Witajcie kochane, pojawiam się ponownie po 7 latach,nasz mały łobuz już chodzi do szkoły a rok temu zaczęliśmy staranie o kolejne dziecko.
Od ubiegłego września dwukrotnie poroniłam, jak to lekarka określiła nawracające poronienia bez argumentu. Beta ledwo dochodziła do 300 i bammm zaczynała spadać....
Oboje z mężem byliśmy załąmani, po TSH i FT3 i 4 wyszły mi bardzo wysokie wyniki w dopuszczalnej granicy dlatego postanowiła skonsultować się z poradnią endokrynologi ginekologicznej.
W międzyczasie zrobiłam badania Beta cały czas rośnie, wczoraj byłam na usg: 6 tydzień, 3 dzień, cos się rusza w środku na komputerze

wiec jest nadzieja ze nasze serduszko chce do nas.
Boję się tylko czy przy poprzednich poronieniach, w tym wypadku będzie dobrze, tam do takiego etapu nie dotarliśmy, biorę duphaston 3x1 i luteinę 2x100mg.
Na razie czuje się dobrze, poza bólami brzucha w okolicy pępka i żołądka, oraz mdłościami jest ok.
Truchleje tylko o maleństwo dzień i noc. Czy powinnam jeszcze jakieś badania wykonać?