszej corki i wiem ze cierpi i reaguje tez krzykiem mysle ze nasladuje mnie. Nie moge pozwolic zeby dalej tak bylo. Nie sądzilam ze wychowanie dwojki dzieci bedzie takie ciężkie. Myslalam ze dam rade. Najgorsze jest to ze nastwilam sie na karmienie piersią, bo przy pierwszej corce mi sie nie udalo a tu taka porazka. Ale trudno musze wybrac mniejsze zlo. Ciesze sie ze nie tylko mi sie zdarzają takie sytuacje czasami czuje sie gorszą matką bo nie mam cierpliwości i jakby diabel we mnie wstąpil. Mysle ze to przez ten chaos i niemoznosc planowania czasu, wszystko wywrocone do gory nogami. Mam nadzieje ze to ogarnę.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn maja 28, 2007 1:06 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr mar 14, 2007 3:12 pm
Posty: 529
asiula,prosze Cie nie mysl o ludziach i co o ni pomysla,Ty jestes najwazniejsza i Twoje dzieciaczki , ja mialam przy karmieniu same problemy wiec wyjscie bylo tylko jedno.To byla moja decyzja,mojego meza, tez,wskazanie pediatry(moj syn przybral w ciagu m-ca tylko 30 dkg).Przy drugim dziecku zdecydowalam sie na butelke bo lezalam wiekszosc doby z mala przy piersi byla ciagle glodna.U mnie w rodzinie to chyba genetyczne ze mamy taki slaby pokarm.Tak samo bylo z moja siostra i mama.I wszystkie mamy zdrowe dzieci po butelkach :D
A ludzie ?to nie jest ich sprawa.
Gorszy problem z Twoja starsza coreczka ale uwierz mi szybki do naprawienia.Ja mam bardziej zlozony problem bo moj syn jest nadpobudliwy i nawet czasem nie zauwaze a moja corcia ma cos wrzucone do wozka,itp sytuacje.Musze pilnowac,wtedy tez podnosze glos,klaps sie zdarzy czasem,pozniej mam wyrzuty sumienia i to mnie totalnie rozwala.Ale moj syn sie bardzo zmienil od czasu kiedy brzuch mi zaczal rosnac,czasem krzyczy ze nie chce dzidzi czasem wrecz udusilby ja z milosci.Twoja corka jest starsza wiecej rozumie,rozmawiaj rozmawiaj i nie przestawaj.To sa najwazniejsze istotki w twoim zyciu,nie patrz na wszystko przez pryzmat tego co sie stalo niedobrego,nie obwiniaj sie,zacznij od poczatku.My tak zawsze staramy sie robic i dostrzegamy malutkie chocby zwyciestwa.
Milego dnia


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: wt cze 05, 2007 11:35 am 
czerwona kartka

Rejestracja: sob cze 02, 2007 9:28 am
Posty: 159
Lokalizacja: Stolica
ja takiej depresji doświadczyłam jeszcze w szpitalu :( byłam tak niestabilna ze na myśl ze mąż pójdzie do domu w nocy a ja zostane sama z mała doprowadzała mnie do płaczu. Na szczescie męzul został ze mną całą noc i jakoś doszłam do siebie ( dodatkowo miałam krowtok po porodzie i ruch był dla mnie problemem więc nawet nie miałam siły ponosic swojej kruszynki :( )

po jakims tygodniu zaczełam sie cieszyć ze mamy szkrabka :)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr cze 06, 2007 11:35 am 

Rejestracja: wt sty 30, 2007 10:31 am
Posty: 39
Ardharda to dobrze ze twoja depresja tak szybko minela. U wiekszosci tak szybko nie mija. Ja czulam sie swietnie wiec postanowilam zrobic eksperyment i destawilam tabletki noi.... to byl blad. teraz znow placze calymi dniami i zaczynam miec dosc macierzynstwa. moim jedynym marzeniem jest wyjechac zdala od malego ktorego przecierz tak kocham. niestety odstawienie tabletek i przeziebienie ktore mnie dopadlo sprawilo ze znow mam dola. maly wpada w histerie (wczoraj plakal non stop 2 godziny) bylam sama z nim i mialam ochote zostawic go i wyjsc. czekalam z niecierpliwoscia kiedy wroci maz. jak tylko byl w domu maly sie uspokoil a ja poszlam spac. chociarz maz zajmuje sie malym jak tylko ma czas to ja mam glupie pretensje ze caly dom i syn jest non stop tylko na mojej glowie. a bylo juz tak dobrze. juz nigdy nie odstawie tabletek bez porozumienia z lekarzem.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr cze 06, 2007 3:41 pm 
czerwona kartka

Rejestracja: sob cze 02, 2007 9:28 am
Posty: 159
Lokalizacja: Stolica
oleska - napisz do mnie na gg lub mail - 5508714 lub agusia39@tlen.pl

pogadamy sobie to moze cos sie wykluje dobrego z tego :)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr cze 06, 2007 7:36 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lut 20, 2007 4:51 pm
Posty: 62
Dzisiaj podjelam decyzje o przejsciu na butle. Od pewnego czasu dokarmiam i juz prawie nie przystawiam do piersi. Mala pije bebilon pepti i to jest problem bo nie lubi tego mleka i placze. Mam znow dola bo mam wyrzuy sumienia. Dzis u lekarza nie przyznalam sie ze calkowicie nie bede karmic kazdy mnie pyta czy karmiec a ja sie z tym po prostu zle czulam mam jakąs blokadę psychiczną i podswiadomie chcialam zeby mi pokarm zaniknal lub zeby bylo jakies wskazanie. Po prostu tak zle i tak zle. Zle sie czuje ogolnie mam depresję, jestem coraz berdziej nerwowa wszystko mnie przytlacza nie chce mi sie posprzatac ugotowacobiad, o siebie nie dbam, nawet nie mam czasu wlosow umyc.To brzmi fatalnie. Jak odzyskac radosc zycia i byc tą dziewczyną co kiedys. Czuje ze moje dawne zycie odeszlo bezpowrotnie. Wiem ze kocham moją coreczkę ,starszą też chodziaz coraz częsciej obrywa ode mnie (dzis nie wytrzymalam bo uderzyla niechcąca malą w glowkę i się przestraszylam no i uderzylam ją). Boże czuje sie jak zla matka mysle ze sobie juz nie radzę. Myslicie ze leki pomogą. Mysle o wizycie u psychiatry lecz prywatnie. Wstyd mi isc po skierowanie do rodzinnego.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt cze 08, 2007 6:38 am 

Rejestracja: wt sty 30, 2007 10:31 am
Posty: 39
asiula511 po pierwsze4 NAPEWNO NIE JESTEś Złą MATKą zapamiętaj to. Każdej z nas czasem puszczają nerwy i to normalne. Owszem bicie starszego dziecka to złe ale no coż jesteśmy tylko ludzmi i mozemy czasem zrobic cos zlego. Co do lekow powinny pomoc ja tez mialam ciazka depresje (myslalam o samobujstwie) i mnie leki pomogly. oczywsicie na jakies rezultaty trzeba czekac 14 dni bo tyle czasu potrzebuja tabletki zeby zaczac naprawde dzialac. Ale pozniej jest juz tylko lepiej. A do psychiatry nie potrzebujesz zadnego skierowania. Zobacz w internecie gdzie u ciebie w miescie jest pszychodnia zdrowia psychicznego i idz tam smialo potrzebujesz tylko wazna legitymacje ubespieczenia i dowod. Do prywatnego nie radze chodzic bo to napewno nie skonczy sie na jednej wizycie. ja na poczatku chodzilam co 3 tygodnie teraz lekarz powiedzial ze jest lepiej i moge pokazac sie za dwa miesiace dal odpowiednia ilosc lekow i jest ok. Pytalam sie go ile to moze potrfac i mi odpowiedzial ze jezeli wszystko pojdzie dobrze to kuracja skonczy sie za pół roku . wiec sama widzisz ile bys musiala wydac kasy u prywatnego lekarza. Naprawde polecam tego typu lekarza idz smialo to tylko pomoze tobie i twoim dziecia.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt cze 08, 2007 9:10 pm 

Rejestracja: wt mar 27, 2007 3:47 pm
Posty: 1406
Hej czytałam wasze posty. Mój syn ma 6 miesięcy jest spokojnym dzieckiem a mnie szlag trafia sorki za słowo. Nie mam tu rodziny, mąż w pray a teściowa nie pomaga. Więc od pół roku siedzę w domu.

Asiula nie wstydź się iść po recepte, a co do butli to nie miej wyrzutów sumienia ja po porodzie cc byłam w kiepskim stanie ani razu w ciąży nie pomyślałam że nie będę karmić piersią ale niestety tak się stało że pokarmu brakło prawie go nie było. Mam spore piersi rozmiar po ciąży E a wszyscy się dziwią że jak to takie piersi a mleka nic to przykre że nie potrafiazrozumieć.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob cze 09, 2007 12:40 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr mar 14, 2007 3:12 pm
Posty: 529
ASIULA chcialabym Ci powiedziec jak bardzo Cie rozumiem,wiem co Ci w duszy gra.... dokladnie.Ja przezywam to samo co Ty,bo my niejako przezucilysmy ta "zlosc" na starsze dzieci i na siebie.Wyrzuty sumienia,czasami pytanie dokad ja zmierzam?Co ja robie do cholerki?Niemoznosc ogarniecia tego wszystkiego.Kochana przestan myslec w koncu o tych ludziach dookola Ciebie,co pomysla,co powiedza?Gdzie oni sa kiedy potrzebujesz pomocy?
Rob co Ci serce podpowiada,idz do lekarza,nikt nie musi przeciez o tym wiedziec.
Trzymam kciuki.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob cze 09, 2007 10:23 am 

Rejestracja: wt paź 03, 2006 2:22 pm
Posty: 2060
Lokalizacja: st-ce
Hej,

Mimo ze urodzilam coreczke dopiero dwa tygodnie temu to juz na samym poczatku bylam w takim stanie ze mialam ochote stanac w oknie i skoczyc

Na poczatku nie milam pokarmu, w szpitalu nikt mnie nie sluchal, mala chodila glodna przez co caly czas plakala i za duzo zrzucila. Na szczescie nadrobila juz to, ale w szpitalu juz przeszlam swoje
Maz zamiast posiedziec ze mna bo bylam w stanie okropnym psychicznie poszedl sobe "oblac" ze mu sie corka urodzila

Przez pierwszy tydzien non stop plakalam, juz sama nie wiedzialam czemu mi lzy plyna.
Mieszkamy z mezem z moimi rodzicami, moja Matka wziela sobie urlop od kad wyszlam ze szpitala do wtorku
Naprawde bardzo mi to pomoglo psychicznie, teraz juz sie czuje normalnie i wiem ze to wlasnie dzieki niej
Mam jeszcze jakies dziwne napady czasem, zwlaszcza jak Wiki placze przez jakies dwie godziny i nie wiadomo czemu a meza nie ma...
Do pracy wychodzi o 7 wraca kolo 16, ale i tak najvczesciej jak jest w domu to sie klucimy lub jakos nie milo sie do siebie odzywamy...
Mam juz tego czaem dosc bo nie wiem czemu miedzy nami sie tak popsulo...
On tez najczesciej szuka tylko jakiegos pretekstu zeby tylko wyjsc z domu, bo go prawie ciagle nie ma...
Jak jest w domu to stara sie pomagac przy dziecku, utuli jak placze albo przewinie pieluche, jednak naprawde zle dziala na mnie to ze oddalilismy sie tak od siebie i odnosze razenie ze jeszcze troche i bedziemy sie zachowywac jak wrogowie...

Wiem ze ja wsie zachowuje dziwnie, ale naprawde czuje sie jak w wiezieniu zamknieta w czterech scianach ...

Czasem mam tylko glupie mysli ale boje sie ze mi sie to poglebi
Dobrze ze sa takie miejsca gdzie sie mozna wygadac


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob cze 09, 2007 8:35 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr paź 11, 2006 10:44 am
Posty: 1748
Lokalizacja: łódzkie
asiula kochana, ja karmiłam piersią raptem tydzień.. ludzie oczywiście pytali czy karmie piersią a jak odpowiadałam, że nie to robili wielkie oczy i zaczynały sie pytania .. najbardziej wkurzył mnie mój kumpel, który powiedział, że poszłam na łatwiznę i jestem leniem... postanowiłam jdnak zlewać takie głupie teksty i nie przejmować się tym co ludzie powiedzą. Wiadomo, że każda z nas chciałaby żeby dziecko było zachwycone i najedzone po karmieniu piersią ale jeśli tak się nie dzieje to trudno, mleko z pudełeczka też jest ok :). Jeśli dziecko nie lubi bebilonu to może warto spróbować innego. Ja daję Bebiko1 i Zuza jest cała szczęśliwa i szybciutko przybiera na wadze.

marta faceci tak mają, że jak im się dziecko urodzi to chcą to oblać.. cieszmy się, że za często nie rodzimy więc trzeba to przeżyc :) ;)
Jeśli czujesz, że się od siebie oddalacie i ciągle się kłócicie to z nim porozmawiaj. Nie czekaj aż będzie jeszcze gorzej. Powiedz mu co czujesz i czego od niego oczekujesz. Faceci czasem boją się, że teraz dziecko będzie dla nas ważniejsze od nich i zaczynają się właśnie tak dziwacznie zachowywać. Może szczera rozmowa choć troszkę pomoże.
I nie siedź zamknięta w 4 ścianach. Zabieraj dziecko na spacerki, albo zostaw czasem u mamy i idź do koleżanki, fryzjerki albo kosmetyczki. To bardzo poprawia humor :)

Trzymam za was kciuki dziewczyny. Wierzę, że już niebawem depresja będzie tylko wspomnieniem tak jak teraz dla mnie.

