Olusia82 pisze:
Nauzykaa a ja wlasnie rozyczke mialam jak bylam w podstawowce wiec teraz nie robilam badania... jesli chodzi o cytomegalie i toxoplazmoze oraz hiv i zespol antyfosfolipidow robilam po poronieniu ktore mialam w listopadzie...
Ano... Mają się kobitki z tymi nieszczęsnymi poronieniami...
Ja pisałam już wcześniej, że poroniłam w 2006 roku, w 6tc... Do tej pory nie znam przyczyny. Pamiętam tylko, że pani doktor (nazwisko pozwolę sobie pominąć) zbadała mnie wziernikiem (niby pobranie na cytologię), obchodząc się jak z kawałem mięcha... Wyszłam wówczas z gabinetu obolała jak nie wiem co i po kilku godz dostałam silnego krwawienia... Do dziś pamiętam ten fizyczny i psychiczny ból... Pomimo upływu lat.
W najbliższy czwartek mam wizytę u lekarza (profesjonalisty pełną gębą, do którego chodzę od początku bieżącej ciąży). Będzie wtedy wykonywane USG genetyczne (przezierność karkowa, wszystkie szczegółowe parametry płodu itp.) i zaczynam się stresować... Ech...
Troszkę się wystraszyłam, bo przed Wielkanocą, chyba z przemęczenia, dostałam lekkiego krwawienia, ale po konsultacji tel. od razu miałam zakupić Duphaston. Dziś biorę ostatnią dawkę, od jutra już bez Duphastonu... Mam nadzieję, że mój organizm dobrze zareaguje na odstawienie leku i nie będzie odstawiał hocków klocków...
W miniony czwartek zrobiłam badania: mocz, hiv, WR.
Siuśki idealnie w normie, hiv i WR ujemne

niechby co wyszło, to bym sobie dopiero pogadała z moim mężusiem ;-P (złosci się gdy mu tak dokuczam).
Oczywiście za badania musiałam zapłacić, bo pieczątka od lekarza była w miejscu "lekarza zlecającego" a nie "lekarza kierującego" i do tego z prywatnego gabinetu, a nie z gabinetu NFZ czy szpitala... Masakra...
A co tam u Ciebie, Olusiu? jak samopoczucie?
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i wszystkie ciężaróweczki :-*