Witam

Moj Jakub jest z 15 maja 2000 i chodzi juz do pierwszej klasy. Mieszkamy w Niemczech a tu dzieci ida do szkoly w wieku 6 lat. Staralam sie, zeby poszedl dopiero w tym roku, ale sie nie udalo. A to taki maly pedziwiatr, wszedzie jest go pelno i rowniez baaaardzo duzo "gada", czasami sie wylaczam i nie wiem, co on do mnie mowi - potrafi mowic bez przerwy. Zebow tez juz zgubil sporo, ale pewnie dlatego, ze wypychal je jezykiem, zeby sie bardziej ruszaly, podobalo mu sie to u innych dzieci - mowil, ze one sa juz "duze" i chyba tez juz chcial byc duzy.
W szkole radzi sobie dobrze, a panie z zerowki nastraszyly mnie, ze jest jeszcze niedojrzaly i sobie nie poradzi. A tu prosze za 5 tygodni koniec pierwszej klasy Na poczatku mial problemy z czytaniem, ale to podobno dlatego, ze ogolnie mial z mowa problemy. Zaczal mowic tak na dobre dopiero jak skonczyl 3 lata ale za to teraz przestac nie moze - dlatego tez cwiczymy duzo w domu. Za to z matematyki, jak on sam mowi o sobie - jest ekspertem robi bledy przez jego roztrzeppanie, bo ciagle mu sie gdzies spieszy.

Pozdrawiam wszystkie mamusie

_________________

Witaj Ala74.
Jeżeli moge spytac jak jest w niemieckich szkołach?Konkretnie chodzi mi o mundurki,stołówkę, ilośc zajęc itp.

_________________

wendy witaj

Ala74 witamy:)

_________________

Witam!
Moj Kuba ma sporo zajec, codziennie 5 lekcji i sporo zadan domowych, czasami siedzi godzine lub dwie i pracuje. Po szkole jedzie autobusem szkolnym do przedszkola, sa tam specjalne grupy dzieci szkolnych, gdzie dzieci moga odrabiac lekcje, jedza obiad, bawia sie itd. W samej szkole nie ma czegos takiego, jak stolowka, po lekcjach jest jeszcze godzine swietlica ale potem ja zamykaja i szkola jest nieczynna. Jesli chodzi o mundurki, to jest bardzo roznie. Kuba chodzi do prywatnej szkoly, utrzymywanej przez kosciol katolicki ( na ktory zreszta co miesiac place podatki) - mysle, ze tu panuje troche zdrowszy stosunek do kosciola - mam nadzieje, ze nikogo tym nie uraze. A przynaleznosc do szkoly mozna podkreslac tym, ze dzieci maja specjalne bluzy, koszulki itd. w barwach i z logo szkoly. O mundurkach nie slyszalam, przynajmniej, nie o takich, ktore sama znam jeszcze ze szkoly, tu sa to raczej normalne ubrania, tyle,ze dla wszystkich jednakowe.
Pozdrawiam

_________________

To tak długo w szkole nie jest. A jak on sobie daje radę z niemieckim?

Ala najbardziej podoba mi się to:
,, Po szkole jedzie autobusem szkolnym do przedszkola, sa tam specjalne grupy dzieci szkolnych, gdzie dzieci moga odrabiac lekcje, jedza obiad, bawia sie itd"w sumie coś jak u nas świetlica,ale moja Jula nawet o niej słyszec nie chce nie wspominając o obiadach szkolnych na które nie mogę jej zapisac bo moja córka tłumaczy mi że tam (stołówka) śmierdzi i każą ryż jeśc (nie cierpi ryżu pod żadną postacią,uważa że to karma dla psów).
A czy wasze pociechy jedzą bez problemu na stołówkach lub w przedszkolu?
I czy wiecie jak zachęcic dziecko do jedzenia w innych miejscach niż własny dom?

_________________

ja też nie lubiłam chodzić o świetlicy i żeby tam jak najmniej czasu spędzać (bo musiałam do niej chodzić) chodziłam na różne zajęcia taneczne, plastyczne, teatralne, sks gimnastyki artystycznej... I tak samo jak Jula nie lubiłam jeść obiadów w szkole.

