Dzisiaj jest śr wrz 10, 2025 11:41 am


Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: śr maja 06, 2009 9:40 pm 
2 żółte kartki
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt sie 07, 2007 6:05 pm
Posty: 2965
I ja popieram to zdanie, milosc dziadkow jest potrzebna bo jest zupelnie inna od milosci rodzicow... No i prawda jak czlowiek na swoim to na swoim :) szczerze ja bym chciala miec tak anadopiekunacza babcie w zasiegu reki niestety nie mam, tesciowa nie zajmuje sie mala a mama moja robi to z wielkiego przymusu i wszytko wypomina...

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: czw maja 07, 2009 8:06 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr maja 28, 2008 9:01 am
Posty: 1635
Lokalizacja: Wrocław
mrowka widzisz mrowka ty masz zaufanie i ok. wiesz ze jak oddasz dziecko pod opieke to nic sie nie stanie. w moim przypadku nie do konca tak jest. moja t nie do konca zdaje sobie sprawe z konsekwencji. ona nie widzi problemu w tym ze da dziecku uszodzona rzecz(nawet nie zabawke)tak np. ogrodowa ozdobe, bo on che. nie pomysli o tym ze to niebezpieczne. ostatnio moje dziecko rozwalilo sobie buzie, bo nadzial sie na uszkodzony element. chwala bogu ze nie trafil w oko bo chyba nie bylo by tak rozowo. tak samo daje dzieciom wozek do pchania po ulicy. no bo co sie moze stac. niby generalnie nic, ale jak gosc wyleci zza zakretu i nie bedzie widzial 2 dzieci na ulicy bo to nie mozliwe to zabije na miejscu oboje. bo nic z tego ze tam ograniczenie do 30. tam wszyscy jada min 60/h. no powiedz sama czy ze spokojem oddala bys dziecko i wyszla sobie gdzies? bo ja sie poprostu boje i tyle.
malo to trabia w telewizji ze dziecko sie utopilo w studni bo babcia byla pijana. wiem ze to skrajnosci ale jak ktos jest lekkoduchem, to trzeba myslec za niego. nie to zeby ograniczac kontakt ale stworzyc taka opcje zeby i wilk byl syty i owca cala. a nie jak klasycny polak myslec po szkodzie.
mamaOIN i madzia-j oczywiscie ze nie wolno separowac, bo to dziecko i ono potrzebuje milosci dziadkow. co nie oznacza ze mamy puszczac w samopas i liczyc ze bedzie dobrze. ja uwazam ze trzeba wypordodkowac, nie przeginac ani w jedna ani w druga strone.
wiadomo tez ze nie kazdy dziadek czy babcia maja ochote zajmowac sie wnukami. dla nas to troche przykre bo wiadomo ze dla dziecka dziadki to frajda (ja bynajmniej uwielbialam siedziec z dziadkiem. dziadki pozwalaja na wszystko i mozna im wejsc na łep. rozpieszczaja i od tego sa. nie wszyscy jednak). bynajmniej trzeba uszanowac ich wole, bo to ich wybor.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw maja 07, 2009 9:11 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt wrz 19, 2006 11:08 am
Posty: 3615
Lokalizacja: wrocław
dla mnie przykre jets to ze nie mozna zaufac rodzicom. ja naszczescie mam nadpiekunczych tesciow i wiem ze u nich nigdy nic sie nie stanie. ja przyniej to jestem wyrodna matka heheheh. moi rodzice tez na mniej rzeczy pozwalaja dziewczynom niz ja. mam to szczescie ze moge im zaufac.

kaffa to jak twoj rzep przezyl dziecinstwo z taka matka? :O pewnie ma duzo blizn ;)

_________________
Olivia 29.09.2005
Nela 19.11.2006
Milena 21.09.2010
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw maja 07, 2009 12:36 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr maja 28, 2008 9:01 am
Posty: 1635
Lokalizacja: Wrocław
no z tego co wiem ziwedzil ostry dyzur tylko nie pamietam ile razy. wiesz kiedys byly inne czasy mniej bylo niebezpieczenstw. a moja T zatrzymala tok myslenia na tamtych czasach, a od tamtych lat wiele sie zmienilo. no to juz taki typ i tyle. nie przetłumaczysz, bo jest to odbierane jako matczyne przewrazliweinie i histeria. mojej mamie powiem raz i poslucha. czasami tez sie smieje bo dla przykladu ona ma takie szamba, ale sa nieczynne i tam scieka tylko woda z rynien. jak nas nie ma to sa otwarte. mimo iz naprawde jest to zagrodzone jak tylko przyjezdzam to zamykam te klapki. ja sie boje chwilka nieuwagi i dziecko mi wladuje do szamba. byc moze grubo przesadzam :roll: ale wole nie sprawdzac czy go dziura zainteresuje czy nie. teraz widze ze mama zamyka nawet jak jest starsza wnusia.
a co do blizn to chyba ja mam wiecej. bylam kaskaderem zza mlodu.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt maja 08, 2009 8:21 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt wrz 19, 2006 11:08 am
Posty: 3615
Lokalizacja: wrocław
no ja tez cala poharatana jestem :D
ja jestem przewrazliwiona z drzwiami i zawsze zmaykam na zamek na gorze i okna. coprawda mieszkam na 1 pietrze ale okna jak otwieram (mam takie stare podowjne okna i jeszcze 3 skrzydlowe) to otwieram tylko jendo skrzydlo i to zewnetrzne okno blokuje klamkami na gorze i na dole- kiedys tylko na dole blokowalam ale Nela nauczyla sie otwierac :O jeszcze troche a bede musiala wymyslic inny sposob zabezpieczenia.

_________________
Olivia 29.09.2005
Nela 19.11.2006
Milena 21.09.2010
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt maja 08, 2009 10:21 am 
1 żółta kartka
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw maja 03, 2007 12:18 pm
Posty: 3289
za naszych czasow porozbijane lokciei kolana to byl standard , tak jak guzy i siniaki .. jak to moj maz mowi "jak sie nie przewroci to sie nie nauczy"


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob maja 09, 2009 10:38 pm 
#

Rejestracja: śr paź 31, 2007 7:30 pm
Posty: 3141
Na szczęście problemu z teściami nie mam bo mieszkamy we trójkę sami, i to ponad 2tys km od nich. I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.

Mój teściu też często zagląda do kieliszka, teściowa jest dosłownie przewrażliwiona.
Dają małej mnóstwo słodyczy mimo że nie raz mówiłam, że nie wolno. Po każdym śniadaniu i obiedzie chrupki, biszkopty, wafelki. Albo zdziwieni, dlaczego Lilla nie je obiadu? No i żeby ją zapchać to wciskają słodycze. I tak w kółko. Herbatę jej słodzą ciągle, jak daję Lilce wody to oczy wielkie jak pięciozłotówy- jak ja mogę dziecku WODĘ dawać.
Nie wspomnę o tym,ze pozwalają jej spać wieczorem np koło 18 albo 19 jak o 20 ma kąpiel i do spania, a w dzień już 2 h przespała.

Na szczęście to jest tylko jak przyjeżdżamy do nich... Czyli rzadko.

Teść kocha Lillę tylko jak jej nie widzi albo jak ktoś się nią zajmuje. Może ją zająć na 10 minut . Maksymalnie.

A jak się coś małej dzieje to nie woła mnie tylko teściową.

Mój tato kocha Lillę ale nie jest nadopiekuńczy, pozwala jej się samej bawić, tak samo moja mama. Nie wtrącają się w jej wychowanie, nie trują mi ciągle - oh , Lilla już taka duża i ciągle nosi pieluchy, powinnaś ją oduczyć pieluch.
Albo co to ja jej daję, jakieś zakonserwowane dania ze słoiczków, jakieś deserki, toż to sama chemia. A w naturalnych owocach to pewno chemii nie ma...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lip 03, 2009 10:37 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt cze 13, 2008 12:09 pm
Posty: 1286
Lokalizacja: uk
ha! myślałam ze to tylko ja jestem jakas alienowata ze mam problemy z teściową... a tu widze pełno nas...
wiec opowiem wam moją historie:
mieszkamy daleko od teściów (jednych i drugich) wiec kontakt jedynie to jak jedziemy na urlop do Pl czy gdy oni przylecą...
teściowa była raz na tydzien czasu gdy urodzilam córcie... oczywiscie nie obyło sie bez tekstów typu: "gdyby mamusia miała odczepiane cycki to by nam odczepiła i na wycieczke pojechali byśmy sami" po czym poszłam do siebie do sypialni i sie normalne poryczałam... wizyta teściowej szybko zleciala i ogólenie było widac ze ją coś gnębi ale pytana odpowiadała że nic... ozywiscie po jakimś czasie po jej wyjeździe wyszło co opowiada: bo synowa jej nie zaproponowała kawy ani herbaty gdy ona przyjechała z lotniska zmęczona (zaproponował to mój mąż - jej syn), bo synowa miała depresje poporodową (oczywiscie z wielkim oburzeniem to mówiła), synowa nie gotuje bo nie umie chyba ze je synuś przyniesie z lidla jakieś gotowe obiady (dziwne bo nawet nie wiedziałam ze tam takie są), synowa to wredna suka, synowa nie zasługuje na jej synusia... i wiele wiele innych tekstów pod moim adresem co oczywisćie nadal sie ciagnie to obrabianie dupy ... brak słów...
w ogóle jak przyleciała to powiedziała ze ona nam sie nie bedzie wpierdzielać do wychowywania... moze podpowiedziec bo po to jest ale ona nie bedzie wychowywac za nas bo to nasze dziecko... wiec podczas swojego pobytu małą miała kilka razy na rękach i to wszystko

w ogóle nie rozumiem jak można być tak zakłamanym? przez telefon czy skypa gada ucałuj gosie pozdrów gosie jak tam gosia? a jak mnie kur.. nie widzi to dupe mi tak obrabia ze aż wstyd to wszystko powtarzać!

za 4 tygodnie jedziemy a urlop... jakos nie widze naszego "milego" spotkania

_________________
OLIVIAObrazek
OLIVIERObrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn lip 06, 2009 3:23 pm 

Rejestracja: pn lip 30, 2007 1:08 pm
Posty: 4430
dziewczyny nie tylko mieszkając z tesciami można mieć spierdzielone życie. Ja z moimi nie mieszkam a mimo wszystko równają mnie z ziemią :twisted:

ja nie zabraniam kontaktów z dziadkami, nie raz mała z nimi zostawała aczkowliek bardzo rzadko, póki co siedzę z nia w domu więc pomocy nie potrzebowałam. Ale.... oni do nas przychodzą tylko na zaproszenie, pomoc dla nich to dać kase.
No i nadopiekuńczość dziadków też nie jest dobra....moi teściowie nadopiekuńczo wychowywali swoje dzieci-efekt-nic nie potrafia zrobic, wszystkiego się boją( nawet swoich rodziców), ja nie chcę aby moje dziecko było takim "kaleką" nie znoszę karmienia na siłę, karmienia podczas zabawy, biegania za dzieckiem - a dla dziadków to norma a dla mnie nadopuekuńczość. Moi teściowie nie rozumieją,ze dziecko sie nie da zagłodzic,że karmiac go na siłę zrobioą z niego niejadka...

a najbardziej czego się obawiam to buntowania..moja teściowa buntowała i buntuje swoje dzieci przeciwko swojej teściowej, mojego meża przeciwko mnie więc czemu nie miałaby buntować mojej córki przeciwko mnie????to taki wredny tyb baby :twisted: :twisted: :twisted:

a i słodycze-taaaa bo bez tego dziecko żyć nie może :roll:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob lip 11, 2009 5:32 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz cze 01, 2008 7:48 pm
Posty: 61
Każda matka kocha swoje dziecko i nieświadomie bywa nadopiekuńcza ale to co czasami wyprawiają dziadkowie przechodzi ludzkie pojecie. Moja mama dla mojej córki jest "super babcia" czasami nawet za bardzo super, ciągle nosi małą na rękach, buja, kołysze. Przychodzi prawie codziennie, jak nie przychodzi dwa dni to przeżywa strasznie ze wnuczki nie nie widzi. Mąż mój ma tydzień urlopu wiec powiedziałam mojej matce żeby nie przychodziła bo chcemy gdzieś wyjechać to się obraziła. Fakt że jest osobą samotną ale obawiam się że dostaję już trochę "kręćka" na punkcie Wiktorki. Próbowałam jej to jakoś delikatnie wytłumaczyć ale bezskutecznie. Za to moja teściowa przegina w drugą stronę, przychodzi raz na dwa miesiące żeby zobaczyć czy dobrze małą karmie :)(czy przytyła) choć mieszka w klatce obok :) Do tego jest uzależniona od środków psychotropowych i nigdy w życiu nie zostawiłabym z na małej nawet na pół godziny. Żeby można było to wszystko jakoś wypośrodkować...

_________________
Wiktoria dł. 52cm i waga 3050kg
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw lip 16, 2009 2:28 pm 
#

Rejestracja: śr paź 31, 2007 7:30 pm
Posty: 3141
Mama 80 Słodycze to chyba temat rzeka. A potem się dziwią, że dzieci nie chcą jeść obiadu... :roll:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob lip 18, 2009 11:35 pm 

Rejestracja: sob wrz 13, 2008 7:54 am
Posty: 24
MajeczkaGdz pisze:
Każda matka kocha swoje dziecko i nieświadomie bywa nadopiekuńcza ale to co czasami wyprawiają dziadkowie przechodzi ludzkie pojecie. Moja mama dla mojej córki jest "super babcia" czasami nawet za bardzo super, ciągle nosi małą na rękach, buja, kołysze. Przychodzi prawie codziennie, jak nie przychodzi dwa dni to przeżywa strasznie ze wnuczki nie nie widzi. Mąż mój ma tydzień urlopu wiec powiedziałam mojej matce żeby nie przychodziła bo chcemy gdzieś wyjechać to się obraziła. Fakt że jest osobą samotną ale obawiam się że dostaję już trochę "kręćka" na punkcie Wiktorki. Próbowałam jej to jakoś delikatnie wytłumaczyć ale bezskutecznie. Za to moja teściowa przegina w drugą stronę, przychodzi raz na dwa miesiące żeby zobaczyć czy dobrze małą karmie :)(czy przytyła) choć mieszka w klatce obok :) Do tego jest uzależniona od środków psychotropowych i nigdy w życiu nie zostawiłabym z na małej nawet na pół godziny. Żeby można było to wszystko jakoś wypośrodkować...



moja teściowa też łyka "cukiereczki". ogólnie nasze relacje były przyjazne dopóki nie zaszłam w ciążę. Moja mama dla odmiany siedziała cicho natomiast teściowa karmiła mnie makabrycznymi historiami z porodów (w tym jej). Trochę się boję..bo właściwie to ona wyrywa mi dziecko z rąk...Boję się dlatego, że jej tak strasznie trzęsą się ręce i głowa...że szok...jakieś silne tabletki uspokajające łyka i nie pomagają. Ogólnie nie mam problemu z tym, zeby mały był zabawiany przez stado naszych znajomych i rodzinę (mogę chwilę odetchnąć;) ale jak widzę co teściowa wyrabia to dowracam głowę (nic się nie odzywam...chcę żeby dziecko miało 2 babcie). Ostatnio bawiła się z małym i słyszę jak do niego mówi...porwę cię porwę i wywiozę daleko w pola od tej twojej mamy...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz lip 26, 2009 9:34 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lip 18, 2006 6:46 pm
Posty: 11304
ile placicie tesciowej za mieszkanie? dokladacie sie do rachunkow? :)

sprzatasz bo lubisz... no to w czym problem :D
gotujesz...i ok... ustal jakies zasady... gotuj tylko dla was
zawsze mozna znalezc wyjscie z sytuacji :wink:


ps... nie wiem jak to jest mieszkac z tesciowa ale moja przyjezdza co jakis czas do nas i mam jej dosyc po tygodniu jej pobytu :lol: :twisted:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt cze 11, 2010 12:05 pm 

Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 3:57 pm
Posty: 4843
Lokalizacja: Gloucester (UK)
odswiezam..
nie wiem juz czy ja faktycznie jestem nienormalna czy "ona"...
mieszkamy W UK, tescie w PL ( na szczescie)... i na szczescie od ponad trzech lat byli u nas raz... my w PL tez raz... zyjemy bez slubu, dzieci nie maja chrztu, ja jestem osoba niewierzaca... tesciowa nie odmawia sobie na kazdym kroku wspomniec o tym, ze "trzeba poukladac te sprawy"... spoko.. bedzie chrzest, jak zdobedziemy czas i wszystkie potrzebne formalnosci zalatwimy, ale jej sie spieszy i chyba mysli, ze ja specjalnie odwlekam.. nawet dostalam od niej paczke a w niej ksiazka "Chrzest, dar na cale zycie"... kwestia slubu: zaproponowali, ze wyprawia wesele.. ja zliczylam kilkanascie osob z mojej strony a oni chyba z 60... (tak, tak.. oni... nie K. liste zrobia oni bo "przeciez mamy w tej kwestii cos do powiedzenia" stwierdzilismy z K., ze moze by ograniczyc liczbe gosci... i K. kombinowal... no to moze bez dzieci Ci kuzynowie.. a ona, to gosi rodzenstwo tez bez dzieci w takim razie.. (pewnie nie powinnam sie wtracac bo nie ja place, ale ja mialam na liscie tylko rodzenstwo z dziecmi-poza tym ich dzieci sa niewiele mlodsze ode mnie).. sukienke stwierdzila" ci wybierzemy" (pewnie ona placi, ona wybiera...) i bierzmowanie ci zrobimy (co jakie bierzmowanie.. zgodzilam sie na slub koscielny bo K. niby katolik ale bierzmowac sie nie chcialam...) no i temat slubu sie skonczyl... K. do kosciola nie chodzi ale ona chyba mysli, ze przeze mnie... przy kazdej rozmowie wspomina o pojsciu do kosciolka w niedziele... no flaki sie wywracaja... ja byli u nas kiedys na swieta, Iza miala poltora roku, siedzieli szykowali salatke i ogladali film na kompie.. a Iza wziela zabawke grajaca i niesie pokazac babci.. a babcia zabawke zlapala z oburzeniem, wylaczyla i schowala.. no przeciez filmu nie slyszala prawda?? a, ze przyjechala na tydz. do wnuczki i widziala ja drugi raz w zyciu... nie pomyslala... slyszalam tylko jaka ta Iza glosna, jaka halasliwa.. no trzeba cos z tym zrobic.. koniecznie..:roll: przyjechal znajomy z dwu i pol letnim wowczas synem na kolacje, a tesciowa sie zachwyca jego synem, ze siku wola, ze sprzata zabawki po sobie, ze ladnie mowi itp. i do Izy go porownywac dawaj.. mowie, ze on rok starszy.. a ona: no tak, tak, ale zobacz, siku wola, sprzata i takie tam... na koniec kolacji z niedowierzaniem do mnie: Ty nawet dzbanuszka na mleko nie masz gosia?? no jak to?? no tak to.. nie leje se mleka do kawy z dzbanuszka, tylko z butelki... polmiskow nie masz?? no nie... no faktycznie tragedia.. ale, ze splukalismy sie samym ich przyjazdem nie pomyslala... dobrze, ze nie wspomniala o czewonym dywanie...

ja wiem, ze pomagaja nam czasem finansowo, ale czasem mam wrazenie, ze mysla iz tym kupuja sobie prawo do wtracania sie... caly czas slysze tylko, ze wreszcie trzeba sie postarac, zeby to wszystko wygladalo tak, jak powinno... ale jak?? jak powinno?? tak jak ona sobie wymysli?? czy K. ma racje, ze powinnam mimo wszystko sie zgodzic na ten slub, bo ona nie odpusci a przeciez "tyle nam pomagaja".. nie rozumiem tego, bo u mnie w domu czegos podobnego nie bylo.. moja mama sie nie wtraca, nie naciska, mowi, zebym robila tak, jak uwazam za stosowne JA, nie ktos inny... a ostatnia rada tesciowej, jak narzekalam na K. (bronilam sie przed slubem ;) ): ale wiesz gosia.. czasem trzeba go chwalic nawet jak czegos nie zrobi... trzeba chwalic... znaczy, ze jak przez tydz. smieci nie wyrzuca to mam chwalic za to??

w temacie ew. chrztu nie podoba jej sie wybor chrzestnych dla malej (dla Izy ja wybralam wiec boi sie chyba odezwac)... wiec ona zaproponowala kogos innego oczywiscie... i za kazdym razem ciagnie ten watek.. w paczkach przysyla biblie dla dzieci, swiete obrazki, obrazy, rozance...

czasem mam ochote wlasnie zrobic jej na zlosc i powiedziec, ze zdecydowalismy, ze nie bedziemy dziewczynek chrzcic... glupia jestem, ale wlasnie takie emocje we mnie wywoluje... :roll:

_________________
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt cze 11, 2010 12:40 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lip 18, 2006 6:46 pm
Posty: 11304
a przepraszam... dlaczego ty sie na to godzisz? :D

Cytuj:
ja wiem, ze pomagaja nam czasem finansowo, ale czasem mam wrazenie, ze mysla iz tym kupuja sobie prawo do wtracania sie
no to zabierz im to prawo bo to prawda...czlowiek jak placi to żąda... stancie sie samodzielni i po sprawie...odnosze wrazenie ze ty chcesz niby byc niezalezna od tesciow....jednoczesnie byc zalezna ale na twoich warunkach... trzeba sie zdecydowac :lol:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt cze 11, 2010 12:58 pm 

Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 3:57 pm
Posty: 4843
Lokalizacja: Gloucester (UK)
zalezna to ja nie chce byc... to nie ja prosze ich o kase... to nie ja prosze o paczki... K. tak latwo.. bo wie, ze powie i dadza...szczerze mowiac to ja niardzo odczuwac ta pomoc.. za to jak sie wtraca to mnie to wkurza a po K. to splywa... on jest do tego przyzwyczajony.... ja nie... i denerwuje mnie, jak mowi, ze ona ma dobre checi... bo dobrymi checiami to pieklo jest wybrukowane... nie chce byc malpa w ich cyrku i tanczyc jak ona mi zagra... a on chce tego wesela calego bo "kasa bedzie"... a szczerze mowiac to ja mam w d.. ich pieniadze..

a to pomaganie finansowo to np. jest problem, on dzwoni i przysylaja mu kase... zdarzylo sie tak moze ze 2 czy trzy razy... ale jednak..:/

_________________
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt cze 11, 2010 1:25 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lip 18, 2006 6:46 pm
Posty: 11304
w takim razie masz meza uzaleznionego od raodzicow...najpierw z nim zalatw sprawe... i powiedz co czujesz i ze nie chcesz od nich zadnych pieniedzy... ze albo jestescie doroslymi niezaleznymi i samodzielnymi ludzmi...albo dziecmi siedzacymi w kieszeni u rodzicow ...to jest podstawa zeby osiagnac niezaleznosc ..nie tylko finansowa ale tez emocjonalna :wink:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt cze 11, 2010 1:42 pm 
1 żółta kartka

Rejestracja: śr gru 30, 2009 10:38 pm
Posty: 133
Wg mnie mąż to osobna sprawa.

Z Twojego posta wnioskuję, że ślub kościelny nie jest Ci potrzebny do mega szczęścia i chyba nie bralibyście go, gdyby nie teściowie, racja?

Lilith ma rację- godzić się na to nie powinnaś, a jeśli teściowie chcą wyprawić ślub- ok. Ale na Twoich warunkach.
W każdym razie ja bym tak zrobiła. To oni chcą pomóc a nie Ty ich o tę pomoc prosisz, nie tak?
Więc sukienkę Ty wybierasz, listę gości robicie wspólnie z mężem, właściwie ustalacie wszystko razem.
Jeśli się nie godzą na to to pognaj ich.
No chyba, że źle zrozumiałam i bardzo Ci na tym ślubie zależy.

Teraz coś ode mnie- moje córki też nie są ochrzczone, teść się nie odzywa na ten temat, teściowa przebąkuje, ale zna moje zdanie na ten temat więc nie burzy się. W tym temacie najwięcej do powiedzenia ma moja babcia, która ostatnio mi wypaliła "Weźcie sobie ten ślub po cichu w Irlandii a potem wesele sobie zrobicie w PL" to jej mówię, że wesele to ja sobie mogę już zrobić, bo ślub wzięłam a mi kościelny jest niepotrzebny. Chociaż fakt faktem- mamy "w planach" z mężem ślub kościelny połączony z chrztem dziewczynek, ale to są odległe plany i najszybciej jesli byśmy to robili to 2 lata...

Podsumowując- korzystaj z tego, że oni są na odległość. Wyobraź sobie co by było, gdybyście mieszkali niedaleko siebie...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt cze 11, 2010 10:55 pm 

Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 3:57 pm
Posty: 4843
Lokalizacja: Gloucester (UK)
touch dokladnie... nie zalezy mi na tym slubie.. co innego cywilny... ale wolalabym tutaj a nie w PL, zeby tesciowej nie bylo.. bo jeszcze sie dowiem, ze cicoia taka i taka musi byc zaproszona i wujek ten i ten... no i wlasnie jej powiedzielismy, ze skoro tyle problemow to slubu po prostu nie bedzie i juz.. teraz pewnie kombinuje jak tu podejsc z innej strony...

Lilth no wlasnie ja nie czuje zalezniona od nich finansowo w zaden sposob... spokojnie moglibysmy sie obyc bez tej pomocy... tylko dla K. tak latwiej.. wystarczy zadzwonic i kase wysylaja... :/ jak mowie "i po co" to mowi: "to wyczaruj" :roll:

_________________
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: pt cze 11, 2010 11:12 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lip 18, 2006 6:46 pm
Posty: 11304
Cytuj:
touch dokladnie... nie zalezy mi na tym slubie.. co innego cywilny... ale wolalabym tutaj a nie w PL, zeby tesciowej nie bylo.. bo jeszcze sie dowiem, ze cicoia taka i taka musi byc zaproszona i wujek ten i ten... no i wlasnie jej powiedzielismy, ze skoro tyle problemow to slubu po prostu nie bedzie i juz.. teraz pewnie kombinuje jak tu podejsc z innej strony...


to zrob tak jak ty chcesz... dopoki robisz cos wbrew sobie bedziesz w konflikcie nie tylko z tesciowa ale tez z sama soba... :wink:

Cytuj:
Lilth no wlasnie ja nie czuje zalezniona od nich finansowo w zaden sposob... spokojnie moglibysmy sie obyc bez tej pomocy... tylko dla K. tak latwiej.. wystarczy zadzwonic i kase wysylaja... :/ jak mowie "i po co" to mowi: "to wyczaruj"
a rozmawialas z mezem na tepat tego czym jest dojrzalosc i niezaleznosc? bo to co on robi to jest zachowanie dziecka... :roll:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra