Mi to trudno dogodzić

... jak maluch śpi mało to martwię soę, jak teraz zasypia po godzinnej zabawie to też dręczy mnie niepokój czy coś mu nie jest.

Rano wypiłam herbatkę z melisy, żeby Tymuś był nieco spokojniejszy przy czyszczeniu pleśniawek...ale to chyba by go tak nie uśpiło
W ogóle cieszę się że coraz lepiej rozpoznaję płacz tymka. szczególnie charakterystyczny jest kiedy jest zmęczony- takie zawodzenie. Wtedy kładę go sobie na kolanach boczkiem, pomiziam go po główce, czule pogadam lub pośpiewam i tymuś już słodko chrapie
Ona to ty chyba piszesz o położnej środowiskowej... Ja akurat byłam z niej bardzo zadowolona, nawet jak wpadała bez uprzedzenia i zastawała mnie z niezłym bałaganem (była wcześnie rano jak ja dopiero co wstawałam po nieprzespanej nocce

) Ale jestem jej bardzo wdzięczna, bo ja nigdy nie miałam do czynienia z takim maleństwem

Do tej pory jak coś się dzieje z tymkiem to najpierw dzwonie do niej, Bardzo miła kobieta i tymek też ja polubił
Ja też chcę słońce

Dzisiaj z tymciem siedzieliśmy na balkonie...bo się mżawka zrobiła...
Agniesia współczuje też przez to przechodziłam... mam co prawda męża w domu, ale on jak przycgodzi z pracy to od razu rusza na górę remontować nam nasze przyszłe gniazdko... Pamiętam że tymek też miał takie dni samego marudzenia i pod koniec dnia się słaniałam... ale na szczęście tymuś potrafi teraz sam się sobą zająć-a to karuzelką a to krówką pluszową z bajerami u nóżek zawieszonej na lampce nocnej lub foteliku

Nie wiem tylko co mu ostatnio jest- kiedyś lubił leżeć na brzuszku i z dumą pokazywać jak to wysoko główkę podnosi...a teraz jak tylko go położe to ryk...
