Witajcie, Jestem mama synka, prawie 3 latka... Mieszkamy od 3 lat z teściowa, jednak nigdy nie było nam latwo. Tesciowa zawsze wie najlepiej bo jest polozna, zawsze podwaza moja decyzje. Np. Synek specjalnie wylal herbate na lozko, zezloscilam sie mowie ze tak nie wolno, a on krzyczy specjalnie sie wydziera bo wie ze babcia jest na dole i przyjdzie go przytulic jak go uslyszy i co jeszcze mnie ochrzani ze on nie moze tak krzyczec, bo co to by w bloku bylo. Ze musze znalesc na niego sposob bo mnie za niedlugo pobije... I jaki ja mam miec na niego sposob jak go nawet skarcic nie moge, boje sie ze z drugim dzieckiem bedzie to samo, bo mamy mala coreczke...
Czasami chce to rzucic w diably i sie wyprowadzic (chcemy sie za rok, dwa budowac).
Niewiem co wy o tym myslicie, jak radzicie sobie z dziecmi. Ja czuje ze nie jestem dla dziecka autorytetem...
_________________  
|