uwazam ze od poczatku nalezy mowic dziecku prawde...bajki o bocianach czy kapuscie strasznie mnie smiesza...dziecko nie zawstydzi sie jezeli od najmlodszych lat bedzie wiedzialo ze nie przyniosl go bocian...dziecko nie odczuwa wstydu i jest otwarte dopoki nie nauczymy go tego odczuwac...jezeli bedziemy uczyc maluszka za ma sie zslaniac w kapieli to on odbierze nagosc jako cos zlego..zacznie sie wstydzic...to samo dotyczy rozmow o intymnych rzeczach..pokazujac je jak cos zlego...wstydliwego...zakazanego maluch tak wlasnie bedzie to odbieral...wstyd naturalny przychodzi duzo pozniej
oczywiscie zdecydowanie jestem przeciwna jakimkolwiek praktykom seksualnym w obecnosci dzieci...to jest intymna sprawa obojga rodzicow i dziecku nic do tego
kiedy moja corka w wieku przedszkolnym < bo wczesniej dziecka to nie interesuje > ok 3 lat spytala skad sie wziela to powiedzialam ze ja nosilam w brzuszku i urodzilam...kiedy spytala w jaki sposob znalazla sie w brzuszku...powiedzialam ze mama i tato bardzo sie kochali...mama miala w sobie jajeczko...tatus nasionko i po prostu sie przytulali az jedno z drugim sie polaczylo i z tego powstalo nowe zycie...dziecko czyli ona..nie przyszlo jej do glowy pytac o szczegoly bo takiemu malemu dziecku to wystarczy...usatysfakcjonowana juz wiecej o to nie pytala...
potem ktoregos razu w kapieli uczylam ja jak ma sie myc i ona pyta..mamo a po co mi ta 3 dziurka...jedna na siusiu...druga kupke a ta trzecia po co? powiedzialam ze kiedys tamtedy urodzi sie dzidzius...jak juz bedzie dorosla i bedzie chciala miec rodzine...nic wiecej nie mowilam i to tez jej wystarczylo...
z wiekiem natomiast bralysmy sie za powazniejsze tematy i tak dzisiaj moja julka ma 12 lat....wie co to jest seks...z czym to sie wiaze...wie co to antykoncepcja itp...a dzisiaj mnie zaskoczyla bo nie wie co to jest hiv i aids...oczywiscie mamy zaplanowana rozmowe
mysle ze jezeli rodzice nie czuja skrepowania w temacie seksu...jest dla nich rzecza naturalna to beda potrafili bez problemu przekazac wlasnemu dziecku informacje na ten temat..ale jak mama czerwieni sie po same uszy kiedy ktos porusza ten temat to nic dziwnego ze potem dzieci wierza w bociany czy kapusty...albo ze zostaly kupionew sklepie o zgrozo
