Dzisiaj jest ndz paź 05, 2025 1:18 pm


Forum ciąża

» Grupy wsparcia » Samotni rodzice

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Ten temat jest zamknięty. Nie można w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 11:28 am 

Rejestracja: czw paź 12, 2006 8:35 pm
Posty: 16458
Alex, szkoda słów... Obrazek Tylko nie odpuść mu alimentów... Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 2:21 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw lip 06, 2006 2:13 pm
Posty: 969
Lokalizacja: gorzow wlkp
Nie musze powiedzial ze znalazlam takiego kretyna(czyli jego) co mi pomoze stanac na nogi i bedzie placil na malego...a co ma wyjscie??????

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 2:59 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt sty 09, 2007 6:08 pm
Posty: 1756
kretyna to on robi sam z siebie w tym momencie wypowiadając takie a nie inne słowa... ciekawe w jaki sposób zniszczyłaś mu życie :roll: brak słów dla takiej głupoty :evil:

_________________
Zuziaczkowy Świat
ObrazekObrazekObrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 3:16 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 28, 2006 10:51 am
Posty: 580
Ech... Łebki do gory~~!
cosik na pozytywne myslenie...:

Nastawienie na cały dzień

Obudziłem się wczesnym rankiem, ze świadomością jak wiele różnych spraw muszę załatwić przed zapadnięciem nocy. Jestem odpowiedzialny za tyle rzeczy. Jestem potrzebny.

Mam jeszcze jedno ważne zadanie: zdecydować, jaki dzień będę dzisiaj mieć.

Dzisiaj mogę narzekać, że pada deszcz... albo mogę być wdzięczny, że trawa jest podlewana za darmo :)

Dzisiaj mogę być smutny, bo nie mam już pieniędzy... albo mogę się cieszyć, że moje zarobki nauczają mnie jak lepiej i mądrzej planować wydatki :)

Dzisiaj mogę ponarzekać na swoje zdrowie... albo być wdzięcznym, że ciągle żyję :)

Dzisiaj mogę mieć pretensję do rodziców za to wszystko, czego mi nie dali, kiedy byłem dzieckiem... albo cieszyć się, że zechcieli mi dać życie :)

Dzisiaj mogę rozpaczać, ponieważ róże mają kolce... albo cieszyć się, że kolce mają róże :) Dzisiaj mogę płakać z powodu braku przyjaciół... albo wybrać się na wyprawę w celu odkrywania nowych przyjaźni :)

Dzisiaj mogę być wściekłym, bo muszę iść do pracy... albo mogę skakać z radości, że mam zajęcie :)

Dzisiaj mogę nie chcieć iść do szkoły... albo otworzyć swój umysł i cieszyć się, że dowiem się o czymś nowym :)

Dzisiaj mogę przeklinać to, że mam prace w domu do wykonania... albo cieszyć się, że mam dom :)

Jaki będzie dzień dzisiejszy - to zależy tylko ode mnie. Jestem kowalem własnego losu. Sam wybieram swoje nastawienie do rzeczy, które przynosi los. Nie mam wpływu na tak wiele sytuacji w życiu. Za to mogę zmienić właśnie własne nastawienie. Dzisiaj mogę zaakceptować moje życie takie, jakim jest. Mogę być wdzięczny i radosny, tutaj i teraz, z tym, co mam!

Życzę Ci miłego dnia... chyba że masz inne plany :)

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 3:55 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn lis 06, 2006 6:49 pm
Posty: 9111
Jestem w szoku :shock:

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 4:07 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz paź 08, 2006 7:01 pm
Posty: 5547
no i znowu sie poryczalam jak to przeczytalam...

zeby zycie takie proste bylo...

co do zazdrosci i zaborczosci - czasem wolalabym to niz taka totalna obojetnosc, wylewam hektolitry lez, probuje tlumaczyc, probuje krzyczec, probuje ranic, probuje odsunac sie, probuje kazdego mozliwego sposobu i jedyna odpowiedz to obojetnosc, milczenie, wielka zlewa... to chyba boli mnie najbardziej

co do socjalu tu w uk to sprawa jest skomplikowana bo pracowalam tylko 1,5 miesiaca po czym gosciu jak dowiedzial sie ze jestem w ciazy to zmiast zalatwic mi lzejsza prace ~(pracowalam w szklarni - gorac i chemikalia wiec w ciazy odpada) po prostu mnie zwolnil. Nie liczac tego jak w balona robil ale to dluuuuuuuuuuuga historia... Potem bylam miesiac w polsce a potem przez kolejne 3 usilowalam cos znalezc - niestety bez powodzenia. Wiec finansowo jestem zdana jedynie na faceta.

Rozmawialam juz z rodzicami ze mysle o powrocie. Nie powiedzialam prawdy - powodem jest niby moj slaby angielski i ze nie rozumiem poloznej. Wstyd mi sie przyznac do porazki, do tego ze postawilam wszystko na jedna karte - studia, szkolenia, wolontariat cale moje zycie i pomimo ostrzezen wyjechalam zostawiajac to . Teraz jak o tym mysle to widze ze to byla najwieksza glupota jaka moglam zrobic - wszystko tylko dlatego ze chcialam byc kochana i chcialam zeby moje malenstwo mialo normalna rodzine. Znalismy sie zaledwie 3 miesiace jak dowiedzialam sie o ciazy. I cieszylismy sie oboje. Wiem, sama jestem sobie winna i wiem ze musze poniesc konsekwencje. Ale dlaczego on nie musi? Dlaczego on moze zyc jakby nic sie nie stalo? Serce mi peka po prostu...

Wkleje pare tych postow co mowilam zebyscie mniej wiecej wiedzialy o co chodzi...



A ogolnie chodzi o to ze ma prace taka nieregularna i wraca sobie do domu o 3 w nocy i nie napisze mi nawet o ktorej bedzie i ja siedze i sie schizuje. A najgorsze zaczelo sie dzien przed przeprowadzka(na ktora tak czekalam!!) po prostu nie wrocil na noc nie dal znaku zycia nie odpisywal nie odbieral telefonow. Nie wyobrazasz sobie co ja przezywalam. Wrocil nastepnego dnia wieczorem. Wszyscy go szukali nawet szef z pracy. Okazalo sie ze wojtus byl sobie na imprezie a telefon rzucil w kat bo jak powiedzial chcial poczuc sie jak dawniej. Straszne to dla mnie bylo ale tlumaczylam sobie ze jeden taki wyskok to nic nie znaczy w koncu jemu tez jest ciezko i na pewno boi sie jak to bedzie jak urodzi sie dziecko. To bylo 28 lutego i od tamtej pory przynajmniej raz w tygodniu znikal i znowu zero znaku zycia. Raz bylam juz nawet na policji bo nie wiedzialam co zrobic. Co gorsza okazalo sie ze byl u fiony swojej menadzerki (w ciagu pol miesiaca spal u niej 3 razy...) Raz mi sie wytlumaczyl ze "po prostu zasnal na kanapie" - choc nawet nie mowil ze do niej idzie mial po pracy do domu wrocic - a konczy w nocy. I ze nie odbieral i nie odpisywal bo mial dzwiek wylaczony. I poszedl do niej tylko pralke zamontowac i po prostu zasnal . Nie wspomne ze my od 3 tygodni pralki nie mamy bo nie potrafil sie zebrac zeby isc do agencji ich pogonic. Wczoraj mial zalatwiac benefity bo ja z cholernym angielskim gowno zrobie. Ankiete ja zdobylam, ja ja wypelnialam ze slownikiem, gromadzilam wszystkie papiery potrzebne do tego, on mial tylko ze swojego banku zdobyc wyciag(bo mi by nie dali) i zaniesc to bo on sie dogada. Ale wojtek wzial rote za fione bo ona musiala swoje mieszkanie zalatwiac. I mial na 7 rano... Wszystko jest wazniejsze niz jego wlasna rodzina. A wymiguje sie tym ze tyle godzin musi pracowac i ze dla nas to robi. Ale cholera jak ma zalatwic cos dzieki czemu mielibysmy dodatkowa kase i nie musialby tyle robic to juz za ciezko... Dzis jest ostatni dzien kiedy mielismy to doniesc. Bylam w tym calym councilu i zrobilam z siebie idiotke bo nic nie rozumialam... Trzeba doniesc jeszcze umowe o mieszkanie wiec nie wiem czy jeszcze nam przyznaja ten benefit skoro do dzisiaj mielismy to zrobic... Jutro planowo ma na 17 ciekawa jestem czy znowu wezmie sobie dodatkowy dyzur chociaz wie co ma zrobic. A zreszta nawet jak ma wolne to spi nie wiadomo do ktorej albo wybiera godzinami liste mp3...

