sama wiele przeszłam,chciałabym o tym napisac ale jakos nie potrafie jeszcze sie przełamaci opisujac cos co mnie bardzo boli nie uzyłabym słowa np ruchac.ale tak jak pisała lilith,tak czy siak leczyc sie powinna.

Myslę że nie każdego powinniśmy mierzyć miarą klaudii/klamki/rybki i wszystkich jej wcieleń
Marinella myślę że twoja frekwencja również nie jest zbyt duża na forum
Poza tym myślę że nie ma co oceniać autorki posta,powinnyśmy zaczekać aż sama się odezwie.
Jeśli ten post okaże się prowokacją trudno zamkniemy temat i po krzyku

Jeśli zaś chodzi o trollowanie myślę że te osoba która napisała ten post woła o pomoc i radę.
Posty trolla Klamki były zupełnie inne i miały jeden cel.

_________________
"Najważniejszą decyzją w życiu jest to, kogo poślubisz. Choćbyś zsumował wszelkie inne decyzje, jakie podjąłeś i tak nie dorównają ważnością tej jednej."

dokładnie i w związku z tym nie czuję się tutaj jeszcze na tyle swobodnie żeby wylewać żale i troski o znacznie mniejszym kalibrze

_________________

"Gdy jest mi dobrze moja dusza mruczy..."
"To forum nigdy nie przestanie mnie zadziwiać"

Nie wiem może Legero nie ma się komu wyżalić,z kim porozmawiać a tutaj czuje się na tyle anonimowa że pozwoliła sobie na słabość i zwierzyła się nam licząc na dobre rady choć w tej sytuacji takowych nie ma,bo zapewne żadna z nas w takiej sytuacji nie była
Możemy co zresztą każda z nas napisała polecić wizytę u psychologa,bo jeśli wszystko to co napisała jest prawdą na pewno nie poradzi sobie z tym sama.

Że opisała to wszystko na sucho bez emocji hmm może to mieć dwie strony
Być może zobojętniała na to
Ja miałam przyjaciółkę znałyśmy się od zerówki,wykorzystywał ją szwagier gwałcił a kiedy poskarżyła siostrze ta nie uwierzyła na początku.
Koleżanka opowiadała nam to bez grama emocji,zimna i opanowana jak lód zupełnie tak jak gdyby to nie jej dotyczyło.
Nie wiem sama staram się zrozumieć Legero

_________________
"Najważniejszą decyzją w życiu jest to, kogo poślubisz. Choćbyś zsumował wszelkie inne decyzje, jakie podjąłeś i tak nie dorównają ważnością tej jednej."

ona uzyla slowa dokladnie takiego jak wtedy kiedy byla dzieckiem ...a miala napisac ...odbyc stosunek? kiedys dzieci naduzywaly tego slowa a wcale nie znaly jego znaczenia wiec mysle ze o to jej chodzila..pamieta zwrot ale nie wiedziala wtedy o co chodzi

no wlasnie...moze zalozycielka watku sie odezwie

To,że Ty nie masz odwagi napisać, to nie znaczy,że ktoś inny nie. Poza tym jeśli masz wątpliwości to nie wchodź nie doradzaj, jest to wątek dla osób,które się może pogubiły i potrzebują pomocy,niektóre historie straszne są inne smutne,jeśli będziesz tu wchodzic i zakładać,że ktoś kłamie,to lepiej unikaj wątku i tyle.
Poza tym niech się wypowie założycielka tematu.
A my skończy niepotrzebną dyskusję.

_________________

a-strid masz rację,już mnie tu nie ma.

a mi sie wydaje, ze wlasnie dlatego dziewczyna zdecydowala sie cos takiego opisac i to tak szczegolowo, bo jeszcze czuje sie anonimowa- nie podala o sobie zbyt wiele informacji, zdjec, nie poznala nikogo "w realu". Tak jest latwiej, jesli chce sie z siebie cos wyrzucic, ale niekoniecznie chce sie zeby osoby "znajome" o tym wiedzialy. Ktos kto jest na forum od roku, wkleja zdjecia swojego dziecka, podaje regularnie jakies info o sobie, nie jest w najmniejszym stopniu anonimowy i na pewno trudniej mu nagle sie otworzyc przed osobai z ktorymi ma regularne dlugie relacje, chocby tylko wirtualne.

Marta

_________________
"Najważniejszą decyzją w życiu jest to, kogo poślubisz. Choćbyś zsumował wszelkie inne decyzje, jakie podjąłeś i tak nie dorównają ważnością tej jednej."

_________________

manala

_________________

Zapewne chodzi o to że historia jest smutna

_________________
"Najważniejszą decyzją w życiu jest to, kogo poślubisz. Choćbyś zsumował wszelkie inne decyzje, jakie podjąłeś i tak nie dorównają ważnością tej jednej."

o tak, jest smutna i to na pewno...
(Tylko gdzie się podziała teraz autorka posta?)

_________________

nie bardzo mogłam coś wczoraj napisać (zresztą chyba już wszystko zostało napisane) więc tylko zaznaczyłam, że przeczytałam...

_________________

decyzja o dziecku to chyba pomyłka

zgotują mu piekło na ziemi


problemów w związku nie leczy się dzieckiem, każdy psycholog to powie, bo sama opieka nad dzieckiem to już problem...........


mam szczerą nadzieję, że im sie nie uda......... szkoda dzidzi.......

_________________

Też uważam, że autorka posta powinna udać się do specjalisty...

Coś jest w tym, że nie jesteśmy nauczeni "życia"
Moja koleżanka miała problemy z matką, nie dogadywały się, wiele przykrości rodzicielka jest sprawiła..teraz Ona chodzi do psychologa, i lekarka powiedziała Jej, że nie świadomie zachowuje się jak Jej mama
Też miałam problemy z ojcem..nigdy nie chciałam, żeby moje dziecko miało takie dzieciństwo jak jak a jednak widzę w swoim zachowaniu zachowanie mojego ojca czasem łapię się nawet na tym, że w złości mówię do A.tak samo jak on mówił do mnie lub do mojej mamy

_________________

Zanim przeczytałam wasze komentarze pomyślałam sobie jedną rzecz - prowokacja Przykro mi, ale to pierwsze co przyszło mi do głowy. Przeżyałm już kiedyś (również na forum) nieprawdopodobne wkręcanie ludzi w sytuację pt "Umieram na raka". Nie życzę nikomu...bo pomimo, że sytuacja była nierealna to zrodziła jak najbardziej realne emocje, łzy, a nawet "histerię" zatroskanych forumowiczów.

Odszczekam te słowa jeśli oczywiście autorka posta pojawi się i zabierze głos. jej nieobecność jest tym bardziej niepokojąca.
Mówię wam po prostu - uważajmy. Tylko tyle.
A swoją drogą jeśli sytuacja nie jest zmyślona - myślę, ze wskazówki, które tu napisałyście są trafione. Leczenie. Najpierw indywidualna terapia. małzeńska ewentualnie po tym.

_________________

Nie ma sensu konynuować tego wątku, jeśli tak było jak piszesz to ok, jeśli się mylisz również,my tego nie rozwiąrzemy gdybając sobie. Te i inne historie mogą być naciągane i zmyślone, kwestia jest tylko jedna,czy chcesz pomóc i zaufać czy nie.

_________________