tasta to wszystko musi jakoś samo minąć, nie na wszystko ma się wpływ. Może potrzeba czasu, a Magda na pewno ie powinna się na siłę dostosowywać di innych, którzy chcieliby jej to i owo dyktować. Niech będzie spokojnie sobą, a przy tym bycie miłą i życzliwą - na takie osoby po prostu nie można się długo boczyć. A nawet, jeśli niektóre panienki to robią, to i tak tylko czas to wszystko rozwiąże. Z czasem wyjdzie ,że dziewczyneczki same z siebie robią zołzy i próbują jeszcze inne w to wciągnąć, te mądrzejsze prędzej, czy później same dojdą do takiego wniosku i odsuną się od "królowej pszczół".
Od razu kojarzy mi się moja własna sytuacja w pracy!..
Nie to, żebym była taka ambitna, jak Magda...
Ale ja też mam koleżaneczki, które utworzyły jeden wielki "klub sałatkowy" (wiecznie na dietach i o samych sałatkach), które wiecznie same ze sobą, a ja jak wchodzę do pok. nauczycielskiego, to sobie siadam sama. Mam kilka osób, które lubię, z którymi porozmawiam, ale jak nie mam na to ochoty - to i nawet z nimi nie rozmawiam na siłę i wszystko jest ok.
Madzia też potrzebuje czasu, by do tego dojrzeć, że nie musi czuć się gorsza, mniej ważna, mniej wartościowa, jeśli nie wszyscy wokół ją lubią, że można żyć spokojnie sama ze sobą, być zadowolonym - chociażby z tego, że ma się święty spokój, zamiast tego harmidru plotek, pogaduszek, wymuszonych grzeczności wobec koleżanek.
Teraz to chyba Twoje wsparcie jest najważniejsze, żeby młoda wiedziała, chociaż w domu ma swoją ostoję po jakimś ciężkim, głupim dniu w szkole.
black a żebyś Ty mojego Adasia słyszała!!
Ostatnio ma okres, że na wszystko odpowiada NIE!
Wcale nie chce mi się gardła zdzierać, bo i tak się niczego nie osiągnie.
Groźby? Kary? Na jak długo działają?.. Do następnego razu?.. A co się człowiek przy tym nawkurza, nawścieka!..
Najlepiej zmienić własne nastawienie. Niech sobie Zuźka mówi NIE, kiedy chce. A Ty - co najważniejsze - SPOKOJNIE!!! - przedstawiasz jej wtedy własny punkt widzenia - i ją zostawiasz. Przykład z naszego życia:
-Adaśku, już wieczor, wskakuj pod prysznic.
-NIE!!
-No ale musisz się przecież umyć, a jest właśnie pora mycia.
-NIE! Nawet nie miałem czasu się pobawić!
-Bawiłeś się całe popołudnie i przez ostatnie pół godziny, teraz już powinieneś się umyć. Jak się będziesz wściekał, to za chwilę będziesz bardzo wkurzony, a nikt nie lubi tak się czuć, a umyć i tak się będziesz musiał, więc śmigaj, to będziesz miał to szybciej za sobą. A po myciu będzie jeszcze chwila na zabawę.
Potem chwilę czekam, jak się królewicz nie kwapi pod prysznic, to przypominam, że powinien już iść.
I przy każdej okazji, kiedy mu o czymś mogę powiedzieć, o coś poprosić, staram się go jakoś ładnie nazwać - raz niunią, raz myszką, raz moim małym chłopczykiem.
Odpuść Zuzi i samej sobie - nie musisz wszystkiego kontrolować - świat i tak się będzie dalej kręcił - po swojemu. A kiedy chcesz, żeby się kręcił po Twojemu - to właśnie jest powodem największych frustracji i niezadowolenia w osobach, którym się wydaje, że wszystkiego muszą dopilnować.
Darka pocięty brzuch potrafi długo dawać o sobie znać... Spokojnie, powolutku. Jak na zdjęciu szwów?? Duża blizna została?
A dlaczego takie stosunki z mamą??? Pokłóciłyście się? Jesteś poważnie chora, a mama żadnej troski nie wykazuje?? Żadnego wsparcia?? Nie do pojęcia jest to dla mnie... Ona Cię nosiła pod sercem, rodziła, wychowywała... I teraz najmniejszego zainteresowania?