1aneta1 Porozmawiaj z mężem, ale nic na siłę. Może on ma powody by nie chcieć drugiego dziecka. Ja jestem mężczyzną, podchodzę do tego zapewne nieco inaczej niż kobiety. Sam nie chciałem pierwszego dziecka, byłem na studiach, a żona mnie wrobiła. Odrzuciła antykoncepcje nic o tym nie mówiąc. Od tego zaczęły się nieporozumienia (większe niż zazwyczaj, bo wiadomo, że nieporozumienia bywają zawsze i w każdym związku). Rozwiedliśmy się, ale nie przez małego, powód był inny.
Dziś mam inną żonę (Źle zabrzmiało, ale nie bardzo wiem jak to inaczej określić). Z obecną żoną jesteśmy po stracie dziecka (wolę o tym nie mówić, nie wspominać, nie wracać, to jak zamknięty rozdział. Pamiętał będę, ale rozpamiętywać nie widzę potrzeby), staramy się o kolejne. Decyzję o podjęciu starań podjęła ona, sama, bez mojej wiedzy (widocznie mam monopol na takie kobiety - przepraszam, słaby żart i zapewne nie na miejscu). Różnica polega na tym, że ja tego chciałem, tylko bałem się jej to zaproponować, a ona wolała mi powiedzieć jak się już uda by nie robić złudnych nadziei. W końcu jakoś się dogadaliśmy, temat wypłynął. W rezultacie staramy się już od połowy lutego. Mamy nadzieję, że w tym miesiącu się udało. Nie monitorujemy cykli, zonie wyrównały się po... stracie pierwszego dziecka. Jednak nie liczymy dni płodnych/niepłodnych, nie robimy postów, nie staramy się w jakimś tam tygodniu wybitnie, że co dzień. Czynimy tak jak mamy ochotę, nie chcemy zwariować. Jednego dnia uprawiamy starania kilka razy, innym razem tylko raz w tygodniu, bo czas, praca, zbiegi okoliczności nie pozwalają inaczej.
Miło być mężczyzną na e-mama forum - to chciałem jeszcze powiedzieć, takie fajne uczucie. Mam nadzieję, że mnie ciepło przyjmiecie kobietki, co?
_________________ Mógłbym rozliczyć każdą z was za gwałt na emocjach Albo obrócić to w żart i ukryć rozpacz Gdy czas zabija nas i tylko blizny na łokciach Zmieniają mnie z mężczyzny w chłopca.
|