Nie musze chyba mowic jak sie zremy przez to... Ja co noc zarycznana bo srodek nocy a on milczy i nie wiem czy zamierza wrocic na noc czy znowu u fiony bedzie. I on jeszcze do mnie ze czuje sie jak na smyczy. A to ze ja siedze caly dzien sama w domu i czekam na niego sie nie liczy. On po prostu sobie pojdzie gdzies i wylaczy dzwiek w telefonie a ja brzucha nie utne. Juz taka dobita jestem ...
Nie chce wracac do domu i zyc do konca zycia na kubeczku u mamusi. Nie chce dac jej tej satysfakcji bo odkad skonczylam 13 lat to mi przepowiadala ze wpadne i ona bedzie dziecko bawic, poza tym wiesz jaka ona jest. Mojego bratanka karmi do tej pory chociaz ma 5 lat tuczy go batonikami a jego jedyna rozrywka jest tv. Nie chce zeby tak wygladalo zycie mojego dziecka a ona nawet jakby nie zauwaza ze to ja bede jego matka i mam cos do gadania.

Wiem ze pewnie rozsadniej byloby wrocic ale ja wciaz mam nadzieje ze cos sie zmieni. Szczegolnie teraz jak wszystko zaczelo sie powoli ukladac - mamy sami mieszkanie i to calkiem calkiem, chodze na ten caly angielski, wojtek ma stala prace (ktorej nienawidze!!!!!!!!) i podobno mu zaproponowali zeby zostal menadzerem. Tylko zebym miala pewnosc ze on w tej pracy jest a nie u fiony... Oczywiscie twierdzi ze nic miedzy nimi nie ma, ze jest tylko przyjaciolka, ze tylko z nia rozmawia, ale jak ja mam w to wierzyc... Teraz przez te dwa dni rzeczywiscie troche sie stara - sprzatnal lazienke i wyrzucil smieci (pierwszy raz odkad mieszkamy na nowym mieszkaniu), przygotowal mi kapiel. Nawet napisal o ktorej bedzie i jak sie spoznial to napisal ze bedzie pozniej. Choc wczoraj znowu napisal ze bedzie o 1 a wrocil o 3 i jeszcze sie wkurzal ze mam pretensje jak sie spozni 15 minut (15 minut a 2 godziny!!) potem przeprosil ze nie wiedzial ktora jest. Dostali jakies piwko i sobie wypili.

Nie wiem czemu mu tak strasznie odwalilo. I nie wiem czy to jakis przejsciowy kryzys czy po prostu juz zawsze tak bedzie? Wczesniej tez musialam gadac mu 200 razy zeby wykonal glupi telefon a zeby samemu cos zrobic od siebie to nie wpadl ale przynajmniej bylo widac ze sie stara, ze jest dobry dla mnie, ze czeka na to dziecko, ze z checia wraca do domu. A teraz mam wrazenie ze robi wszystko zeby tylko byc poza domem.
A szantaz ze wroce do polski go nie rusza, stwierdzil ze moze tak bedzie lepiej bo nie chce mnie ranic. Jak raz byl u fiony (wtedy przynajmniej mi o tym powiedzial) to tak sie wkurzylam ze sama wyszlam z domu i do rana lazilam po ulicach. Wyslal tylko jednego smsa o 4 czy 5 jak wrocil do domu: gdzie jestes po czym poszedl spac jakby nigdy nic. Nawet nie zadzwonil zeby sie zapytac czy wszystko w porzadku czy gdzie wogole jestem.

Najgorzej ze nie mam nawet z kim tutaj pogadac. Ze martwie sie o wszystko, ze zaczal mi sie 9 miesiac a dalej wojtek nie zalatwil szkoly rodzenia pomimo tego ze prosze go o to dzien w dzien. Wiem ze duzo od niego wymagam ale to nie jest moje widzimisie tylko sytuacja do tego zmusza. Chcialabym miec gwarancje ze to przejdzie ze to chwilowe i ze wszystko sie ulozy. Ale sama coraz mniej w to wierze...
To by bylo tak w skrocie...

Jeszcze dodam ze po benefity na mieszkanie w koncu nie poszedl i przepadly bo czas minal (2 tyg na to mial), szkoly rodzenia nie zalatwil ani niczego innego bo wzial sobie rote za fione bo ona mieszkanie zalatwia (jej wazniejsze...) Dzis wrocil do domu o 5.30 oczywiscie wczesniej nie dal znaku ze bedzie pozniej, a wlasciwie rano i ja kolejna noc ryczalam jak glupia bo nie jestem w stanie zasnac... Twierdzi ze byl w pracy ale jak mam w to wierzyc?


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 4:55 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw lip 06, 2006 2:13 pm
Posty: 969
Lokalizacja: gorzow wlkp
o jaaaaaaaaaaaaaaa
kurka widzisz gdybym wiedziala wczesniej to bym ci pomogla bo mialas szanse na kase od panstwa i to spora:( szkoda.......
Moj tez najpierw mial pretensje ze aktu nie potrafie zalatwic(rodzilam w niemczech i przysylali mi akt prawie 3 miesiace) a jak juz wyslalam to sie okazalo ze on nawet nie zadzwonil po aplikacje na ktore sie czeka kilka dni i przepadlo 500funtow becikowego....i jeden miesiac innych swiadczen........no i ocvzywiscie stwierdzil ze to moja wina bo ja nie potrafgie nic zalatwic( halo to on jest w uk nie ja)....zreszta szkoda slow..........dzis juz nie zadzwonil .ma mi kase dzis wplacic....ale sie nie odezwal..........pewnie wplacil bo jak na razie to nie nawalil z kasa..........zobaczymy jak bedzie teraz.......lipa z tym angielskim...szkoda ze nie znasz.......mam nadzieje ze bedzie dobrze........nie placz tyle.........bo jak cie dzidzia zobaczy to musisz ladnie wygladac.....jesli cie to pocieszy to jak sie dzidzia urodzi to on oszaleje na jej punkcie ale nie wiem czy to zmieni cos miedzy wami.... :?

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 5:02 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz paź 08, 2006 7:01 pm
Posty: 5547
szczerze mowiac to nie zamierzam mu dziecka nawet pokazywac. Dal ciala na pelnej linii i co bedzie raz na pol roku przyjezdzal z prezentami i zabieral syna na lody i przez to bedzie wspanialym ojcem????? nie zniose tego... Zreszta chce o nim zapomniec, nie chce go widywac, w akcie urodzenia podam ze ojciec nieznany

jedyne o czym mysle to porod... nie wyobrazam sobie przezyc go sama! chce zeby przyjechal i byl wtedy ze mna. Przynajmniej tyle by mogl zrobic choc watpie w to szczerze...


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 5:07 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw lip 06, 2006 2:13 pm
Posty: 969
Lokalizacja: gorzow wlkp
nie rob tak
jak on pracuje legalnie w uk to bedziesz miala calkiem spore alimenty, po za tym on moze dostac kase na malego to zawsze cos i nie musisz prosic rodzicow

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 5:14 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz paź 08, 2006 7:01 pm
Posty: 5547
ale jak zalatwiac alimenty jak on siedzi w uk a ja tutaj? poza tym mieszkanie wynajmuje do konca wrzesnia a potem moze sobie po prostu zniknac wiec i tak nie bedzie jak ich egzekwowac


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt mar 23, 2007 5:56 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw lip 06, 2006 2:13 pm
Posty: 969
Lokalizacja: gorzow wlkp
po pierwsze musi byc uznany jako ojciec.
powiedz ze jes ci potrzebne jego p60 albo pay slipy bo potrzebujesz zalatwic becikowe albo costam jak wysle Ci to masz dowod ile zarabia:) Jest obywatelem polski to sprawe zglaszasz w polskim sadzie masz dowody ze pracuje i ile zarabia.......oni wysylaja mu list z terminem rozprawy i czekasz.....

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: pn mar 26, 2007 11:13 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt cze 23, 2006 1:49 pm
Posty: 6753
Lokalizacja: Warszawa
Witam!

W zwiazku z tym, ze powstaje coraz wiecej nowych watkow o tym samym - tzn. "sama przez ciaze/samotna" itd. zapraszam do glownego watku:
http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?t=1920&start=0 lub http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?t=6604 oraz prosze o niezakladanie nowych watkow o tym samym. Mozna sie tam przedstawic i kontynuowac rozmowe. Wszystkie nowo zalozone watki o tym samym beda zamykane.

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Ten temat jest zamknięty. Nie można w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2

Forum ciąża

» Grupy wsparcia » Samotni rodzice

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra