123456itakdalej pisze:
[
Zastanawia mnie dlaczego nie mówiące dziecko pow 2rż "ma jeszcze czas"
Bo to prawda po czesci...
Nie wiem czy wasze maluchy maja kontakt z rówiesniakami... moja ma, i w rodzinei i na placu zabaw, sama obserwuje, jak mało mówia dzieci, ograniczaja sie do Oooo, Aaaa, Eeee, mama, tata... nic wiecej.
Moja córcia gada, zdaniami i wciaz słysze zachwycone głosy, ze jak to, ze taka mała i juz tak gada
Wsród moich znajomych mam wiele matek, ktorych dzieci zaczeły mówic po 2 roku pojedyncze wyrazy, zaczeły nasladowac mowe rodziców, w koncy koło 3 roku wypowiadały całe zdania.
Ja wiem, ze lepiej jest jak maluch szybko zaczyna sie komunikowac, bo wtedy juz sie mozna dogadac chocby o jego podstawowych problemach. oczywiscie trzeba miec reke na pulsie i jesli cos niepokoi zgłosic sie do lekarza, ale mysle, ze jednak wszystko bedzie dobrze.
Marzenka jest duza... to fakt. Mozliwe ze zamknieta w sobie. Ale jakos niewierze
anetko, zeby cos było z nia nie tak
123456... konsultacja napewno nie zaszkodzi. Mysle, ze przy odpowiedniej stymulacji aparatu mowy synus jakos sobie zaczne radzic z komunikacją.
Powiedz jeszcze, czy ciaga smoka? Z czego pije? Podobno picie ze słomki bardzo dobrze cwiczy aparat mowy, wszelkie butelki ze smoczkami czy nawet niekapki niestety maja negatywny wpływ. Tyle wyczytałam kiedys w kasiazce o pierwszym roku życia malucha i jakos zapamietałam