Moaj lubi i świetlicę i jeść poza domem. Ale czy w szkole zjada obaidy, to nigdy do końca nie wiem... NA pewno nie zjada, jak jej coś nie gra

Też bym chciała żeby po prostu nie zjadała jak jej coś nie smakuje lub nie lubi danej potrawy ale ona nawet nie chce spróbowac pochodzic tak na próbę, bo przecież nic na siłę.

_________________

witam wszystkie mamy...ja mam troje dzieci ale najmlodsze (Michalek)
urodzil sie 5 maja 2000r. chodzi teraz do zerowki ale w zwiazku z jego problemami niestety nie pojdzie do 1 klasy od wrzesnia.Zostal odroczony i bedzie ponownie chodzil do zerowki...

_________________
beata aleksandrowicz

Dlaczego??(jeśli można spytac)

_________________

michalek urodzil sie zdrowy(tak twierdzili lekarze) ale w 3 msc.zaczely sie problemy zdrowotne...wodoglowie,wiotkosc krtani i inne...wodoglowie udalo sie zatrzymac farmakologicznie w wieku ok.2 lat pozostale schorzenia pozostaly.Synek w zwiazku z dlugim uciskiem plynu mozgowo-rdzeniowego na pewne platy mozu ma problemy natury psychicznej.Najpierw byl leczony pod katem autyzmu(mial cechy dziecka autystycznego) a dwa lata temu stwierdzono ze ma zespol ADHD...Chodzil do zerowki w szkole ale nie chcial zaakceptowac metod nauczania swojej pani.Jest bardzo dobry z matematyki ale z polskiego nie chce uczyc sie liter...na tej podstawie lekarze odroczyli go od obowiazku szkolnego...

_________________
beata aleksandrowicz

W takim wypadku może faktycznie przyda mu się ten rok czasu,bo dla dziecka to kawał czasu.Beatko a tobie życzę dużo cierpliwości i wytrwałości,serdecznie cię pozdrawiam.

_________________

Beatko9, a powtórzenie zerówki może przynieść zmianę? Skoro nie akceptował metod nauczania? Czy będzie prowadzony w specyficzny dla niego sposób?

e-mila bardzo dziekuje za wsparcie,bedzie mi potrzebne...w wakacje sie przeprowadzam do kielc...wiec sama rozumiesz,wszystko nowe dla mnie i dzieci.Od pol roku jestem w nowym(stalym) zwiazku...i na dodatek chyba jestem w ciazy...boje sie czy wszystko bedzie dobrze...ciesze sie ze moge sie wygadac z takimi ludzmi jak ty...POZDRAWIAM...

_________________
beata aleksandrowicz

Wszystko będzie na pewno dobrze,musi byc!!
Tym bardziej że po takich przejściach należy ci się to jak nikomu innemu

_________________

beatka9 - Ja też wierzę, że się wszystko ułoży. Ale wiem tez że problemy z Michałkiem pewnie będą, jeśli rzeczywiście ma ADHD. Czy miał robione badanie mózgu w tym kierunku, czy to tylko opinia psychologa?

kochani...Michalek mial robione wszystkie badania jakie byly konieczne...badanie psychologiczne,eeg,rezonans magnetyczny,tomografie...i inne...wszystko to lacznie doprowadzilo do podjecia decyzji o odroczeniu.Jesli chodzi o to czy jest sens go odraczac to uwazam ze tak...w sierpniu przeprowadzam sie do nowego domu tam zapisze synka do zerowki integracyjnej...zrobie wszystko zeby mu pomoc i zeby od przyszlego roku mogl isc do 1 klasy...

_________________
beata aleksandrowicz

Zuzia pojechała dzisiaj na wycieczkę do Warszawy - do kina trójwymiarowego i do ZOO. Wyjazd z przedszkola. Rodzinny, tzn. każde dziecko z rodzicem lub z dorosłym opiekunem. Pojechał z nią wujek.
Już zdał mi relację, że największą atrakcją były zdecydowanie ruchome schody. A na filmie łapała ryby - film był o życiu w oceanie.

A to już zdjęcia z poloneza tańczonego na zakończenie roku w przedszkolu. Panie się popłakały strasznie. Rodzice też.