Witam
Postanowilam sie kogos poradzic bo nie wiem czy to dalejwytrzymam. Chodzi m.in. o moje malzenstwo. Wydaje mi sie ze wszystko sie walia jestesmy dopiero rok po slubie. Nie mamy dzieci, jedno stracilismy 2 miesiace temu i od tego czasu czar naszego malzenstwa prysl. Maz w ogole nie chce ze mna rozmawiac o naszych problemach. Jemu sie wydaje ze wszystko jest w porzadku. A dla mnie nie jest! Wkraczamy powoli w codziennosc. On przychodzi z pracy siada przed telewizorem lub przed X boxem a ja lece z pracy aby zrobic mu obiadek, posprzatac w domu. On nawet tego nie docenia, mowi ze nie musze mu gotowac ze on sobie poradzi, zrobi sobie kanapki. Poza tym prawie codziennie musi pic piwo jak mowi bo lubi. Noi w weekendy tez musi byc spotkanie z kumplami jak mowie ze moze zrobimy cos razem to sie drze. W ogole nie mam nic do powiedzenia w zwiazku. Mam siedziec cicho i robic to co on chce. Jedyna moja ucieczka jest komputer. Sa tez dobre dni ale chcialabym zeby bylo ich wicej. POradzcie co robic jezeli rozmowa juz nie pomaga. Czy wybralam nie tego mezczyzne cot rzeba?
|