Kurcze, też tak mam od jakichś dwóch miesięcy, już się poważnie zastanawiałam, co ze mną jest nie tak. Powinnam być szczęśliwa jak nie wiem- wreszcie będziemy mieli Dzidziusia, właśnie kupiliśmy dom, mam dobrego , kochającego męża i w ogóle bardzo dobrą rodzinę, która pomaga , jak umie, a ja codziennie ryczę w poduszkę, mam wrażenie, że teraz moje życie się skończy, że coś się zmieni nieodwracalnie, a to, co było , nigdy już nie wróci

Mąż też się zrobił nerwowy, bo nie rozumie, czemu ciągle ryczę i narzekam, nie śpię po nocach albo nad czymś dumam. Mam szczerą nadzieję, że to się zmieni po porodzie, nie chciałabym, żeby mój Synek miał taką sfrustrowaną mamę...
_________________
Aniołek 24.08. 2007. (*), Aniołek 9.03.2008. (*)
