My od razu rozmawialiśmy o dwójce
Ale nie wiedzieliśmy w jakim odstępie bo tu kwestia zmiany na większe mieszkanie była...
Mąż po porodzie niedługo powiedział mi, że chce drugie ale kiedy to zależy ode mnie.
Ja chciałam min. starać się o drugie po roku bo rok to taki dla mnie na zregenerowanie i dla dziecka wiadomo jakie to tempo rozwoju i taki naj w życiu dziecka poza tym brzuszek przy niechodzącym a sama bez pomocy babć itp ciężko byłoby.
Udało się że zmieniliśmy mieszkanie jak córa miała rok i 3 m-ce i wtedy staranka okazało się że jestem w ciąży jak miała rok i 5 m-cy urodziłam niespłena 2 lata i 2 m-ce jak miała. Bardzo chcieliśmy oboje nie dużą różnicę wieku 2-3 lata i udało się idealnie, poza tym patrzyłam na rocznik mając córę ze stycznia chciałam żeby rocznik przeskoczył jakby. Udało nam się perfekcyjnie.
Więc mój mąż był zanim w 1 ciąży byłam już na TAK.
Wiadomo wszystko jest ważne kasa, mieszkanie, praca itd. ale serio? nigdy nie ma odp. momentu

Poza tym my też z jednej pensji i w PL i się źle nie mamy, może to zasługa braku kredytu na mieszkanie, bo niczego nam nie brakuje i myślę, że z trójką byśmy dali radę

Ja marzę o 3, ale tu już grubszy temat bo mąż nie chce trzeciego właśnie hehe bo:
-mamy dwie córki z niedużą różnicą i bd się dogadywać a teraz jak by był synek i tak za 3 lata to będzie i duża różnica wieku i płci
-bo teraz to fajny dzidziulek a chować trzeba min 20 lat
-bo 3 w jednym pokoju nie da rady
-bo ja bd już całkiem uwiązana w domu
-bo nie wiadomo co przyszłosć przyniesie
-bo jest dobrze tak jak jest i zawsze gadaliśmy o dwójce
-bo wydaliśmy/wysprzedaliśmy wszystko po dziewczynkach...etc.
Niestety ma racje...