witam

Pani Elu jestem zafascynowana wsparciem jakiego udziela pani zestresowanym matkom, na żadnym innym forum, a przeszukałam ich wiele nie znalazłam tak jasnych i czytelnych dla rodzica odpowiedzi. dlatego też postanowiłam zwrócić sie do Pani z moim problemem bo mam wrażenie że jest coraz gorzej
moja córeczka właśnie dzisiaj ma 4 miesiące, zaraz po urodzeniu pieknie podnosiła główke, ale jak dla mnie była za "sztywna", pediatra twierdził ze to od jelit, połykanego powietrza itd. zreszta do dzisiaj na moje prośby o zwrócenie uwagi na napinanie sie dziecka tak odpowiada...
główke w 2 mies. przestała podnosić, czesto ja kładliśmy na brzuchu i w 3 miesiącu główka poszła w góre, niestety nie wiedziałam że trzeba właściwie układać rączki i skutej jest taki, że córcia nie potraefi podpierać sie na rączkach, tylko robi samolociki, próbuje jej te rączki podkładać (słychać jakby przeskakiwanie kostek???), ale skutek jest taki że jeszcze mocniej ciągnie główke w góre bez użycia rączek a rączki i tak uciekają w bok, do tego prawa rączka ucieka jakby całkiem w bok, dodam że te rączki na pleckach moim zdaniem bardzo ładnie pracują, chwytaja zabawki, pracują dwie równocześnie i potrafi je ładnie prostować, z tym że lewa rączka jest więcej w piąstce, z kciukiem do środka ale nie zawsze. córeczka także na pleckach mocno odgina sie do tyłu i wyciaga sie w lewo tułów. w 3 miesiącu przy próbie trakcji główka wisiała...teraz nie wiem bo nie sprawdzam sama
bardzo sie martwie bo od tygodnia przy kładzeniu na brzuszku zaczeła bardzo mocno stekać aż robi sie czerwona

i robi sie tak sztywna że nie jestem w stanie jej przeturlać...coraz częściej też pręży sie w lewo będąc na pleckach i strasznie przy tym steka...
zauważyłam też że ma nadal odruch Moro, jednak mnie zastanawia to, że odrzuca rączki do tyłu ale nie składa ich do środka jak to jest opisywane...ostatnio zaczeła też byc bardzo wrażliwa na głośne dźwięki reagując nagłym płaczem...Prosze o odpowiedz czy moja córeczka może miec jakieś problemy neurologiczne?
ze względu na to ze córeczka dużo ulewała była noszona w pozycji jakby pionowej brzuszkiem do nas, główka czesto leżała na ramieniu moim, teraz główka wciąz jest w pionie w takiej pozycji, staram sie używać jej tylko do odbicia jednak wcześniej była czesto tak noszona

i mysle że te rączki to też skutek takiego noszenia bo nie były układane na ramieniu tylko zwisały sobie
poza tym nie lubi za długo byc na rękach, zaczyna wtedy mocno sie prężyć i robić mostki,
nie lubi też leżęć na boczkach, ostatnio leżenie na prawym boku jakoś znosi, ale przy próbach kładzenia na lewym bardzo wygina sie w tył i opada na wznak

od 2 miesiąca już tak sie działo że mimo podkładania wałeczków tak sie tarmosiła aż lądowała na plecach
jestem załamana tym, co mogłam zrobić niewłasciwą pielęgnacją swojemu dziecku

najgorsze jest to ze już dawno chciałam iśc do neurologa ale wszyscy w koło twierdzili żebym dała spokój swojemu dziecku i pozwoliła jej swobodnie sie rozwijać...ehh szkoda gadać...
bardzo prosze o szybka odpowiedź co mam robić, za tydzień spotykam sie z fizjoterapeutą jednak nie wiem czy kłaś dziecko na brzuszku? bo to stekanie jest przerażające, czy na tydzień dac jej spokój??? i co robić żeby tak sie nie prężyła, bo dzisiaj robiła to co chwile...
żeby tak całkiem nie narzekać to dodam że jest bardzo wesołym maluszkiem, pieknie "wcina" zabawki

, ładuje wszystko do buzi, najczęściej rączki, śmieje sie w głos i zaczeła kulić główke jak do siadania, szczególnie wtedy, gdy kłade ją na swoim brzuchu plecami do mnie lub biore do karmienia.
wiem ze dużo lektury do czytania ale mam nadzieje że znajdzie Pani dla mnie chwilke. pozdrawiam serdecznie