Z lewatywą jest tak,ze na szkole rodzenia położna nam mówiła,żeby dać sobie zrobić,bo potem będziemy się stresować w czasie parcia i nie skupimy się na parciu tylko na tym,żeby nie...Dała do zrozumienia,że nie jest to obowiązkowe,ale lepiej zrobić.Ja się tego bałam,ale to nic strasznego.Też mnie ogolili,chociaz myślałam,ze nie trzeba,bo różnie w różnych szpitalach,ale ogoliła położna nową maszynką,przy mnie otwierała.
Szkoła rodzenia kosztowała 200zł i dlatego mieliśmy zniżkę na poród rodzinny 100zł,a normalnie kosztuje 150zł.
Partnera traktują bardzo dobrze,mojego męża chwaliły

Był problem,bo miały być szafki na ciuchy dla męża,a okazało się,że było dużo porodów,szafki pozajmowane,a jedyna wolna bez klucza.....No,ale wzięli nasze ciuchy w worki i na salę ze sobą braliśmy.
Jak ja rodziłam to było w ciągu nocy 8 porodów,a 2położne.Położne dwoiły się i troiły.The best była dla mnie Ewa Gutowska,mam nadzieję,ze na nią trafisz

.Latała między salkami,ale nawet gdyby nie było męża nie czułabym się pozostawiona sama sobie.Tłumaczyła cierpliwie co mam robić,dodawała otuchy.Pod koniec porodu były 3 położne przy mnie.Miła atmosfera.Lekarza tak cały czas przy Tobie nie ma,raczej położne,u mnie był lekarz potem,bo zanosiło się na cesarkę,ale obyło sie bez.
Jak wspominam to ,to chce mi sie płakać,ale ze wzruszenia.Bałam się porodu,ze będą mną pomiatać,ze czegoś nie będę umiała,ale niepotrzebnie.Opieka jest moim zdaniem bardzo dobra.Sale porodowe po remontach,prysznice,piłki porodowe,sprzęt raczej dobry.Na salach poporodowych też ok.
Polecam szkołę rodzenia,bo jest miedzy innymi coś takiego jak zwiedzanie sal porodowych,dla mnie to było ważne,bo lubię wiedzieć co mnie czeka.
Położna powtarzała,żeby zaufać,personel jest dobry i zna swoją robotę,no i ja też zaufałam.Dzięki temu urodziłam zdrową córeczkę.Mam nadzieję,ze na wszystkie pytanie odpowiedziałam.W razie czego pytajcie dalej.
Pozdrawiam.
