Ewelajna dziś znalazłam Twoj post i wymianę pytań-odpowiedzi z Panią Elą i z jednej strony się zmartwiłam bo moj synek (6mies. i tydzien) również nie umie jeszcze podpierać się rączkami na brzuszku a z drugiej strony ucieszyłam bo wasza wymiana uświadomiła mi tak wiele rzeczy. Tą metodę z podpieraniem dziecka ręką od spodu by poczuł że może się odpychać od podłogi próbowałam ale z miernym skutkiem, teraz, dzięki wam wiem, że nie można się poddawać.
Pani Elu, ja popełniłam milion blędów, to moje pierwsze dziecko a ciągle słyszane zdanie "każde dziecko rozwija się w swoim tempie" mnie ogłupiło i stałam się obojętna na to jak podnosiłam, sadzałam, i bog wie co jeszcze inne czynnosci wykonywałam z synem.
Największy i karygodny błąd jaki zrobiliśmy z mężem to sadzanie. Nigdy nie posadziłam dziecka samego wsród poduszek, zawsze było to na kolanach, podpartego o moj brzuch w pozycji półlezącej ale tez zdarzyło się kilka (lub kilkanaście) razy posadzenie go na moim brzuchu gdy leżałam i albo mały opierał się o moje kolana w pozycji półleżącej albo wypychal się do przodu i tu szybko go odpychałam spowrotem ale przynzaję, że zdarzyło się, że siedział tak kilka razy po kilka sekund, oczywiście zawsze podtrzymywałam go pod paszki i unosiłam lekko by wziąc ciężarciała z bioderek. Jak zaczęłam czytać różne fora i się martwić to zaczęłam gnębić męża ale on uparcie twierdził, że |przecież mały chce| no i wtedy kłotnia, że gdyby chciał dotknąć ognia to też byś mu pozwolił? ehh wiem wstyd przyznać ale mężczyżni czasami tak właśnie podchodzą do sprawy, nic nie wiedzą na temat, nie chcą się dokształcić a mądrują. Ale nie zwalam całej winy na niego bo sama też (fakt, że w niewiedzy) posadziłam go tak kilka razy więc właściwie jestem współwinna.

Kolejny błąd to zapewne jak go podnosiłam bo zawsze z leżenia podnosiłąm go w poziomie, podtrzymując (gdy był mniejszy) głowę z karkiem i większą czesc tułowia drugą reką a gdy urusł, głowe z karkiem i pupę z krzyżem. Ostatnio zdarzyło mi podniesć go "spod pachy" lekko bokiem i nie wiem czy tez błędu nie popełniłam.
Błąd, który teraz ma swoje skutki, to to, że żadko bywał na brzuszku. Z racji tego, strasznie tej pozycji nie lubił. Ostatnio zaczęłam go kłaść częściej i poćwiczyłam z nim turlanie z plecków na brzuszek i na odwrot, oczywiście posiłkując sie informacjami i opisami ze strony o rehabilitacji i najpierw był wielki grymas i marudzenie a po drzemce już było coraz lepiej i lepiej a na drugi dzien już strasznie lubił leżeć na brzuszku szczególnie że podsuwałam mu różne przedmioty. Zapewne robiłam ogromny błąd gdy kładłam go na środku łóżka i aby polubił w ogóle ta pozycje bawiłam się z nim w chowanego, obchodząc z różnych stron łożko na czworaka i robiąc akuku. Wiem, że synek nie miał wtedy odpowiedniego podparcia brzucha i mocno pracował plecami. Ale ja nie zdawałąm sobie sprawy, że aby poźniej raczkowć musi miec mocną przednią stronę ciała, zawsze wydawało mi się, że im mocniejsze plecy tym lepiej

błąd! Dziś mineło zaledwie kilka dni od naszego ćwiczenia turlania i sam się przekula z plecow na brzuch i na odwrot ale robi to bardzo ostrożnie (nawet nie tyle co wolno ale ostrożnie wlasnie). Za to nie mogę z nim opanować tego ćwiczenia, które Pani proponowała Ewelajnie z tą reką pod klatka piersiową i trzymaniem rączek. Tzn przez to, że on się tak buntuje ja sie poddaje i nie wiem czy robię to dobrze. Pewnie dobrze tylko za mało wytrwale. Leżac na brzuszku pływa intensywnie i szybko macha rączkami i nogami ale nie wie do czego ma przedramiona i że można je użyć np do podniesienia głowy.
Kolejny błąd jaki robiłam, a jaki mi uświadomiłyście, to wiszące zabawki. Lubi za nie ciągnąc i ssac namiętnie (ząbki mu ostatnio wyszly). Dwa dni temu kupiłam mu pilkę i bawi się nią namiętnie łapiąc dwoma rączkami i okalając nóżkami ale nie trzyma jej długo. Jeśli chodzi o inne zabawki to nawet się nie przyjżałam czy długo je trzyma w łapkach bo zazwyczaj wszystko szybko ląduje w buzi.
Nie wiem czy udac się do rehabilitanta bo mieszkam w Anglii i od lekarza ogólnego na pewno nie dostanę skierowania bo dla nich wszystko zawsze jest OK więc musiałabym iść prywanie a nawet się nie orientuję czy jakikolwiek polski lekarz przyjmuje w moim mieście a nie mówiąc już o wykwalifikownym rehabilitancie.
Pani Elu co Pani mi radzi? Może nagram jakieś filmiki i wstawię.