_________________
Obrazek

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz cze 10, 2007 8:59 am 
czerwona kartka
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt kwie 20, 2007 4:52 pm
Posty: 6390
Hej dziewczyny, czytam te wasz posty i tez postanowilam opisac moj przypadek.
Przy pierwszym porodzie, tzn po nie wiedzialam nawet co to depresja. Mieszkalismy wtedy z moimi rodziacami, nie doczulam zadnej samotnosci, ale nie bylo mi latwo tylko ze wzgledów zdrowotnych, po tygodniu od porodu doastalam zapalenia piersi, krew potwornie z sutkwow leciala, piersi byly jak ogien, ja mialam ponad 40 goraczki,ale jak tylko goraczka spadla bylo ok,ale zadnej depresji nie mialam,no moze przez dwaa dni poplakalam ale to dlatego ze sie zle czulam. Nie mialam wtedy sily nawet wstac, ale przetrwalam to karmienie i karmilam piersia,nie chcialam odstwic malej.

Natomiast teraz nie spodziewalam sie ze dostane depresji. Miesiac przed porodem przeprowadzilismy sie do naszego nowego domu, zaczelismy go budowac jak zaszlam w ciaze z sandra, trzy lata nam to zajelo ale chcielismy mieszkac w gotowym domu, umeblowanym, i tak sie tez stalo. takze ta przeprowadzka i niedlugo potem porod, zmiana otoczenia, inni sasiedzi i wogole doprowadzily do depresji. zaczela sie po powrocie do domu. Bylam sama, moi rodzice nie mieli jak mnie odwiedzic,oboje pracuja, męza nie ma czesto, ammy firme transportowa tazke czasem go po dwa dni nie ma ja ma pilny wyjazd, tak poza tym co trzeci dzien wyjezdza na 24 godz, pozniej odsypia. Takze z niego za wielkiego pozytku tez nie mialam. Duzy dom, duzo sprzatania, dwojka dzieci, pranie,gotowanie. Nie mialam sily na nic. Maż staral sie jak mogl. Urodzilam 12 stycznia, dni krotkie, szybko ciemno sie robilo, i depresja dopadala mnie wlasnie wtedy ja sie sciemnialo, robilo sie ponuro a najgorsze jak bylam sama,ciosza w domu. Plakalam wtedy z byle powodu, mialam dosyc wszystkiego , nie chcialam nikogo widziec, zadnych odwiedzin. Nie chcialam wychodzic z domu. jak tylko maz nie musial wyjezdzac chcialam zeby caly czas byl ze mna, zeby mnie nie zostawial wogole samej, wtedy bylo lepiej ale nie do konca. Barkowalo mi mojej przyjaciolki, mieszka naprzeciw moich rodzicow, zawsze razem bylysmy, widzialysmy sie codziennie. mamy dzieci w jednakowym wieku. szyon jest mlodszy o 10 dni od mojej Sandry a Kacper o 5 tygodni mlodzszy od Nikoli. Super jest miec kogos takiego jak ona. tak wiec jak ja urodzilam ona tez byla juz pod koniec ciazy, w miare mozliwosci przyjzedzala do mnie jak tylko mogla,pisala smsy (nie ma kompea niestety), ale jak jej maluszek sie urodzil to wiadomo ze nie iala tyle czasu. Doszlam do siebie po ok 5 tygodniach jak zaczelam wychodzic z domu, najpierw sama do miasta na zakupy, potem do mamy pojechala porozmawiac, tak zeby ochlonac od dzieci. sandra zaczela jezdzic na noc do tesciow i do moich, tak wiec moglam troche odetchnac. Juz myslalam o wizycie u lekarza ale jakos poradzilam sobie bez niego. Pozniej (odpukac) nie wracaly mi takie nastroje, jest juz ok, teraz czasem to mam zlosc do siebie albo na Sandre, ze nie moge czegos spokojnie zrobic.
Bylismy z mezem w Niemczech na zakupach, kiedys czesto jezdzilam (mamy 45 km do Cotbus, tam jest mnostwo centrow handlowych) takze poczulam to co wczesniej, taka wewnetrzna radosc. zaczelam sie usmiechac, zapraszac wkoncu rodzine w odwiedziny.
Takze wiem, ze mozna wyjsc z tego.
tzrymam za was kciuki dziewczyny.

_________________
Obrazek Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: ndz cze 10, 2007 1:51 pm 
czerwona kartka

Rejestracja: sob cze 02, 2007 9:28 am
Posty: 159
Lokalizacja: Stolica
Asiula ja karmiłam tylko 3 mieszki w tym ponad 2 odciągałm laktatorem - i powiem tak - mała szczesliwa i ja też - i to najważniejsze :)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 85 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna

Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra