Dzisiaj jest śr wrz 10, 2025 1:24 pm


Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: śr lis 26, 2008 12:55 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw sty 18, 2007 11:16 am
Posty: 1375
Lokalizacja: warszawa
ignisfatuus :D Ciesze sie ze pwolutku wszystko wraca do normy. Naprawde nie ma sie czego bac!! :D Ja to trzeslam portkami na poczatku jak sie urodzily moje blizniaczki,ale teraz to wiesz, wszytsko na luzie.

Nie wiem jak jest tam gdzie mieszkasz ale w Wawie raczej problemu z przewijaniem nie ma, w byle jakim sklepie to zrobisz. Tak jak pisze Alla najlepiej jechac kolo 9 rano zeby dziecko mialo przed soba drzemke kolejna ( napewno zrobi to w autobusie). Jedzonko mozna dac jakiekolwiek, cos do schrupania.

Tak wiec glowa do gory, bedzie dobrze!!!

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: czw lis 27, 2008 10:49 am 

Rejestracja: pt cze 08, 2007 1:42 pm
Posty: 59
witajcie.Jestem mama 3 corek 9,7 lat i 9miesiecy mam taki sam problem mam dosc czasem swoich dzieci wogole mnie nie sluchaja buntuja sie a najmlodsza poprostu nie odstepuje mnie ani na krok ciagle za mna placze ciagle chce zebym ja nosila nawet do toalety nie moge isc bez niej bo strasznie placze maz mi nie pomaga praktycznie ciagle go nie ma bo zawsze cos wymysli tylko zeby czasem nie siedziec z nami w domu , on ciagle narzeka ze jak ja dzieci wychowalam ze sa wredne nie sluchaja itd naprawde nie mam juz sil czasem poprostu chce czasnac drzwiami i wiecej nie wracac


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw lis 27, 2008 11:55 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw lip 12, 2007 7:19 pm
Posty: 139
Lokalizacja: łódź
witam ja mam ten sam problem juz przed ciaza chodzilam do psychologa z powodu nerwicy lekowo-depresyjnej ale chcialam dziecko zaszlam w ciaze i wszystko bylo dobrze do porodu i pierwsza noc po porodzie maly byl ze mna i plakal w nocy a ja nie mialam pokarmu i nie umialam go przystawic do piersi w koncu krzyknelam na niego ze nie ma mleka bylam zmeczona a on glodny kolezanki z sali popatrzyly na mnie jak na wariatke przyszla wkoncu pielegiarka i go zabrala nakarmic po dzis dzien mam wyrzuty sumienia ze tak sie zachowalam pozniej bylo ok ale jak muj m poszedl do pracy to nie dalam rady nawet malemu zrobic mleka ciagle do niego dzwonilam i plakalam ze nie daje rady po paru tygodniach sama siebie zmobilizowalam do zajmowania sie dzieckiem zaczelam chodzic na spacery ale teraz on tez chce sie bawic a ja czasem krzykne ze mam go dosc pozniej on placze ja placze a muj m mowi ze on sie boi jak krzycze bo sie trzesie a ja mam wrazienie ze jestem zla matka kocham moje dziecko najbardziej na swiecie zycie bym za niego oddala ale co sie dzieje teraz pracuje i jak sie stesknie to sie z nim bawie ale wczoraj mialam dzien wolny i bylam z nim sama i jak bylismy na spacerze to on chodzil za raczke i jak sie przewrocil w bloto to sie ze zloscilam wlozylam go do wozka a on plakam a ja szybko poszlam do domu mam wrazenie ze jestem podla zolza ktora nie powinna zajmowac sie dzieckiem jak czytalam wasze posty to malo sie nie poplakalam poradzcie co robic by byc dobra matka zeby dzidzi bylo szczesliwe ja dalej chodze do psychologa i przy najblizszej wizycie powiem o swoim problemie ale prosze o wasze rady dzieki

_________________
Obrazek

12.12.2007 godz 8.40


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw lis 27, 2008 8:39 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 12, 2006 2:16 pm
Posty: 7570
Lokalizacja: leszno
mena000 kiedyś jak mąż miał do mnie o coś problem z dzieckiem , ubrałam się i wyszłam,mówiąc radź sobie sam.Więcej nigdy już tak niemówił,radzę zrobić to samo.
Idź na piwo zapomnij o problemach wybaw się.
Dusisz się we własnym sosie.

kamila 21 jeśli czujesz,że zaraz wybuchniesz to wyjdź z pokoju,nawet jak mała troche popłacze nic jej niebędzie,a Ty ochłoniesz.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lis 28, 2008 8:13 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw maja 10, 2007 5:42 pm
Posty: 668
Dziewczyny, jak ja Was rozumiem...

Wczoraj po raz pierwszy wyszłam z domu, tzn. musiałam iść na długo do pracy i wróciłam o 21. Naszykowałam mężowi i córeczce wszystko, kąpanie, jedzonko i zostali sami na prawie 5 godzin. Mąż miał ją wykąpać, po raz pierwszy sam, nakarmić i uśpić po raz pierwszy sam. Do tej pory jego do tego nie dopuszczałam, ale tez się zbytnio nie rwał...
Wróciłam i zobaczyłam męża w kuchni szykującego mi kolację, postawił na stole karteczkę: "Dla mojej najpiękniejszej kobiety życia" - za tę poezję częstochowską dostał buzi:) Mała spała w najlepsze, wykąpał ją, nakarmił i uśpił, ale usypianie nie trwało długo, bo się wyszaleli, mówił, że musiał się z nią ganiać dookoła kojca chyba z pół godziny, i jeszcze inne rzeczy, a potem padła:)
Piszę to wszystko, bo jestem zdumiona, że ktoś oprócz mnie tak dobrze poradził sobie z Martusią... Jak on powiedział, to był wieczór nowych doświadczeń, dla mnie również.
BArdzo pomogło mi stwierdzenie w jednym z Waszych postów, żebym po prostu poszła, bo mąż się małą zajmie, nie ma wyjścia. I tak wytrwałam:)
Raz mu się tylko rozpłakała, bo mąż ma jakąś kontuzję w kolanie i podczas kąpania się odezwała i zrobił minę pełną bólu - a mała się przestraszyła i w płacz. Ale ją uspokoił i wytłumaczył, dlaczego.
Oczywiście wtedy z pracy wróciła teściowa, jego mama i w lament, że jak ja mogłam jemu zostawić małą, że płacze, bo jej zrobił pewnie krzywdę itd...
Ale za chwilę mała zasnęła i teściowa poszła sobie.. Nie widziałam się z nią, ale dzisiaj pewnie podniesie temat, że mogłam ją poprosić, ale ja nie chcę od niej łaski, tym bardziej, że później mężowi wypomina, że mógłby coś tam jej zrobić, bo przecież ona siedzi z jego dzieckiem...
Postanowiłam, że następnym krokiem będzie wyjazd na zakupy, wreszcie sama!!! Powiedziałam to mężowi wczoraj i powiedział, że NIE MA SPRAWY:))) chociaż chyba wreszcie pojął, że on też będzie się musiał niunią zajmować:)
Dobre rzeczy się wydarzyły w naszym życiu:)
Dziękuję Wam za pomoc:)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lis 28, 2008 11:56 am 

Rejestracja: wt wrz 04, 2007 8:56 am
Posty: 817
Lokalizacja: Poznań
Widzisz? Nie było tak źle. Świetnie sobie poradzili.

Bardzo się cieszę, że tak wam poszło i dostaniesz wreszcie wychodne.

Tez bym chciała wyjśc sama. Na razie mogę tylko do szkoły. Mojego męża nie ma i mogę liczyć tylko na teściową :?.

Pozdrawiam :)

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lis 28, 2008 1:48 pm 

Rejestracja: pt cze 08, 2007 1:42 pm
Posty: 59
alla to nie takie proste on zazwyczaj wraca pozno do domu a jak sie zdarzy nawet ze jest wczesniej to nie mam zkim isc na to piwo moja sytuacja jest beznadziejna pomalu popadam w depresje juz mnie nic nie cieszy ogarnia mnie smutek .nawet moje dzieci to widza. prubowalam z mezem rozmawiac ale on twierdzi ze on pracuje a ja zajmuje sie dziecmi i tyle czasem go tak mocno nienawidze ze mam ochote mu cos zrobic.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lis 28, 2008 2:51 pm 

Rejestracja: wt wrz 04, 2007 8:56 am
Posty: 817
Lokalizacja: Poznań
Ja wiem kochana, że to nie takie proste. Napisałam tylko, że tatuś potrafi sobie poradzić z dzieckiem jak musi. A nie, że z radością mamusię zmieni i da jej wyjść samej.

Nie wiem dlaczego odniosłaś takie wrażenie. Mój też mnie nie puszczał, a obecnie siedzi za granicą. Teraz mam siłę, żeby to wyegzekwować, ale cóż, kiedy przyjeżdża to chcemy przecież być razem.

Życzę optymizmu i powodzenia. Pogadaj z mężem na spokojnie. Nie roszczeniowo. Sprawdziłam ostatnio. Super zadziałało.

Pozdrawiam :)

Dopisane: A skąd jesteś?.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr gru 03, 2008 1:33 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr maja 07, 2008 10:45 am
Posty: 1524
Lokalizacja: Stockholm
ignifatus widzisz jak fajnie :) Moim zdaniem, zreszta sama napisalas, ze to Ty nigdy go nie douszczalas do Malej. W tym wlasnie tkwi problem, (interesuje sie troche psychologia :) ). Mama nie dopuszcza taty do dziecka a potem jest problem np. wlasnie w tym ze nie ma jak wyjsc sama, z kim dziecka zostawic(napisalas ze nawet w weekend musialas byc obok jak tato sie zajmowal) A po co?Przeciez krzywda by sie nie stala.Zawsze moze zadzwonic jak czego nie wie, Qrcze przeciez to takie samo dziecko jego jak i Twoje :P M sie przyzwyczaja ze Ty wszystko robisz i w koncu sie kobieta załamuje-bo tak naprawde wszystko jest na jej glowie. Ale teraz juz widzisz jakie to przyjemne, wyjsc, wrocic jak Mala spi, spedzic z M przyjemny wieczor :)
cytuje : Piszę to wszystko, bo jestem zdumiona, że ktoś oprócz mnie tak dobrze poradził sobie z Martusią... Jak on powiedział, to był wieczór nowych doświadczeń, dla mnie również. Zastanawia mnie najbardziej pierwsze zdanie......... Powinnas troszke wyluzowac, widzisz jak bardzo Cie zaskoczyl, a poradzil sobie tak dobrze bo to Jego córka :) Bardzo sie ciesze ze dałas Mu wkoncu w tym szanse :) Oby tak dalej :)

_________________
25.01.11, 23:12, 3580gram, 52cm,
Obrazek
25.11.12, 17:10, 3880gram,54cm
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: ndz gru 14, 2008 12:46 am 

Rejestracja: wt wrz 18, 2007 9:46 pm
Posty: 1263
ignisfatuus pisze:
Witam, jestem matką od 11 miesięcy. Mam spokojną córeczkę, która od początku przesypia noce, czasami zdarza się jej teraz budzić i płakać z powodu ząbków. Chociaż ostatnio trochę jest jakby smutna i poirytowana, pewnie przeze mnie:(. Chcieliśmy z mężem dziecko i staraliśmy się dobrze do tego przygotować.
Nie mam już naprawdę siły. Nie wiem, co się ze mną dzieje, cały czas myślę, kiedy skończy się dzień, bo nie mam już siły się nią zajmować. Mąż jest w pracy do 17, ja pracuję tylko 3 godziny dziennie, wtedy jest z nią babcia, a później babcia sobie idzie.
Nie wiem, jak mam się nią zajmować, mam wrażenie, że ona się przy mnie irytuje, bo ja chcę odpocząć, a ona chce się ciągle bawić. To straszne uczucie widziec, jak własne dziecko jest rozżalone tobą. Nie wiem, co mam zrobić, nie mam siły i jestem stale zmęczona. Kompletnie nic mi się nie chce robić, nie gotuję obiadów w ogóle, nie wiem, co mam gotować i jestem załamana, bo dzidzia ma uczulenie od mleka i pochodnych, nie mogę jej tez dawać żadnych produktów, które mogą powodować uczulenie, bo od razu je dostaje - np. cytrusy, ryba czy truskawki..
No i nie wiem, co mam jej gotować, ciągle wydaje mi się, że je mało wartościowe rzeczy, bo ciągle to samo: królik i schab - reszta wykluczona przez lekarza. No i bebilon pepti z kaszką.
Jestem załamana, nie chcę, żeby moje dziecko się na mnie zawiodło lub zrobiło się przeze mnie nieszczesliwe..
Prosze, pomóżcie, co tu zrobić?


Weszlam na ten watek i powiem Ci wiem co czujesz :( tez tylko czekam kiedy dzien sie skonczy kiedy te moje bzdziagwy beda spac i bede miec czas dla siebie mi pomaga mama nie mam faceta i czasem mysle ze jestem beznadziejna i nie ogarniam
rowniez mialy alergie na na produkty z nleka krowiego , mleko, pietruszke ale chyba im przechodzi
czasem mysle ze jak by mamy mojej nie bylo to te dzieci by sie zaplakaly na smierc :( bo czasem nie mam cierpliwosci


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz gru 14, 2008 3:30 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw maja 10, 2007 5:42 pm
Posty: 668
Ana83 współczuję Ci, że wychowujesz dzieci bez ich taty, chociaż czasem ten tata też nie staje na wysokości zadania... Ale może to mamy mają przeświadczenie, że one wszystko robią najlepiej... Wszystko razem..
Wybieram się na terapię, chociaż pomaga mi bardzo Deprim..


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz gru 14, 2008 9:04 pm 

Rejestracja: wt wrz 04, 2007 8:56 am
Posty: 817
Lokalizacja: Poznań
Hej ignisfatuus :).

Spóźnione życzenia z okazji roczku dla was.

Przyjęcie było?

Pozdrawiam :)

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw gru 18, 2008 11:05 am 

Rejestracja: sob sie 05, 2006 11:36 am
Posty: 2348
Ja tez niestety tymczasowo cierpie na brak sily do wlasnego dziecka. Mieszkamy z mezem od niedawna zagranica, gdzie jeszcze nie zdarzylismy sie na dobre zadomowic, a juz meza z pracy wyslali na 2 tygodnie do Chin ;). Pierwszy tydzien byl ok, bo maly chodzil na 3-4 h dziennie do zlobka. Mialam chociaz te pare godzin dla siebie. Ale od tygodnia jestem 24 na dobe z dwulatkiem. Maly sie rozchorowal, wiec oczywiscie nie chodzi do zlobka. Uczepil sie go jakis wirus zoladka, wiec nawet spimy razem, bo maly pierwszej nocy obudzil sie zeby wymiotowac i teraz ja sie boje jak sam spi. Tak wiec od tygodnia jestem non-stop sama z chorym dwulatkiem, juz nie pamietam kiedy sie wyspalam, albo jak to jest porozmawiac osobiscie z czlowiekiem doroslym ;). A czasami jak maly chce ode mnie kolejna rzecz, to mi juz lzy naplywaja do oczu ;). Zycie z dala od rodziny i przyjaciol, ktorzy juz nawet nie tyle ze mogliby pomoc, ale nawet wpasc chwile pogadac, jest do bani ;). Dobrze, ze zblizaja sie Swieta, na ktore jedziemy do Polski, bo chyba bym zbzikowala.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pn gru 29, 2008 9:43 pm 

Rejestracja: sob lip 05, 2008 3:43 pm
Posty: 243
Lokalizacja: Gdańsk
ignisfatuus
Ja tez mieszkam na wsi. Jezeli jeszcze nie masz tam zadnych znajomych to po prostu wyjdz z domu odwiedz sasiadow zapoznaj sie. Troche odwagi :) wystarczy ze pozanasz jedna osobe a wtedy to juz pojdzie :)
Jezeli to mala wioska to Ciebie pewnie znaja wszyscy taki urok wsi... Nie zamykaj sie w domu w Twojej miejscowosci napewno jest duzo ciekawych ludzi. Sama cos o tym wiem pare alt temu przeprowadzilam sie na wies wystarczylo ze znalam 2 osoby zeby poznac jeszcze wiele innych osob. Na poczatku bylo ciezko ale teraz nie wyobrazam sobie powrotu do miasta!!! :)[/b]

_________________
Urodzona 14.07.09

Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: śr sty 07, 2009 12:01 am 
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt wrz 04, 2007 10:12 pm
Posty: 3173
Lokalizacja: Kalisz
ignisfatuus pisze:
Gratuluję Ci męża - mój nigdy by się na to nie zdobył nawet teraz..., zresztą bym mu nie pozwoliła, bo niunia by cały czas płakała...
Mam już tego wszystkiego dosyć..

Sorrki ze to powiem ale mysle ze tutaj tkwi problem...Moze dalabys ojcu szanse .... jak na moj gust to on sie poprostu nie chce wtracac i dlatego nie pomaga...apmietam poczatki swojego macierzynstwa i kiedy moj partner chcial mi pomoc to ciagle mu mowilam ze cos zle robi bo ja bym to zrobila inaczej i ze generalnie on nie wie tyle co ja i ciagle tylko go kytykowalam az wkoncu skapitulowal ... a ja robilam to dlatego ze chcialam sama sama sama i sama robic wszystko przy dziecku az ktoregos dnia stwierdzilam ze jestem zmeczona ta samodzielnoscia i myslalam ze moj facet to zauwazy nio i zauwazyl ale nie chcac sluchac ciagle słow krytyki nie wtrynial sie...
I wkoncu dojrzalam do tego ze on takze bedzie sie potrafil zajac dzieckiem...ze moze i maly troszke za mna poplacze ale wkoncu przestanie ..tata take powinnien odgrywac znaczaca role w wychowaniu i pielegnowaniu dziecka nie tylko w weekend a i to nie zawsze...Wiec kochana daj ojcu dziecka szanse;)
ignisfatuus pisze:
- nigdzie nie mogę z nią jechać, bo nie prowadzę samochodu, a wyprawa autobusem była możliwa ostatnio przy pomocy drugiej osoby - sama nie dam rady.


Kochana wyprawa autobusem to naprawde nic trudnego
Ja mieszkam zagranica i czasem laam do Polski a latam sama...Pierwszy raz polecaialam jak Natan mial 4 miesiace i musialam dojechac z Belfastu do Dublina "PKS"-em z Dublina do Warszawy samolotem a z warszawy do Kalisza Pociagiem i dalam rade a dodam ze mialam duzy wozek bagaz podreczny jakies 10 kg i bagaz normalny 20 kg trzeba w siebie uierzyc ...Potrafilam nawet jechac z Natanem w tym czasie na Zlot E-mam z watku Kwietniowe słoneczka i jechalam z Kalisza do Łodzi pociagiem z Lodzi do Piotrkowa Tryb PKSem i z Piotrkowa do Sulejowa Pksem takze z dzieckiem i wozkiem :) Teraz tez z nim sama przylecialam do Polski
Wiec w droge jak tylko mroz zelzeje ;)

Życze ci kochana wszystkiego najlepszego i zebys sie wkoncu zaczela cieszyc z bycia matka...
Nio i te plany z II dzieckiem to bym przemyslala czy jestes gotowa na to wszystko raz jeszcze ze zdwojona sila :)

_________________
ObrazekObrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2

Forum ciąża

» Forum ogólne » Psychologia

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra