Witam. Naczytałam sie juz na temat WZM niemowlat ale w dalszym ciagu
mam szereg watpliwosci...

z moim siedmiomiesiecznym synem pod tym
wzgledem jest coraz gorzej. Napina sie, prezy, zaciska
piąstki,wygina w łuk, śpi na boku z odchyloną do tyłu głową,
usztywnia cale ciało kiedy chce go ubrać lub posadzić. Kiedy pije
mleczko, puszcza na chwile butelke napnie mięsnie, po czym znowu
zaczyna pić i tak ciągle.Do tego ma drgawki, a raczej dziwnie się
otrząsa.Poza tym nei turla sie, nei przekreca z brzuszka na plecy i odworotnie, nie pełza. Również główki nie trzyma długo w górze
leżąc na brzuszku, raczkowanie również mu nie w głowie (raczej od
razu bedzie chodził). Ale bawi
się zabawkami, przekłada je z rączki do rączki, sam siedzi, a teraz
chciałby już stać i chodzić.Byłam z nim u piediatry, który zlecił wizyte u
neurloga.Pojechałam do podobno świetnego specjalisty, który
stwierdził że dziecko jest w 100% zdrowe i nie ma żadnego WNM. Miał
robione USG głowy, które wyszło dobrze. Potraktował mnie jak matke,
która wymyśla dziecku choroby i stwierdził, że WNM robi sie teraz po
prostu modne. Wiem, że tak jest ale bardzo niepokoi mnie zachowanie
syna, który momentami robi się sztywny jak struna

Czy powinnam
się udać do innego neurologa, czy też powinnam odpuścić? Czy mój syn
przestanie się kiedys prężyc sam, nierehabilitowany? Dodam, że pręzenei zaczeło się jak Maly mial 5 m-cy, urodzil sie przez CC (polozenie miednicowe) i dostal 10 pkt. Do 5 m-ca byl bardzo chory na żołądek, więc może dlatego wcześniej nie było objawów bo był słaby...Bardzo prosze
o pomoc.