Ania ja jestem juz sama dlugo,bo ok.5 lat (probowalismy byc rodzina jak mala sie urodzila,mieszkalismy dwa razy razem,ale jak mialam dosc,bo go nic nie obchodzilo i mamuska jego jeszcze dolewala oliwy do ognia to sie wyprowadzilam do rodzicow i w koncu nie wrocilam,bo nawet nie zabiegal o to wtedy) mialam gorsze dni,tym bardziej,ze wtedy nie pracowalam,ale jakos dalam rade,rodzice mi duzo pomogli wtedy,pozniej,jedna i druga praca i leci,czasem chcialoby sie do kogos przytulic,ale trudno
ciesze sie ze nie musze sie z nim uzerac,znosic jego fochow,bo on zmeczony w niedz,bo pracuje i dzieckiem sie nie zajmie,bo spi,tylko ja tez wtedy pracowalam i jakos musialam wszystko w domu zrobic
ciesze sie ze jestem samodzielna,rodzice mi pomagali,zaprowadzali mala do przedszkola,obecnie mieszkamy juz same i jest fajnie,czasem malo czasy
wczesniej bylam tez na innym forum i ono mi duzo dalo,ze mozna bylo pogadac z dziewczyna mi mala taki sam problem i cieszyc sie radosciami razem
znajdz lepsze strony tego ze jestes sama,spotykaj sie z znajomymi co maja dzieci i nie tylko,niech poceichy sie pobawia a wy poplotkujcie,choc ja w realu nie mam samotnych mam,ale nie przeszkoadza ja sie spotkam z kumpela z dzieckiem bo ma meza,moze i ja znajde kogos fajnego,co bedzie partnerem dla mnie i drugim tatusiem dla malej nie wykluczam tego co przyniesie zycie
a powiedz jaki masz kontakt z ex??nie mowi,ze powiniscie mieszkac razem,a po roku czy dwoch mialam takie gatki od ex,pozniej mialam dola,ale wieczialam,ze postara sie tydzien czy dwa,a pozniej wszystko wroci do normy
|